Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Maria Lewiarz. Modelka z Piątnicy podbiła Manhattan

Julita Januszkiewicz [email protected] tel. 85 748 95 18
Trzeba być upartym i wierzyć w siebie – mówi Anna Maria Lewiarz
Trzeba być upartym i wierzyć w siebie – mówi Anna Maria Lewiarz Archiwum prywatne Anny Marii Lewiarz
To było jak w filmie. Szła po Manhattanie. Zaczepił ją projektant mody i zaproponował, by wystąpiła w jego pokazie. Tak przez przypadek Anna Maria Lewiarz stała się modelką.

Nie ma czasu na nic. Pracuje od świtu do nocy. Lata po całym świecie, między Nowym Jorkiem, gdzie mieszka a Europą i Azją. Śpi tylko dwie, trzy godziny. Do tego pije dużo kawy. Anna Maria Lewiarz nie dosypia już od kilku lat. Za to realizuje się zawodowo. Jest nie tylko światowej sławy top modelką, ale również producentką. To ona decyduje jak będą wyglądały pokazy mody i jakie modelki w nich wystąpią.

- Ale ja to kocham - zapewnia Anna. Udało nam się z nią skontaktować przez internet. Była akurat w Szwajcarii, miała chwilę na odpoczynek i opisała nam swoją historię.

Spacer po Manhattanie zmienił jej życie

Wychowała się w Piątnicy pod Łomżą. Jak każda dziewczyna, do tego ładna i zgrabna, interesowała się modą. Lubiła pięknie wyglądać, ale nigdy nie myślała, by zostać modelką. Takie zajęcie wydawało się dla niej odległym marzeniem. Skończyła II Liceum Ogólnokształcące w Łomży i zaczęła studiować europeistykę na Uczelni Łazarskiego w Warszawie, czyli niepublicznej Wyższej Szkole Handlu i Prawa. Zdolna i ambitna, uczyła się też ekonomii oraz języków obcych. To zaowocowało.

Po magisterce, sześć lat temu wyjechała do USA. Zamieszkała w Nowym Jorku. Chciała podszlifować swój angielski.

To był przypadek, że została modelką. Pewnego dnia szła przez Manhattan. Była w letniej sukience. Nagle zaczepił ją mężczyzna. Był to Alberto Makali, znany amerykański projektant mody. Zgrabna brunetka z Polski zrobiła na nim piorunujące wrażenie. Zaproponował jej udział w zdjęciach do jego najnowszej kolekcji. Ujął go jej powabny, ale jednocześnie swobodny sposób poruszania się.

- Byłam bardzo zaskoczona - wspomina Anna. - Od razu pomyślałam: “Ja? Przecież jestem już w wieku, kiedy karierę modelki raczej się kończy niż zaczyna."

Ale po chwili dotarło do niej, że być może to jej pięć minut, które trzeba jak najlepiej wykorzystać. I bez wahania się zgodziła.

Swojego pierwszego pokazu nigdy nie zapomni. Zżerała ją ogromna trema. Chciała przecież wypaść jak najlepiej. Ale czuła satysfakcję, że to właśnie ona może prezentować stroje Alberto Makali.

- Pamiętam, że było dużo światła, a publiczność nagradzała nas owacjami i gromkimi brawami - opowiada. Miała na sobie długą, elegancką i bardzo drogą, bo wartą 30 tysięcy dolarów, wieczorową suknię oraz wysokie szpilki. Cały czas więc myślała o tym, by się nie przewrócić.

Potem jej kariera nabrała zawrotnego tempa. Wciągnęła się w świat mody. Projektantów zachwyciła swoją naturalnością i wdziękiem. Wszyscy byli pod wrażeniem jej urody, figury oraz osobowości.

Współpracuje z najlepszymi

Anna przyznaje, że pomogło jej też szczęście, które w tej branży jest bardzo ważne.

- Zostałam zauważona przez największych kreatorów mody, takich jak: Antoine Verglas, Alberto Tommaso Badalamenti czy David Lipman. Brałam udział w wielkich pokazach: Mercedes-Benz Fashion Week, Couture Fashion Week, Nolcha Fashion Week, NJ Fashion Week - wylicza. - To niezwykłe, mam 173 cm wzrostu, jak na modelkę nie jestem wysoka, a jednak zabiegano o mnie. I dalej mam wiele propozycje - podkreśla Anna.

