Kurier Poranny: Uczniowie szkół średnich mają największy dystans do mniejszości narodowych, kulturowych. Tak wynika z opublikowanej właśnie w Białymstoku "Diagnozy postaw młodzieży województwa podlaskiego wobec odmienności kulturowej". Dlaczego?
Anna Kloza: Bo za mało jest edukacji międzykulturowej w naszych szkołach. A w niektórych nie ma jej wcale. Dąży się do tego, żeby uczeń jak najlepiej zdał egzamin, napisał dobrze test. To wszystko jest ważne. Ale przecież jesteśmy też Europejczykami, a Europa jest bardzo wielokulturowa. Tu oczywiście wszystko zależy od nauczyciela, w jakim stopniu chce uczyć młodzież dialogu wielokulturowego. Bo nie jest z góry narzucone, żeby o tym uczyć.
A przecież szkoła powinna zwracać na to szczególną uwagę?
- Dokładnie. Tym bardziej że szkoła bardzo sprzyja nauce międzykulturowej. I nie tylko teoretycznej. Do nas na lekcje chodzą przecież dzieci uchodźców. Samo przyjęcie ucznia do klasy nie wystarczy. Tym bardziej że pewne jego zachowania wynikają z kultury. Wystarczy trochę chęci, żeby nauczyciel się o tym dowiedział. Nie jest to temat prosty.
Ale pewnie pojawi się argument, że szkolny program jest tak przeładowany, że nie ma czasu na naukę tolerancji, dialogu międzykulturowego?
- Ale przecież szkoła nie może odrywać się od życia. My żyjemy w wielokulturowym społeczeństwie. Ja na przykład taką edukację widzę na godzinach wychowawczych, którą często poświęca się tylko na usprawiedliwianie nieobecności albo sprawy bieżące.
A może wielu nauczycieli nie widzi problemu? Przecież żyjemy w wielokulturowym społeczeństwie, więc teoretycznie powinniśmy wiedzieć, na czym polega dialog kulturowy.
- Ale o tym tylko się mówi i nic się z tym nie robi. Wiele województw prowadzi taką intensywną współpracę z organizacjami pozarządowymi, które pomagają szkołom w prowadzeniu zajęć. U nas to jest raczkująca sprawa, choć jesteśmy najmniej homogenicznym województwem. A to my powinniśmy pokazywać przykłady dobrej praktyki. Wiem, że w szkołach powstają jakieś pojedyncze projekty, ale ciągle nieliczni podejmują tę tematykę. A jak czegoś nie wiemy, to się boimy. Z niewiedzy powstaje stereotyp, a z niego uprzedzenie. Dlatego tak duża jest rola nauczyciela.
To na co szkoły powinny zwrócić szczególną uwagę?
- Przede wszystkim pamiętajmy, że edukacja wielokulturowa powinna być prowadzona od zerówki. Żeby już wtedy dziecko wiedziało, kto to jest ten inny, co to jest inne wyznanie, inna kultura. I nie chodzi tu o teorię, tylko o oswajanie się. Na przykład ze świętami, obrzędami, obyczajami. Jeżeli zacznie się to wcześnie, to nie będzie tego szoku w szkole ponadgimnazjalnej.
Pani od wielu lat, jako polonistka, zwraca na lekcjach uwagę na dialog wielokulturowy. Widzi Pani efekty tej pracy?
- Gdyby to grupa moich uczniów została przebadana w tej diagnozie, to u nich ten dystans byłby o wiele mniejszy. Jestem tego pewna. Bo jak ktoś się zetknął z tą tematyką, oswoił się, to postawa otwartości jest większa. Oczywiście nie wolno się skupić tylko na jednej mniejszości. Bo wtedy można bardzo zniechęcić młodych ludzi. Dobrze jest podkreślać, że mamy wiele tych mniejszości. Pokazywać, jak one żyją, jaką mają tradycję.
Dziękuję za rozmowę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
