Archeolodzy, którzy od poniedziałku prowadzą poszukiwania szczątków ofiar UB z lat 1944 - 1954, dokonali kolejnego dramatycznego odkrycia.
- W centralnej części pomieszczenia na głębokości około 1,65 metra, tuż obok studzienki kanalizacyjnej, odnaleziono szczątki dwóch osób. Leżały jeden pod drugim - poinformował w piątek Tomasz Danilecki, asystent prasowy z białostockiego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej, który prowadzi ekshumacje.
Według historyków, prawdopodobnie są to szkielety mężczyzn. Pierwszy z nich leżał twarzą do ziemi. Gdy archeolodzy wyjęli go, natrafili na kości kolejnego. Znajdował się na boku i miał związane z tyłu ręce. - Tych ludzi zabito oddając strzał w klatkę piersiową - przypuszcza Tomasz Danilecki.
Znaleziono bowiem pociski i łuski najprawdopodobniej z broni systemu Tokariew. Oprócz tego natrafiono także na resztki mundurów i guziki metalowe.
Jak wyjaśnia Danilecki, ze szczątków został pobrany materiał DNA. Dzięki temu antropolodzy będą mogli ustalić wiek, płeć i okoliczności śmierci tych osób.
W trakcie tego etapu badań wykopano cztery szkielety. Odkrycia te potwierdzają, że piwnice budynku administracyjnego aresztu śledczego były po II wojnie światowej miejscem wykonywania wyroków śmierci. W czasach stalinowskich przeprowadzono tu 250 egzekucji.
Eksperci jednak nie potrafią oszacować ile ofiar terroru komunistycznego tutaj zakopano.
Dlatego w maju tego roku rozpoczęto prace ekshumacyjne. Wówczas pod posadzką piwnic na głębokości 1,4 metra odkopano szkielety dwóch młodych mężczyzn. Na szczątkach jednego z nich były ślady postrzału w głowę.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?