Od początku zdawała sobie sprawę, że prezentowanie pięknych strojów na wybiegu to tylko jakiś etap w jej życiu. Marzyła o tym, by rozpocząć pracę na własny rachunek w tej branży.

Postanowiła więc, nie rezygnując z modellingu otworzyć własną firmę, zajmującą się organizacją pokazów mody. Udało się. Od dwóch lat Anna jest producentką fashion shows.

Ponieważ karierę i pracę Anna zaczęła w Nowym Jorku, więc koncentruje się głównie na Ameryce. Nie odrzuca jednak oczywiście propozycji z Europy i z Azji. Jest dyrektorem kreatywnym znanych na świecie marek, jak np. Sammi Sweeheart, Anne Bowen, Avril Lavigne, dla których przygotowuje pokazy. Związana jest z takimi markami, jak Kenzo, Chanel, Dior, Valentino, Ferrari, Mercedens Benz. Natomiast z polskich projektantów pracowała z Teresą Rosati. Dwukrotnie do swoich pokazów zatrudniała polską firmę kosmetyczną Inglot.

Może się pochwalić współpracą z takimi sławami, jak amerykański raper Jay Z, aktorka Susan Sarandon czy też celebrytka Paris Hilton. O kulisach współpracy z nimi nie może jednak mówić, bo obowiązują ją umowy.

Anna Maria Lewiarz: Upór to połowa sukcesu

Anna cieszy się, że tak dużo już osiągnęła. Jest niezależna a przede wszystkim spełniona. zawodowo. To wymaga jednak od niej wielu wyrzeczeń i ciężkiej pracy.

- Spędzam wiele godzin w biurze, nie mam czasu dla siebie. Muszę też ładnie wyglądać, a nie jestem osobą, która specjalnie zdrowo się odżywia - przyznaje. - Potrafię o trzeciej nad ranem jeść szarlotkę i lody śmietankowe. Ale coś za coś. Dzięki swojej pracy udało się jej zwiedzić obie Ameryki, Azję, Europę. Poznała wielu ciekawych ludzi. Z niektórymi z nich przyjaźni się. Zna świat showbiznesu od podszewki. Doskonale wie, jakimi prawami się rządzi.

- Modelki są narażone na różne pokusy. Muszą mieć silny charakter, by sobie poradzić. Nie jest łatwo się wybić w tym wielkim świecie - podkreśla Anna.

Jej kariera dowodzi też, że nie jest ważne skąd pochodzimy. Trzeba ciężko pracować, być upartym i wierzyć w siebie. Ważna jest też nauka języków obcych. Bo bez ich znajomości nie jest łatwo wypłynąć na szerokie wody.

Anna radziła to dziewczynom, które przyjechały na casting w Łomży, mający wyłonić kandydatkę na konkurs piękności Miss Eurovision of the World w Stambule.

W przygotowaniach pomógł jej Mariusz Patalan, łomżyński fotograf. To on udostępnił nam zdjęcia Anny.

- Poznaliśmy się rok temu przez internet. Lubię robić coś niekonwencjonalnego. Na blogu pod tytułem “Łomżyńskie perły modelingu" prezentuję wywiady z dziewczynami, które wybiły się w świecie mody. Jedną z nich jest Ania - opowiada Mariusz.

26 marca późnym wieczorem dostał od niej wiadomość na facebooku. Czekała akurat we Włoszech na samolot do Polski. Napisała, że za dwa dni przylatuje do Łomży.

- Ania to twarda kobieta z zasadami. Stawia sobie cele i je konsekwentnie realizuje. Podziwiam ją za to, że nie skupia się na porażkach i trudnościach, jeśli nawet coś nie wychodzi, tylko szuka rozwiązań i cały czas idzie do przodu. To wulkan pracowitości i pozytywnej energii, którą zaraża ludzi, z którymi współpracuje - ocenia Mariusz Patalan.

Anna ma głowę pełną pomysłów i rzeczywiście kocha nowe wyzwania. Oprócz tworzenia pokazów, planuje też działalność charytatywną. Już wspiera kilka organizacji. Pomogła w budowie szkół dla sierot w Tajlandii i Kambodży - wyróżnił ją za to sam Bill Clinton, były prezydent USA.

Czy myśli wrócić do Polski? Odpowiada, że na razie nie, ale zapewnia, że będzie przyjeżdżać częściej.

Czytaj e-wydanie »

Oferty pracy z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny