Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Artur Gaweł: Czas wyciągnąć z magazynów nasze zbiory

Julita Januszkiewicz
Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej powstało we wrześniu 2016 roku w wyniku połączenia Białostockiego Muzeum Wsi i Działu Etnografii, wyłączonych ze struktur Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Kieruje nim Artur Gaweł
Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej powstało we wrześniu 2016 roku w wyniku połączenia Białostockiego Muzeum Wsi i Działu Etnografii, wyłączonych ze struktur Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Kieruje nim Artur Gaweł Andrzej Zgiet
Będzie więcej wystaw, zajęć dla dzieci i młodzieży, warsztatów dla rodzin, pokazów rzemiosł i festynów - zapewnia Artur Gaweł, dyrektor Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej

Tak, jak marzyliście, jesteście już samodzielną placówką. Czy jest lepiej?

Dr Artur Gaweł: Oczywiście, że tak. Nieprzypadkowo wszyscy pracownicy dawnego Białostockiego Muzeum Wsi chcieli powstania samodzielnego muzeum. Byliśmy przekonani, że to jest nasza najlepsza droga rozwoju. Jesteśmy zadowoleni, że nam się udało. Chciałbym też podkreślić, że do oddzielenia się od Muzeum Podlaskiego niezbędna była nie tylko wola pracowników skansenu, ale także decyzja zarządu województwa i radnych sejmiku. To była przemyślana decyzja.

Na razie załatwiamy formalności związane z powstaniem nowej placówki. To są długie procedury. Teraz to nas absorbuje. Trzeba też przygotować budżet nowego muzeum na 2017 rok.

Czy podjął już Pan pierwsze decyzje?

Tak, ale czysto administracyjne i organizacyjne, związane z zawieraniem różnych umów. Ustalony został także wewnętrzny podział muzeum. Powstał dział etnografii, czy też edukacji i promocji, który - jak sama nazwa wskazuje - będzie się zajmował m.in. prowadzeniem lekcji muzealnych oraz kontaktami z mediami. Jesteśmy w bardzo dobrych nastrojach, co zresztą było widać 18 września, podczas otwarcia naszej palcówki. Byłem wręcz zaskoczony tak bardzo przychylnym przyjęciem nowego muzeum przez inne instytucje kultury. Dostaliśmy mnóstwo listów gratulacyjnych, prezentów, deklaracji współpracy. To bardzo budujące, dobrze wróży na przyszłość.

Co nowe muzeum zyska na odłączeniu?

Przede wszystkim możliwość samostanowienia. To tu, na miejscu, będą podejmowane decyzje dotyczące zarządzania budżetem, jakim będziemy dysponować. To niezwykle istotne. Możemy sami planować nasze wydatki, określić precyzyjnie harmonogram kolejnych przedsięwzięć. Wcześniej nawet wpisanie do zatwierdzonego planu działań nie dawało pewności realizacji. Tak było np. w przypadku festynu Smaki Podlasia, który niestety, w tym roku się nie odbył. Podobnie z zakupem materiałów budowlanych, np. słomy. Dla niektórych może to zabawne, ale dla skansenu to materiał strategiczny. Zamawialiśmy ją, a potem okazywało się, że są trudności z zakupem lub wręcz nie ma na ten cel pieniędzy. I wychodziliśmy na niepoważnego klienta. Teraz sytuacja będzie komfortowa. Wreszcie będziemy też sami mogli ubiegać się o fundusze z zewnątrz. Bo tak naprawdę rozwiniemy się, gdy zaczniemy się rozbudowywać, kiedy pojawią się nowe obiekty. Na to jednak potrzeba pieniędzy, które chcemy pozyskać ze źródeł pozabudżetowych.

Wspomniał Pan o rozbudowie skansenu. Na czym to by polegało?

