Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Archiwum Państwowe zdobyło cenną korespondencję z niemieckiego obozu (wideo)

(jul)
Piotr Fiedorowicz, pracownik białostockiego archiwum pokazuje korespondencję księży Naruszewiczów z niemieckiego obozu koncentracyjnego
Piotr Fiedorowicz, pracownik białostockiego archiwum pokazuje korespondencję księży Naruszewiczów z niemieckiego obozu koncentracyjnego Anatol Chomicz
Są to listy pisane przez braci Czesława i Piotra Naruszewiczów do rodziny. Dla badaczy to ważne źródła historyczne

Dokumenty podarowane przez stowarzyszenia i osoby prywatne, archiwalia wytworzone przez różne instytucje, sądy, urzędy doskonale wzbogacają nasze zbiory - mówi Marek Kietliński, dyrektor Archiwum Państwowego w Białymstoku.

Są tak cenne, bo dokumentują bogatą historię naszego regionu. Dzięki temu możemy uzyskać ważne informacje o codziennym życiu, zawieranych przed laty transakcjach.

Archiwum właśnie pozyskało bardzo wartościowe i unikatowe dokumenty. Są to na przykład kopie wypisane z ksiąg grodzkich Wasilkowa. Pochodzą z XVIII wieku. Przekazało je Stowarzyszenie Bajeczne Sochonie.

- Dotychczas w naszych zbiorach nie mieliśmy takich materiałów - przyznaje Tomasz Fiedorowicz, pracownik archiwum.

Są to dokumenty własnościowe związane ze wsią Sochonie koło Wasilkowa.

- Zawierają informacje na temat nieruchomości, wierzytelności - dodaje pracownik archiwum.
Kolejne wartościowe nabytki to: korespondencja księży - braci Czesława i Piotra Naruszewiczów z Raczek. To listy wysyłane do rodziny z obozu koncentracyjnego w Sztutowie w latach 40. ubiegłego wieku. - Listy były pisane po niemiecku. Świadczy to o tym, że księża Naruszewiczowie byli ludźmi wykształconymi - przypuszcza Marek Kietliński.

Bracia w swoich listach do rodziny pisali, że czują się w obozie dobrze, że są zdrowi, choć nie ma żadnej pewności, że te informacje były prawdziwe. - Dla ich najbliższych takie informacje były ważne. Dzięki nim przynajmniej było wiadomo, że księża żyją - przyznaje Tomasz Fiedorowicz.

Jednak dyrektor archiwum zwraca uwagę, że obozowe listy to przede wszystkim cenny materiał dla badacza.

- Każdy historyk krytycznie odniesie się do tych źródeł. Korespondencja wysyłana z obozów koncentracyjnych była na pewno objęta ścisłą cenzurą władz obozowych. Nikt przecież nie wysłałby listu, jeśli byłoby w nim napisane, że w niewoli jest źle - stwierdza Marek Kietliński.
Ponadto archiwum wzbogaciło się o unikalne zdjęcia obozowe.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny