Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anita Lipnicka przedstawiła nie tylko Vena Amoris (zdjęcia)

(dor)
Anita Lipnicka
Anita Lipnicka Jerzy Doroszkiewicz
Anita Lipnicka to wokalistka, którą przed dwiema dekadami kochała cała Polska i wszyscy znali "Zanim zrozumiesz". Dziś z trudem rozpoznają tę piosenkę w wersji, ale wciąż chcą jej słuchać. Bo Lipnicka ma styl.

[galeria_glowna]
Anita Lipnicka do promowania swojej nowej płyty "Vena Amoris" zaprosiła brytyjskich muzyków, w tym producenta krążka - perkusistę Grega Freemana. Ale nie tylko on robił dużo dobrego. Idealnie sekundował mu kontrabasista Ali Friend, ale większość smaczków płynęła spod palców Melvina Duffy. Z szkolną poprawnością grał slide na gitarze, podobnie na banjo czy mandolinie, ale już z rockową dynamiką używał pedału przy lap steel guitar. Chociaż do Polski wirtuozi banjo, czy wspomnianej lap steel guitar przyjeżdżają od lat, w Białymstoku rzadko można na żywo usłyszeć taki zestaw instrumentów i to towarzyszących artystce pop.

Bo Lipnicka bez wątpienia artystką jest. Sama pisze mniej lub bardziej infantylne teksty, stara się nawiązywać kontakt z publicznością i przede wszystkim wciąż pełna jest dziewczęcego wdzięku. Ale koncert to przecież przede wszystkim muzyka. Brytyjczycy idealnie wczuli się w popularny za oceanem klimat "americany" flirtując nieomal momentami z country. Sama wokalistka fundowała co i rusz opowieści o rozstaniach i damskich rozterkach, ale wydawało się, że z dużo większym przekonaniem śpiewa piosenki z nostalgicznej płyty "Hard Land of Wonder". Już pierwsze dźwięki "Car Door" pokazywały, że jej dawne rockowe korzenie są w niej gdzieś bardzo głęboko, a zespół idealnie wczuwał się w tamten klimat przywołując na myśl skandynawskie kryminały.

Na koniec artystka zostawiła do zaprezentowania kilka niezwykle nośnych melodii z "Veny Amoris". Może w innej sali albo w innych czasach taka piosenka jak "Za dużo aniołów" powinna wywołać chóralny śpiew na sali, a było jakoś cicho. Sama Lipnicka wydaje się być lekko pod urokiem poezji Osieckiej śpiewając "za dużo aniołów dziś w niebie, na świętą nie wezmą już mnie, jak dobrze kochany, że jesteś, i że z oczu patrzy Ci źle". Żeńska publiczność dopiero ożywiła się przy piosence "Piękna i rycerz".

"Vena Amoris" Anity Lipnickiej zagrana przez zawodowych muzyków broni się znakomicie. Oświetlona i dobrze nagłośniona przysporzy wielu wspomnień.

Czytaj e-wydanie »

Zaplanuj wolny czas - koncerty, kluby, kino, wystawy, sport

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny