Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Areszt Śledczy: Osadzone mają swoje piekło. Nagrały o nim film

Magdalena Kuźmiuk [email protected] tel. 85 748 95 12
Skazane zgodnie przyznają, że udział w tworzeniu filmu był dla nich odskocznią od więziennej codzienności.
Skazane zgodnie przyznają, że udział w tworzeniu filmu był dla nich odskocznią od więziennej codzienności.
Dla kobiet, które odsiadują wyroki w Areszcie Śledczym w Białymstoku, piekłem są mury, kraty i więzienna rutyna. Piekielna była też droga, która je tu przywiodła. Siedem skazanych kobiet zdecydowało się o tym opowiedzieć. W więzieniu nakręciły film.

Wiem, że moja córka nie będzie się mnie wstydzić. Bo nie będę przed nią ukrywać, że siedziałam w więzieniu. Pokażę jej ten film. Myślę, że będzie zadowolona, że mama coś zrobiła. Nie będzie patrzyła na mnie, jak na tą złą, bo siedziała w więzieniu. Ale na taką, co siedziała w więzieniu i tam jeszcze coś dobrego zrobiła - ma nadzieję 34-letnia Agnieszka.

W białostockim areszcie śledczym odsiaduje dwuletni wyrok. Zdaje sobie sprawę, że - w porównaniu z innymi kobietami z celi - to nie tak długo. Agnieszka jest rozgoryczona, bo ten wyrok zapadł trzynaście lat temu.

- Teraz, gdy urodziłam dziecko, założyłam rodzinę, pracuję, wzięli i zamknęli mnie do aresztu, gdy powinnam być przy córce - mówi łamiącym się głosem. - Jest ciężko. Nikomu nie życzę, żeby przyszedł odsiedzieć po tylu latach wyrok za coś, co zrobił, jak był młody i głupi. Ktoś powie: to tylko dwa lata. Dla mnie one się tak ciągną.
Pracowały przez pół roku

Agnieszka, jako jedna z siedmiu osadzonych kobiet, zdecydowała się opowiedzieć swoją historię. Przy pomocy dwóch profesjonalistów - Michała Łebskiego i Michała Mroza - stworzyły kilkunastominutowy film. Niezwykły, bo realizowany za murami więzienia. Skazane same wymyśliły scenariusz, piosenkę przewodnią, zbudowały scenografię, stworzyły postacie - lalki ze szmatek, drucików, guzików, włóczki.
Film składa się z dwóch części. Pierwsza to reportaż, w którym osadzone dzielą się z widzem swoją przeszłością, nieraz bardzo trudną. Opowiadają, dlaczego znalazły się za kratami. Małgorzata, na przykład, ma 47 lat. Osiem lat w więzieniu już za nią, drugie tyle jeszcze zostało.

- Jestem tu za oszustwa i różne przekręty. Chciałam pokazać ludziom, że to nie tędy droga. Że pieniądze - oczywiście bez nich nie da się żyć - ale, jak się ma ich za dużo, to się w głowie przekręca. Mi się przekręciło. Miałam bardzo dużo pieniędzy, potem nic, potem znowu były i znowu nic nie miałam, nawet na chleb. Ta pazerność, chciwość, gdzie mnie doprowadziła? Tu. Do piekła - mówi otwarcie Małgorzata.

Drugim elementem filmu jest animacja poklatkowa zatytułowana "Animacja drogą do domu". - To było trudne i czasochłonne przedsięwzięcie. Polegało na tym, że na każdą sekundę filmu trzeba było zrobić 24 zdjęcia. Trwało to ponad pół roku - wyjaśnia Kamil Tywurski, wychowawca z aresztu, który pomagał w projekcie.

Lalki stały się odbiciem życia

W animacji główne role zagrały lalki, które stworzyły osadzone. Każda odpowiadała przeżyciom kobiet z wolności. Lalka Agnieszki jest kartą do gry. Bo Agnieszka znalazła się w więzieniu przez hazard. Postać Małgorzaty chodzi w filmie i zbiera pieniądze. Nagle wypada jej zdjęcie rodziny.

- Co oznaczało, że rodzinę odrzuciłam i poszłam do piekła. Tak wybrałam. I pieniądze. Na filmie jest pokazane, jak wchodzę do piekła i przywala mnie wielka złotówka. Upadam. Ratuje mnie wróżka, która pomaga złapać do ręki krzyż. Ten krzyż uwalnia mnie - opisuje Małgorzata.

Te sceny są odzwierciedleniem jej burzliwego życia. Jest białostoczanką. W dzieciństwie mieszkała blisko więzienia. Przyznaje, że kontakt z kryminałem miała już jako siedmiolatka. - Zaczęłam z więźniami handlować. Rzucałam im papierosy, herbatę, a oni mi warzywa, bo tu był kiedyś wielki ogród. Imponowały mi ich tatuaże, samochody, które podjeżdżały pod bramy więzienia. Ci ludzie nimi krzyczeli, że mają pieniądze. To mnie zgubiło. Omotały mnie pieniądze. Przez jakiś okres mego życia zapomniałam o rodzinie, odrzuciłam ją. O Bogu też zapomniałam. Dopuściłam się takich czynów, że mogło dojść do dużej tragedii - wyznaje.

Małgorzata jeszcze do niedawna obwiniała wszystkich za swoje złe decyzje. - Ostatnio doszłam do wniosku, że to nie mnie krzywdzili, że to ja krzywdziłam - mówi.

Przyznaje, że bardzo trudno jest się wyrwać z tego kręgu. Nie może sobie darować, że przed kryminałem nie zdołała uchronić swoich dzieci. - Mam trzech wspaniałych synów, ale idą moimi śladami. Raz jeden tu trafia, zaraz drugi. Mężowi się udało, odbił się, choć też długo siedział. Pracuje, wszystko jest w porządku - opowiada Małgorzata.

Cierpi, bo jej wnuki mają już po kilka lat, ale nigdy ich nie widziała, nie przytuliła. Małgorzata ma marzenie. Mówi o tym na filmie. Chciałaby być dobrym człowiekiem, nie krzywdzić ludzi. Normalnie żyć. Skromnie. Cieszyć się dziećmi, wnukami.

Ale bywają też makabryczne dni. Takie, że nie chce się jej już żyć. - Mam takie wieczory, jak się kładę spać. Wszystko jest pogaszone, a ja proszę Boga, żeby mnie zabrał do siebie. Za dużo już tego... - urywa ze łzami.

Nie przekreślajcie nas

Perspektywę jeszcze kilkunastu lat za murami więzienia ma Mariola. Z kobiet, które tworzyły animację, w więzieniu jest najdłużej. Dostała wyrok 25 lat. W filmie przedstawiła siebie jako duży znak zapytania.
- Ten znak zapytania okazał się być mi przypisany. Miałam taki moment w swoim życiu, w którym się zastanawiałam, jak powinnam zrobić. Jak się później okazało, znak zapytania przerodził się w wykrzyknik. Bo stało się coś bardzo złego. Teraz bardzo tego żałuję, ale nie mam możliwości odwrotu - opowiada w filmie.

Mariola przyznaje, że nie ma złudzeń. I już nie marzy. - Znam swoje realia, że mogę spędzić kolejnych 12 lat w więzieniu. A wszystko to oddala mnie od rzeczywistości, tracę z nią kontakt. Technika idzie naprzód, ja jej nie znam, nie mam perspektyw na pracę, na dom, jeżeli tu dłużej posiedzę. Jak wyjdę, każdy będzie wiedział, co zrobiłam, ile lat odsiedziałam. Nie dziwię się temu, bo podobnie reagowałam, jak byłam na wolności. Człowiek z więzienia to był dla mnie człowiek z marginesu społecznego - mówi.
Zdecydowała się wziąć udział w projekcie, bo tym filmem chciała pokazać ludziom zza muru, że więźniowie nie są jeszcze straceni dla społeczeństwa. Że każdy ma w sobie jakieś pokłady dobra. - By nas nie przekreślać, dać szansę - tłumaczy Mariola.

Wierzę, że mi się uda

- Jestem tu już trzy i pół roku. Mam synka, ma sześć lat. Jest ciężko, bo nasz kontakt jest zerwany, jego ojciec nie chce go tutaj przywozić. A takie zajęcia, jak ten film, pozwalają nie myśleć, nie zadręczać się tak. Bo siedząc w celi, myśli się, co w tej chwili robi dziecko, czy jest zdrowe, jak się uczy, czy wszystko dobrze - mówi 29-letnia Anna.

Wymyśliła, że w animacji będzie aniołem, który pomaga, ratuje. Jest dobra, bo pomaga nawet diabłu, który w pogoni za duszami gubi misia, swoją przytulankę. Anioł Anny chce oddać diabłu misia i tak chce go zmienić.

- Mimo, że jestem w takim miejscu, myślę, że jestem dobrym człowiekiem. Postacią anioła chciałam pokazać, że warto się zmienić, pomagać ludziom - mówi Anna.

Choć do końca kary zostało jej jeszcze dziesięć lat, już myśli, co zrobi, jak przekroczy bramę więzienia. Boi się. - Tego, że wyjdę z aresztu, stanę za bramą i nie będę wiedziała, w którą stronę iść. Chciałabym, by ktoś na mnie czekał. Na razie nie mam na kogo liczyć - przyznaje ze smutkiem.

- Ja na szczęście mam wsparcie z wolności. Mam dobrego brata, partnera. Czekam, szybciej do lata, kiedy wrócę do córki. Nie ma dnia, żebyśmy nie myślały, jak to będzie, jak wyjdziemy. Ja wiem, że chciałabym otworzyć własną restaurację. Bo lubię gotować, mogę godzinami spędzać czas w kuchni. Wierzę, że mi się uda - mówi Agnieszka.

Film, który stworzyły skazane, ma być pokazywany m.in. uczniom białostockich szkół, a także osobom, które mogą wpływać na los innych ludzi, jak np. pracownikom pomocy społecznej, szkolnym wychowawcom.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny