Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Autobus jadący na dożynki do muzeum wsi był za krótki

(mg)
- Organizator nie przekazywał informacji o imprezie oraz przewidywanej frekwencji - informuje Urszula Boublej, z biura prasowego białostockiego magistratu.
- Organizator nie przekazywał informacji o imprezie oraz przewidywanej frekwencji - informuje Urszula Boublej, z biura prasowego białostockiego magistratu. Archiwum
Pasażerowie czekający na kolejnych przystankach nie mieli szans, by wsiąść do pojazdu.

Krótki autobus komunikacji miejskiej i tłum białostoczan jadący na dożynki do Muzeum Wsi. - Miał być leniwy, niedzielny spacer po skansenie, a wszelkie atrakcje zostały przyćmione przez traumatyczne doświadczenia komunikacyjne - skarży się nasza Czytelniczka, która w niedzielę jechała linią 102 na święto w Białostockim Muzeum Wsi. Ten sam środek lokomocji wybrało tego dnia bardzo wielu białostoczan. Na to komunikacja miejska nie była przygotowana.

- Delikatnie mówiąc, trzeba mieć mało doświadczenia lub kiepską wyobraźnię, by podstawiać tak krótki autobus. Część środkową zajęły wózki dziecięce. Oczywiście, można tupnąć nóżką i powiedzieć: To po co oni te dzieci wiozą? Tylko, że taka uroczystość plenerowa pasuje także dzieciom, a jak dzieci, to i wózki. Ludzie napierali na siebie. Puszczały nerwy. Co chwilę pojawiały się okrzyki pełne zdenerwowania - opisuje kobieta.

Doszło do tego, że pasażerowie czekający na kolejnych przystankach nie mieli szans, by wsiąść do pojazdu. - Ludzie wpadali w popłoch, odmawiając wychodzenia z pojazdu, by przepuścić wysiadających z obawy przed pozostawieniem daleko przed skansenem. Smród - bo i upał, i tłok, choć wszystko, co się dało, pootwierano. O klimatyzacji można zapomnieć - dodaje Czytelniczka.

W dodatku kursy linii 102 nie są zbyt częste. Dlatego kobieta ma nadzieję, że białostocka komunikacja miejska wyciągnie wnioski z niedzielnej podróży i za rok uda się uniknąć dantejskich scen.

Zapytaliśmy magistrat, któremu podlega BKM, dlaczego nie zapewnił białostoczan wygodnej podróży do Muzeum Wsi. Wystarczyło podstawić dłuższy autobus, tym bardziej, że informacja o dożynkach była powszechnie dostępna.

- W takich sytuacjach, niezbędne jest informowanie zarządu Białostockiej Komunikacji Miejskiej o planowanym wydarzeniu, które może spowodować większe obciążenie autobusów. W przypadku dożynek, organizator nie przekazywał informacji o imprezie oraz przewidywanej frekwencji - informuje Urszula Boublej, z biura prasowego białostockiego magistratu.

Przyznaje, że jest możliwe zastąpienia 12-metrowego pojazdu 18-metrowym.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny