Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Romantowska: Mam słabość do wschodniego zaśpiewu. Niech przetrwa!

Anna Kopeć
W Białymstoku są najpiękniejsze parki. Lubiłam Bojary. Nie ma po nich śladu, niestety - mówi Anna Romantowska.
W Białymstoku są najpiękniejsze parki. Lubiłam Bojary. Nie ma po nich śladu, niestety - mówi Anna Romantowska. Archiwum prywatne
Spacerowałam przed tygodniem Pałacową. Gdyby nie kilka zdjęć w albumie z podwórka mojego dzieciństwa pomyślałabym, że mi się to przyśniło - mówi aktorka Anna Romantowska.

Kurier Poranny: Z Białegostoku wyjechała Pani w wieku 19 lat. Nie bała się Pani opuszczać domu? O czym wówczas Pani myślała?

Anna Romantowska: Młodość to odwaga, energia, ciekawość. Zanim się człowiek zderzy z rzeczywistością wydaje mu się, że zmieni i podbije świat. Niektórym się udaje. Ja do nich nie należę, ale dom opuszczałam w bojowym nastawieniu. Lubię swoje życie, mimo że nie wszystko wyszło tak, jak chciałam.

W którym miejscu Białegostoku Pani mieszkała? Czy ten dom jeszcze istnieje? Które miejsca z naszego miasta są dla Pani najważniejsze?

Dzieciństwo spędziłam w dużym, wielorodzinnym drewnianym domu przy ulicy Pałacowej. Ulica się wtedy nazywała Marchlewskiego, ale nie pamiętam, żeby ktoś tej nazwy używał. Spacerowałam przed tygodniem Pałacową. Gdyby nie kilka zdjęć w albumie z podwórka mojego dzieciństwa, na którym rosły stare drzewa, bawiły się dzieci, psy i koty, sąsiedzi się znali, lubili i życzliwie sobie pomagali, pomyślałabym, że mi się to przyśniło. W Białymstoku są najpiękniejsze parki. Lubiłam Bojary. Nie ma po nich śladu, niestety.

Czy dziś ma Pani jeszcze jakieś związki z rodzinnym miastem? Czy często tu Pani przyjeżdża i przy jakich okazjach?

Od lat przyjeżdżam w grudniu na Konkurs Recytatorski Kresy organizowany przez moich białostockich przyjaciół-zapaleńców związanych z Białostockiem Teatrem Lalek i kulturą. To konkurs, na którym Mickiewicza, Słowackiego, Tuwima, Szymborską mówią późni potomkowie Polaków, których los rzucił daleko od domu. To najbardziej wzruszająca impreza, jaką znam.

Pani przygoda ze sztuką zaczęła się jeszcze w Białymstoku? Kto Panią ukierunkował i wspierał na tej drodze?

Ja się bawiłam w teatrzyki podwórkowe, szkolne, amatorskie odkąd pamiętam. I tak to jakoś samo wyszło.

Myślała Pani kiedykolwiek o powrocie do rodzinnego miasta?

Wyjechałam z Białegostoku prawie 47 lat temu. Mój dom jest już gdzie indziej.

Wspominała Pani o tym, że dość często spotka Pani w pracy i nie tylko innych białostoczan. O czym wówczas rozmawiacie?

Ścigamy się, kto najlepiej zaciąga! Mam słabość do naszego wschodniego zaśpiewu. Młodzi, którzy wyjechali stąd kilkanaście lat temu znają miasto, którego ja już nie znam. A „sledzikowanie” jest ponad i przetrwa, mam nadzieję!

Jak Białystok jest postrzegany w Polsce?

Pewnie Pani wie to lepiej niż ja. A ja bym chciała, żeby to śliczne miasto było postrzegane jako przyjazne, otwarte i tolerancyjne.

Czego chciałaby Pani życzyć Czytelnikom „Kuriera Porannego” na zbliżające się święta?

Spokojnych świąt. I nawet jeżeli się różnimy, żebyśmy się różnili pięknie.

Anna Romantowska: aktorka teatralna i filmowa. Już w dzieciństwie miała okazję popisać się talentem aktorskim. W szkolnym teatrzyku grała rolę tytułową w „Księżniczce na ziarnku grochu” oraz Nemeczka w „Chłopcach z Placu Broni”. W 1974 roku ukończyła Państwową wyższą Szkołę Teatralną w Warszawie. Wkrótce po studiach w popularnej audycji „Lato z radiem” prezentowała cieszące się ogromnym powodzeniem „Strofy dla ciebie”, grała główną rolę w filmie „Jeśli się odnajdziemy”. Uznanie przyniosła jej także praca w dubbingu przy serialu „Pogoda dla bogaczy”. Jest wybitną aktorką. Nawet niezbyt skomplikowane postacie w wykonaniu Anny Romantowskiej nabierają pewnej głębi.

Była żoną aktora Krzysztofa Kolbergera i reżysera Jacka Bromskiego. U tego drugiego była niemal „dyżurną”, przeważnie pierwszoplanową aktorką. Po raz pierwszy wystąpiła u niego w roli Teresy w „Ceremonii pogrzebowej” w 1984 roku. Później zagrała u niego m.in. w „Zabij mnie glino”, „Sztuce kochania” w serialu „Kuchnia polska” , „Dzieciach i rybach” . Jest matką reżyserki Julii Kolberger.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny