[galeria_glowna]
W poniedziałek przed godziną 13 autobus przewoźnika Podlasie Express jechał z Białegostoku do Łap.
Nagle, w pobliżu miejscowości w Tołcze, kilka minut przed godz. 13 jedna z pasażerek zaczęła krzyczeć. Kobieta upadła na podłogę. Za chwilę inni ludzie krzyczeli. Kilka osób było poturbowanych. Kierowca stracił panowanie nad autem, zjechał na pobocze. Autobus zaczął się osuwać do rowu - relacjonuje jedna z pasażerek.
Szybko wysiedliśmy. Po kwadransie kierowca zapewniał wszystkich, że wszystko jest w porządku, że można dalej jechać, chociaż nie stwierdziła tego policja, bo jej nie wezwał. Wystraszeni ludzie wsiadali, bo nie mieli czym wracać do Łap - opowiada kobieta.
Zastępczego pojazdu nie było. W Łapach kierowca przepraszał za zdarzenie, ale jeden ze zdenerwowanych pasażerów zgłosił całe zdarzenie łapskiej policji - relacjonuje nasza Czytelniczka. Pasażerowie wysiedli, a kierowca pojechał autobusem do Białegostoku. Pasażerka skarży się, że autobusy kursujące na trasie Białystok - Łapy są przepełnione.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?