Arturo Perez-Reverte - Cierpliwy snajper

Znany hiszpański autor powieści sensacyjnych tym razem w roli głównej, jakby na przekór homofobom, obsadza lesbijkę. Owa dama to także wybitny znawca sztuki współczesnej do której zaliczono uliczne graffiti zwane z angielska street artem. Teoretycznie tematem powieści są poszukiwania najsławniejszego graficiarza, który najpierw obdarzony talentem zamalowywał ściany w całej Europie, później zaczął do swoich akcji wciągać innych malarzy, wyznaczając im tak niebezpieczne pola do popisu, że zaczęli ginąć w śmiertelnych wypadkach przy malowaniu. Artystyczne śledztwo obejmuje podróże po kilku sławnych europejskich miastach, a jego finał będzie odpowiednio zaskakujący. Tyle o wątku sensacyjnym "Cierpliwego snajpera".

Dużo ciekawszy wydaje się dyskurs z czytelnikiem o wartości sztuki współczesnej. Według tajemniczego Snipera, czyli po spolszczeniu "snajpera" jedyną prawdziwą sztuką XXI wieku jest właśnie graffiti, w dodatku wykonywane wyłącznie nielegalnie, wręcz z narażeniem życia. "Nowoczesna sztuka nie jest kulturą, ale towarzyską modą" wyrokuje powieściowy Sniper. Według niego to niesamowite oszustwo, fikcja dla uprzywilejowanych milionerów i dla głupców. Perez-Reverte mruga okiem do czytelników, ale czyż nie rolą sztuki, a do takiej pisarstwo zaliczamy, jest sianie wątpliwości i stawianie pytań.

Po lekturze tej sensacyjnej powieści można sobie też postawić pytanie o odpowiedzialność za hasła i teorie wypisywane w sieci. W wypadku Snipera, wsparte jego charyzmą, stawały się przyczyną śmierci młodych ludzi, zafascynowanych jego ideami i gotowych zrobić dla niego wszystko. Czy już kiedyś ludzkość tego nie przerabiała? Ta książka to nie tylko bezbolesna, nie pozbawiona erudycji rozrywka, ale też i ukryte pytania o kondycję cywilizacji i wartość sztuki. Godna polecenia.

Nieruchomości z Twojego regionu