Awantura na środku ulicy Zana. Kierowcy busa puściły nerwy (wideo)

Kierowca busa zajechał drogę kierującemu autem osobowym. Wyskoczył z kabiny i tylko zamknięte drzwi powstrzymały go od wyładowania się na kierowcy toyoty, za to że zajechał mu wcześniej drogę.

Wszystko zaczęło się kilkaset metrów wcześniej. Starszy kierowca toyoty prawdopodobnie zajechał drogę kierowcy busa, na co ten próbował w szaleńczym pościgu zatrzymać go i wymierzyć drogową sprawiedliwość.

Pierwszą próbę kierowca busa podjął na światłach koło Media Markt. Wybiegł z auta, jednak nie zdążył dobiec, ponieważ zrobiło się zielone. Kolejna próba zatrzymania kierowcy toyoty była już udana. Kierujący busem zahamował pomiędzy dwoma pasami ruchu, nie zważając na innych użytkowników drogi.

Wysiadł z auta i podbiegł do starszego mężczyzny próbując otworzyć jego drzwi. Przy szarpaniu za klamkę rzucił kilka wulgarnych słów w stronę siedzącego w osobówce kierowcy. Na zakończenie wymierzania swojej drogowej sprawiedliwości kierowca busa uderzył w dach po czym udał się do busa i odjechał.

Co jest wynikiem agresji za kółkiem?

Korki, cena paliwa? Czy raczej kultura kierujących? Na ulicach miasta coraz częściej można zauważyć złośliwe zachowania kierowców.

Czasami lepiej policzyć do dziesięciu, uspokoić się i jechać dalej, niż zachować się, tak jak kierowca tego busa. Czy wyzwiska, pogróżki i ubliżające gesty oraz złośliwe komentarze i nerwowe reakcje ma stać się codziennością na polskich drogach?

Najlepiej nie reagować na impulsywne zachowanie i nabrać dystansu do tego, co się dzieje. Nawet jeżeli to nie nasza wina, to lepiej przeprosić, uśmiechnąć się i odjechać. Panowanie nad emocjami przenosi się na to, jak zachowujemy się na drodze.
Panując nad sobą, wpływamy na bezpieczeństwo na drodze.