Przede wszystkim musimy opracować wizję skansenu, którą będziemy realizować przez następne lata. Chciałbym, aby w najbliższym czasie trafiły do Podlaskiego Muzeum Kultury Ludowej budynki mieszkalne i gospodarcze ze wschodniego Podlasia. Mamy już przysiółek drobnoszlachecki, więc jest to naturalny kierunek rozwoju. Jeszcze w tym roku kupimy dwie chaty z okolic Hajnówki. Cały czas dostaję propozycje od właścicieli drewnianych budynków, którzy chętnie by je sprzedali, a nawet oddali, by uratować od zniszczenia. Nasz teren obejmuje ponad 30 hektarów, więc jest gdzie ustawiać te budynki. Niezwykle ważne jest aby pozyskać na to pieniądze.

Trzeba też wspomnieć o rozbieżności interesów skansenu i Muzeum Podlaskiego. Zapadła decyzja, by na naszym zapleczu wybudować duży magazyn, który służyłby wszystkim oddziałom i działom Muzeum Podlaskiego. Miał zostać złożony wniosek o unijne dofinansowanie, lecz okazało się, że nie będzie możliwości pozyskania pieniędzy na nowe inwestycje. Z mojego punktu widzenia ten magazyn jest, owszem, ważny, ale znacznie pilniejszą sprawą jest budowa drewnianych obiektów, które skansen już kupił, niektóre już od kilkunastu lat czekają na złożenie.

Jakie w takim razie macie plany?

W najbliższym czasie musimy skupić się na remoncie budynków, które pilnie tego wymagają. Na przykład stodoła z Karczmiska w zagrodzie leśnej wymaga natychmiastowej wymiany pokrycia dachu, wymiany gontu. Jeszcze w tym roku wymienimy dach kryty gontem w spichlerzu z Poczopka. Aż dziesięć zabytkowych budynków czeka w skansenie na to, by można je było ponownie złożyć. Jednym z pilniejszych do budowy jest drewniana szkoła wiejska, którą kupiliśmy w gminie Kulesze Kościelne. Leży nam to na sercu, bo chcemy prowadzić w niej działalność edukacyjną. Tak naprawdę brakuje nam miejsca na taką działalność. Lekcje muzealne, które teraz organizujemy odbywają się w chatach. Nie ma jednak w nich miejsca, by w komfortowych warunkach pomieścić dzieci, opiekunów oraz edukatorów. Na złożenie czeka też budynek plebanii z XIX wieku z miejscowości Narojki. Mam nadzieję, że zostanie on wykorzystany do prezentacji wystaw czasowych. Marzymy o tym aby otwierać ciekawe ekspozycje wypożyczone z innych muzeów w Polsce. Na to też, póki co, nie ma niestety miejsca.

Co zyskają odwiedzający muzeum?

Na pewno bogatszą ofertę uczestnictwa w różnych wydarzeniach organizowanych w skansenie. Będzie więcej ciekawych wystaw, więcej zajęć edukacyjnych dla dzieci i młodzieży, warsztatów dla rodzin, pokazów rzemiosł, widowisk obrzędowych i festynów. Z czasem powstanie też więcej zabytkowych budynków, które zostaną wyposażone w dawne sprzęty. Obecnie pracujemy nad nową ofertą edukacyjną dla dzieci i młodzieży.

Jakie zajęcie zaproponujecie?

