I choć nie jest to nowatorski pomysł, bo wszak w kryminałach było już wszystko, może się spodobać szerokiej grupie odbiorców. Wiadomo przecież, że w Polsce więcej czytają panie, a kiedy bohaterką jest osoba, która ma ponad 70. lat, w dodatku dla kamuflażu decyduje się powrócić do naturalnych siwych włosów, czasem popala i nadal lubi obiady kupowane w sieciach handlowych w słoikach – trudno jej nie polubić. A i ona sama, niejaka Krystyna Lesińska raczej ludzi lubi. Jej doświadczenie życiowe nauczyło ją akceptować innych, kiedy trzeba – nie mówić prawdy, ale dla dobrostanu psychicznego znajomych, nie ich krzywdy.
Anna Kańtoch z premedytacją w tekst swojej powieści wplata śląską gwarę, wychwala odkryty dla turystów Nikiszowiec, wspomina Dąbrowę Górniczą. Jej mikrokosmosem są przede wszystkim Katowice. Na Śląsku jej bohaterka czuje się naprawdę dobrze, a dojrzały wiek nie przeszkadza jej ani w podróżach, ani w prowadzeniu wnikliwego śledztwa. Jak w klasycznym kryminale, poszukując tropów dawno zaginionego brata coraz bardziej będzie zanurzała się w przeszłość, swobodnie dryfując pomiędzy dekadami, a przy tym mocno trzymając się współczesności.
„Wiosna zaginionych” stanowi otwarcie trylogii z Krystyną Lesińską. Wydaje się, że Anna Kańtoch właśnie wykreowała nową ulubienicę polskich czytelniczek kryminałów. Tak podobną do nas wszystkich, tylko może obdarzoną nieco większymi umiejętnościami wydobywania tajemnic i kojarzenia faktów.
Czy dostaniesz zasiłek podczas kwarantanny?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?