- To zupełnie nowa sytuacja. Czym innym są ogniska ASF w miejscach, gdzie występują chore dziki, czym innym ten przypadek - mówi dr Krzysztof Jażdżewski, zastępca głównego lekarza weterynarii w Warszawie.
Zobacz też: ASF w Mielniku. Kolejne ognisko afrykańskiego pomoru świń w Polsce
Dlatego po raz pierwszy Główny Inspektorat Weterynarii zwrócił się o pomoc do śledczych w sprawie ustalenia źródła choroby, stwierdzonej w ubiegłym tygodniu u świń w dużym gospodarstwie w Rębiszewie-Studziankach w powiecie wysokomazowieckim. Ponad pół tysiąca zwierząt trzeba było zlikwidować i zutylizować.
- Główny lekarz weterynarii powiadomił szefa ABW oraz prokuratora generalnego o podejrzeniu możliwości celowego działania osób trzecich, które mogłyby przenieść czynnik zakaźny na teren gospodarstwa - tłumaczy Artur Grych z GIW.
Dr Jażdżewski dodaje, że jest to na razie hipoteza. - Bierzemy pod uwagę celowe lub nie działanie - zaznacza. - Do tej pory ogniska ASF występowały jedynie przy granicy z Białorusią. To ostatnie, piąte, aż sto kilometrów od granicy! Stąd decyzja, by nie tylko własnymi siłami wyjaśnić sprawę.
Sprawdzane przez śledczych będą na pewno rozmaite scenariusze: działania konkurencji, osób niezadowolonych z sąsiedztwa chlewów, czy nawet obcej ingerencji.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?