Już w następnym tygodniu zorganizujemy cykl zajęć edukacyjnych pod nazwą „Babie lato w skansenie”. Zapoznamy uczestników z dawnymi ludowymi rzemiosłami, w szczególności stolarstwem i ciesielstwem oraz tkactwem, pokażemy cały procesu obróbki lnu. Uczestnicy tych zajęć mają możliwość tkania płótna lnianego na krosnach. Przed Bożym Narodzeniem odbędzie się nasza stała impreza edukacyjna, czyli „Gwiazdka w skansenie”. To zajęcia o charakterze warsztatowym, których celem jest pokazanie tradycji bożonarodzeniowych. Chcemy poszerzyć ofertę lekcji muzealnych dla młodzieży, biorąc pod uwagę programy edukacyjne w szkołach. Będą np. lekcje poświęcone wypiekowi chleba czy obróbce lnu. Opowiemy, jak kiedyś dbano o higienę i czystość, jak prano, prasowano używając maglownicy. Dla dzieci jest to coś niezwykle egzotycznego. Planujemy też zajęcia z działających jeszcze współcześnie rzemieślnikami, np. garncarzami, plecionkarzami. No i oczywiście stałe wystawy, a jest ich aż kilkanaście. Podczas ostatniego festynu została otwarta kolejna, wnętrze XIX-wiecznej chaty z Jacowlan koło Sokółki. Mamy już w tej chwili w pełni wyposażone trzy chaty, każda prezentująca odmienne wyposażenie z różnego okresu.
No dobrze, a co dla innych? Jak chcecie ich przyciągnąć, namówić do odwiedzania muzeum?
Z pewnością będziemy dalej organizować nasze festyny. Na pewno odbędą się nasze sztandarowe imprezy, takie jak Zielone Świątki, Smaki Podlasia i Podlaskie Ziołami Pachnące. Ale będą też nowe, jak na przykład Festiwal Kultury Tatarskiej. W przyszłym roku, w sierpniu chcemy zorganizować koncert w ramach Międzynarodowego Festiwalu Folkloru „Podlaskie Spotkania”.

Mówi Pan o letnich imprezach, a co się będzie działo zimą?

Oczywiście planujemy Zapusty, podczas których barwny korowód przebierańców przechodzi przez skansen, by trafić do dworu, w którym odbywa się zabawa taneczna. Wcześniej oczywiście wypiekamy ostatkowe specjały, takie jak pączki, których próbują goście. Z myślą o rodzinach planujemy zorganizowanie cyklu dwunastu tematycznych spotkań pod nazwą „Niedziela Rodzinna”, a poświęconych np. wycinance ludowej. Wszystko zgodnie z regionalną tradycją. Zgłosiła się też do mnie dyrekcja domu kultury w Wasilkowie. Chcemy wspólnie działać, organizować imprezy.

Podkreśla Pan, że ważna jest promocja. Czym w takim razie muzeum będzie się wyróżniało spośród innych w regionie i kraju, co będzie w nim charakterystycznego, odmiennego?

Chcemy pokazać piękno naszego tradycyjnego, drewnianego budownictwa, bo jest ono sensem istnienia naszej instytucji. Wiele osób odwiedzających skansen jest nim zachwycone, promocja tego dziedzictwa jest wręcz naszym obowiązkiem. Chciałbym, aby Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej miało charakter muzeum etnograficznego.

No właśnie , skąd wzięła się nazwa Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej? Co ona oznacza?

Nazwy skansenów w Polsce nie są przypadkowe. Wskazują rodzaj zabudowy skansenu. Nam podsunął propozycję prof. Jan Święch, dziekan Wydziału Historycznego Uniwersytetu Jagiellońskiego, długoletni prezes Stowarzyszenia Muzeów na Wolnym Powietrzu w Polsce. Muzeum Kultury Ludowej jest określeniem bardzo pojemnym, co z pewnością pozwoli nam prowadzić działalność na wielu płaszczyznach. Trzeba pamiętać, że obiekty, które mamy w naszym skansenie pochodzą również z terenów dawnego województwa suwalskiego czy łomżyńskiego. Nazwa Białostockie Muzeum Wsi nie była już więc adekwatna do tego, co się znajduje w skansenie. Przy okazji zmian uporządkowaliśmy nasz adres. Administracyjnie leżymy na terenie miasta Wasilków, nie w Osowiczach, Jurowcach czy Sielachowskich. Nasz nowy adres to: ulica Leśna 7 w Wasilkowie.

W czym chcecie być lepsi od innych muzeów kultur regionalnych?

Mamy bardzo duży potencjał, jeśli chodzi o nasze zbiory. W zakresie etnografii są one największe w naszym województwie. Obecnie mamy około 30 tys. eksponatów. Chcemy kontynuować zakupy w terenie, uzupełniać nasze kolekcje. Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej to nie tylko zbiory, ale także pracownicy. Uważam, że udało mi się stworzyć bardzo zgrany zespół ludzi młodych, ambitnych i chętnych do pracy. Moją rolą będzie teraz przede wszystkim stworzenie odpowiednich warunków do realizacji ich pomysłów.

