Antykwariaty nie skupują niektórych książek. Winna nowa podstawa programowa

Antykwariaty, zwłaszcza latem, były zawsze świetną okazją na drobny zarobek dla uczniów. Sprzedając podręcznik można było zyskać nawet kilkanaście złotych. Natomiast kupić można było o połowę taniej niż w księgarni. Niestety ci, którzy już cieszyli się na sprzedaż swoich szkolnych książek, mogą się rozczarować.

- Już w drugim antykwariacie nie przyjęli ode mnie żadnej książki - denerwowała się Asia, uczennica drugiej klasy technikum rolniczego, którą spotkaliśmy pod antykwariatem przy ulicy Warszawskiej. - Wszystko przez tę nową ustawę. Jeśli nie uda mi się teraz ich sprzedać, to chyba mogę je dosłownie wyrzucić na śmietnik.

Winna jest nowa podstawa programowa, która w myśl ustawy MEN wchodzi w życie pierwszego września tego roku. Przewiduje ona nowe listy podręczników. Po kieszeni dostaną rodzice uczniów czwartej klasy podstawówki oraz pierwszej klasy szkoły średniej. Z tego powodu starsi licealiści mają problem ze sprzedaniem swoich książek.

- Wiele osób musimy odsyłać z kwitkiem - mówi Janina Kopeć z antykwariatu przy ulicy Warszawskiej. - Dotychczasowe podręczniki w myśl nowej ustawy stają się nieaktualne i nie możemy ich przyjmować.

Problem ze starszymi podręcznikami potwierdza Marek Frąckiewicz z kuratorium oświaty w Białymstoku.

- Faktycznie ustawa o nowej podstawie programowej wyklucza część podręczników ze względu na ich niezgodność z nowym programem - mówi. - Chodzi głównie o nadmiar wiedzy teoretycznej, którą od tej pory naszpikowane były podręczniki. Nie wszystkie jednak starsze wydania stają się nieprzydatne - ostateczne listy ustalają nauczyciele dla poszczególnych szkół.

Ale jak zgodnie podkreślają antykwariusze, wiedza z podręczników zawsze będzie przydatna.

- Uczniowie mogą zostawiać u nas swoje nieaktualne podręczniki i dzielić się z innymi za darmo - zachęca pani Agata z antykwariatu przy ulicy Sienkiewicza. - Vademecum maturzysty czy repetytoria można kupić za symboliczną złotówkę lub wziąć gratis.