Antoni Królikowski podał, że zmaga się z nieuleczalną chorobą. "W głowie mam ogniska zapalne". Chodzi o stwardnienie rozsiane

W ostatnim czasie głośno było o Antonim Królikowskim za sprawą gali MMA Royal Division, którą planował zorganizować. Kiedy wyszło na jaw, że w czasie wydarzenia ma dojść do symbolicznego starcia Władimira Putina i Wołydymyra Zełenskiego, na młodego acz znanego aktora spadła lawina krytyki. Ostatecznie wycofał się z tego pomysłu. Przepraszając za cała sytuację, poinformował, że zaprzestanie aktywności w internecie.

"Ostatni miesiąc to dla mnie ciężki czas. Nie mogę udawać, że wszystko jest OK, że jestem zdrowy i silny. Muszę się wykurować, bo mam dla kogo żyć. Dlatego znikam. Żałuję, że zawiodłem. Żałuję, że to zaszło za daleko. Do zobaczenia" - napisał wówczas.

Teraz celebryta wyjaśnił, o jakie problemy zdrowotne chodzi. W środowym odcinku programu "Przez Atlantyk" przyznał, że od lat zmaga się ze stwardnieniem rozsianym (SM - przyp. red.). Według jego słów, wszystko zaczęło się w 2016 roku, kiedy brał udział w jednym z programów rozrywkowych.

- Pamiętam, na scenie nagle poczułem, że gdzieś z trzewi wychodzi coś do gardła aż do samego mózgu. Paraliż na całej lewej stronie twarzy. 6 grudnia na Mikołaja dostałem taki prezent w postaci diagnozy SM, czyli stwardnienie rozsiane. Nieuleczalna choroba centralnego układu nerwowego - powiedział aktor i dodał: "No i żyję z tym. Ze świadomością tej diagnozy żyję od 2016".

Antoni Królikowski podkreślił, że mimo choroby, stara się żyć aktywnie. - Każdy zawsze traktował mnie naprawdę super fair. Nikt nie traktuje mnie jak chorego. Bo akurat to wszystko naprawdę jest w głowie, jeśli chodzi o SM. W głowie mam te ogniska zapalne, które są wygaszone przez leczenie, które stosuję co miesiąc w szpitalu - powiedział celebryta.

pudelek.pl