Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Radecki. Filipiny to biedny kraj szczęśliwych ludzi

Jerzy Doroszkiewicz
Artur Radecki na Filipinach znalazł się, by ratować zdrowie. Urzeczony pięknym krajobrazem przywiózł mnóstwo fotografii
Artur Radecki na Filipinach znalazł się, by ratować zdrowie. Urzeczony pięknym krajobrazem przywiózł mnóstwo fotografii Artur Radecki/Archiwum
Artur Radecki w styczniu wyruszył na Filipiny, by poratować zdrowie. A że jest także znanym fotografem, oprócz interesujących wspomnień przywiózł mnóstwo zdjęć. Chce podzielić się nimi 5 czerwca w kawiarni Fama. [/sc]

- Filipiny poznawałem przez pryzmat małej wysepki, na której mieszkaliśmy – mówi Artur Radecki. Z powodów zdrowotnych zainteresował się głodówką leczniczą jako sposobem na samouzdrawianie organizmu. Z grupą innych osób, w styczniu 2018 roku wyruszył na Filipiny. Chciał na własnej skórze sprawdzić, czy głodówka pomoże uniezależnić się od dożywotniego zażywania lekarstw.

– Nie mogłem pogodzić się z diagnozą lekarzy, że leczenie będzie polegało na braniu lekarstwa do końca życia i w najlepszym przypadku mój stan się nie pogorszy, a procesy, które zaszły w moim organizmie są nieodwracalne – wspomina Radecki. Dlatego ostatecznie wylądował na maleńkiej wysepce Bantayan. Podczas spotkania obiecuje odpowiedzieć nie tylko na pytanie: co to jest głodówka lecznicza i jakie daje efekty, ale też doradzić, jaki jest najlepszy aparat do fotografowania. Wszak od lat znany jest jako doskonały fotograf, który nie wahał się dokumentować efektów komunistycznej zbrodni na bł. ks. Jerzym Popiełuszce. Teraz podzieli się refleksjami z Filipin.

– Filipiny to biedny kraj szczęśliwych i pogodnych ludzi – wspomina Radecki. Według fotografa, wyjazd na Filipiny uczy doceniania tego, co się ma i nie przejmowania się drobiazgami. – Komu przeszkadza tak zwana bylejakość, niech tam nie jedzie, bo Filipińczykom ona nie przeszkadza – zauważa białostoczanin. Widział, że mieszkańcom odległego archipelagu nie przeszkadzają kałuże i ulewy zalewające ulice, mieszkanie w rozpadających się konstrukcjach dalekich od europejskiego pojęcia słowa „dom”, czy wałęsające się wszędzie psy. – Wystarczą japonki, szorty, koszulka, głośna muzyka i można bawić się z sąsiadami przy grillu ustawionym praktycznie na środku ulicy – opowiada Radecki.

Fotograf uważa, że obserwacja Filipińczyków była dla niego dobrą lekcją, jak doceniać to, co mamy. – Zamiast gonić za niepotrzebnymi rzeczami, spotykać się z ludźmi, na których nam tak naprawdę nie zależy, lepiej skupić się na byciu tu i teraz – konkluduje. – Filipiny, jak większość krajów południowych uczą, jak zwolnić. Filipińczycy mają czas, my – podobno – pieniądze.

Podczas wtorkowego spotkania w kawiarni Fama, w ramach cyklu „Ciekawi świata” Artur Radecki obiecuje też opowiedzieć na przykład o właściwościach kokosów i odpowiedzieć na pytanie czy potrafią być zabójcze. A przede wszystkim – czy głodówka na końcu świata miała sens. Wszystko okrasi prezentacją serii pięknych fotografii. Początek o godz. 18.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny