Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Arka Gdynia - Jagiellonia Białystok zagrają w pucharze. Teraz ktoś musi wygrać

Tomasz Dworzańczyk
23 października Jaga (białe stroje) zremisowała w lidze z Arką 0:0. Jak będzie w potyczce pucharowej?
23 października Jaga (białe stroje) zremisowała w lidze z Arką 0:0. Jak będzie w potyczce pucharowej? Fot. Bogumiła Maleszewska
Żółto-czerwoni zmierzą się we wtorek w Gdyni z Arką w meczu 1/8 finału Remes Pucharu Polski. W odróżnieniu do niedawnego spotkania ligowego obu zespołów tym razem wynik bezbramkowy nie zadowoli żadnej ze stron.

Jagiellonia grała wówczas bardzo destrukcyjną piłkę, a my nie potrafiliśmy znaleźć sposobu na zagęszczoną obronę rywali. Liczę, że tym razem mecz będzie ładniejszy - mówi Dariusz Pasieka, trener Arki.

Białostoczanie również doskonale pamiętają tamtą potyczkę. Szkoleniowiec Jagi Michał Probierz ma nadzieję, że jego zespół w dzisiejszym starciu zaprezentuje się lepiej niż przed dziesięcioma dniami.

- Przede wszystkim liczę, że dotrwamy do końca meczu w pełnym składzie - ironizuje Probierz, który tradycyjnie wstrzymuje się z oceną najbliższego rywala. - My mamy swoje problemy i nie patrzymy na to, jak gra Arka. Chcemy awansować dalej i nieważne, czy uczynimy to w regulaminowym czasie, dogrywce, czy też po rzutach karnych - tłumaczy.

Gdynia nie jest pechowa

Potyczka z Arką jest szansą na rehabilitację dla Dariusza Jareckiego, który podczas ostatniego występu w Gdyni ujrzał czerwoną kartkę i osłabił zespół.

- Popełniłem błąd, ale to już się nie powtórzy - zapewnia Jarecki. - Nie traktuję Gdyni jako pechowego miejsca, bo grałem tam już wcześniej wielokrotnie i wspomnienia na ogół są dobre - dodaje.

Pomocnik żółto-czerwonych jeszcze nigdy nie grał w ćwierćfinale krajowego pucharu i nie ukrywa, że chciałby zadebiutować na tym szczeblu rozgrywek z Jagą.

- Mobilizacja w zespole jest duża i wszyscy chcemy w pucharze zajść jak najdalej. Nie odczuwamy tak dużej presji, jak przed meczami ligowymi i może to okaże się naszym atutem - przekonuje Jarecki.

Sandomierski został w domu

Białostoczanie wyruszyli w drogę wczoraj po porannym treningu. W porównaniu do ostatniego wygranego spotkania z Polonią Warszawa w kadrze zespołu zabrakło Grzegorza Sandomierskiego i Patryka Gondka.

- Mam zbity mięsień po starciu z Michałem Chałbińskim i kilka zabiegów rehabilitacyjnych się przyda - tłumaczy młody bramkarz Jagi.

W miejsce Sandomierskiego pojechał Rafał Gikiewicz, ale prawdopodobnie debiutu w białostockim klubie doczeka się w końcu Grzegorz Szamotulski.

W składzie rywali również należy spodziewać się kilku roszad. Na pewno nie wystąpi podstawowy bramkarz Andrzej Bledzewski, którego zastąpi Norbert Witkowski. Ponadto kontuzjowani są Robert Bednarek i Marcin Wachowicz i raczej nie będą gotowi do gry.

- Obojętnie w jakim zestawieniu wybiegniemy na boisko, to stać nas na zwycięstwo - zapowiada Pasieka.

Początek spotkania o godz. 20.15. Transmisja w Orange Sport.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny