- Ksiądz zawsze był punktualny. Dochodziła już 7.30, a jego dalej nie było. Zaraz miała się zacząć msza. Zaniepokoiłem się, bo ksiądz chorował na cukrzycę, a dzień wcześniej skarżył się na złe samopoczucie - mówił dziś w sądzie kościelny w parafii w Miłkowicach Maćkach.
Mężczyzna pobiegł na plebanię. Spotkał dwóch sąsiadów, którym powiedział o swoich obawach. Pod okno sypialni ks. Tadeusza podstawili drabinę. W pokoju paliła się nocna lampka, a łóżko wyglądało tak, jakby tej nocy nikt w nim nie spał.
Mężczyźni przestawili drabinę pod okno w kuchni. - Ksiądz nie żył. Leżał na plecach. Usta miał zaklejone taśmą. Obok kałuża krwi - dodał sąsiad księdza Tadeusza Krakówki.
Kapłan zginął 1 marca tego roku w swoim mieszkaniu. Wieczorem na plebanię zapukał 23-letni parafianin, Artur K. Zaostrzonym śrubokrętem sterroryzował duchownego. Zabrał dziewięć tysięcy złotych. A potem zabił księdza.
Przed sądem przyznał się do winy. Jednak nie wyraża skruchy, nie widać, żeby żałował tego, co zrobił. Na dzisiejszą rozprawę przyniósł ze sobą z aresztu kartki i długopis. I przez kilka godzin rysował. Mało interesowało go to, co mówią świadkowie. - Kłamie! - wyrwało mu się tylko raz, podczas zeznań kolegi.
Jednak Artur K. nie jest jedynym oskarżonym w tym procesie. Razem z nim, na ławie oskarżenia siedzi m.in. 21-letni Robert T., który na początku marca poszedł z Arturem K. na plebanię, by obrabować księdza. Jemu grozi 15 lat więzienia.
Pozostali oskarżeni odpowiadają za paserstwo, pomoc w zacieraniu śladów zabójstwa, niepowiadomienie policji. Mogą spędzić w więzieniu pięć lat.
Przed sądem zeznawali też dziś sąsiedzi i rodziny oskarżonych.
Następna rozprawa 18 grudnia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?