Kiedy rozpocznie się remont dworu z Bobry Wielkiej, na który otrzymaliście dofinansowanie unijne?

Mam nadzieję, że już wkrótce podpiszemy umowę. Wszystko wskazuje na to, że dwór z Bobry Wielkiej, przeniesiony do skansenu jeszcze w latach 80. XX w., wreszcie doczeka się zakończenia prac budowlanych w swoich wnętrzach. Zgodnie z projektem w podpiwniczeniu dworu stworzymy warunki do przechowywania muzealiów. Tu trafią zbiory etnograficzne z magazynów z białostockiego ratusza. Na parterze jedna amfilada będzie przeznaczona na stałą ekspozycję wnętrz dworskich. W drugiej amfiladzie chciałbym prezentować ekspozycje czasowe. W największej sali będziemy organizowali konferencje, spotkania z ludowymi twórcami, czy też wieczory autorskie. Poddasze ma być przeznaczone na stałą ekspozycję, której w naszym regionie brakuje. Pokażemy tam mianowicie najcenniejsze kolekcje z naszych zbiorów sztuki ludowej, np. kolekcję dywanów dwuosnowowych, największą w Polsce, liczącą blisko 500 dywanów, w tym najstarsze z XIX wieku. Takie skarby należy pokazywać na stałych wystawach, a nie chować w magazynach.

Teraz są schowane?

Oczywiście. Skoro zbieramy eksponaty, to powinniśmy je pokazywać, chwalić się nimi. To, że są one zamknięte w magazynach, wynika z braku miejsca do ich ekspozycji. Wspomniałem o chacie z Jacowlan, wraz z udostępnieniem jej wnętrza do zwiedzania pokazaliśmy kilkaset muzealiów. Do tej pory były przechowywane w magazynach. Teraz stanowią wyposażenie tej chaty.

A co z sokołami oraz bimbrownią?

Mam duże plany wobec sokolarni, bo jestem przekonany, że ma ona olbrzymi potencjał. W przyszłości chcemy kupić nowe ptaki drapieżne, wzbogacające pokazy, np. sępy. Mamy w planach wypożyczenie z zoo w Warszawie pary orłów przednich. Chcemy też uatrakcyjnić pokazy sokolnicze. Na Bagna Biebrzańskie przyjeżdżają ornitolodzy z całej Europy, więc dlaczego nie mogliby przyjechać również do nas, by podziwiać nasze ptaki, zobaczyć je, ba, nawet dotknąć? To mogłaby być niesamowita atrakcja.

Jeśli chodzi o leśną bimbrownię, to na pewno rozbudujemy tę ekspozycję. Mamy jeszcze do złożenia dwie kompletnie bimbrownie. Oczywiście nie będzie tu żadnej produkcji alkoholu, bo jest to niezgodne z prawem. W ubiegłym roku udało się nam zorganizować Noc Muzeów, w której brał udział pan Ryszard Doliński, znany białostocki aktor. I proszę sobie wyobrazić, że przyjechali ludzie nawet z Warszawy tylko po to, by zobaczyć, jak wygląda i działa bimbrownia.

Z czego będzie się utrzymywało muzeum?

Nadal będziemy finansowani przez urząd marszałkowski. Obecnie jest to kwota wyodrębniona z Muzeum Podlaskiego. Do końca tego roku wynosi ona 400 tysięcy złotych. W przyszłym roku będzie to już odrębny budżet.

Dogadał się już Pan z Andrzejem Lechowskim, dyrektorem Muzeum Podlaskiego?
Jestem gotowy do współpracy.

Fakty
Podlaskie Muzeum Kultury Ludowej powstało we wrześniu 2016 roku w wyniku połączenia Białostockiego Muzeum Wsi i Działu Etnografii, wyłączonych ze struktur Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Pracownia etnograficzna powstała w 1962 roku. Natomiast skansen założono w 1982 roku, jako oddział ówczesnego Muzeum Okręgowego w Białymstoku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny