Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Poniedzielski: Lubimy się smucić

Roman Laudański
Andrzej Poniedzielski
Andrzej Poniedzielski Andrzej Muszyński
Anglosasi mają swój wyimaginowany, wyśniony mit o świętym Graalu. A my mamy swój święty żal. To jest w nas, żeby się tak zasmucić, oj zasmucić. Uwielbiamy to.

Pogodził się Pan już z obowiązkiem pracy do 67. roku życia? Moim zdaniem to wszystko przez Marię Czubaszek. Tak często premier widział ją w telewizji, że postanowił wydłużyć nam lata pracy.
Andrzej Poniedzielski:
- Jak na swój wiek pani Maria jest jeszcze dość szybka i ruchliwa. Wypada nam dziękować Bogu, że pan premier nie znał Stefanii Grodzieńskiej, która w wieku 96 lat wykazywała się podobnym zaangażowaniem. Wtedy emerytura czekałaby nas dopiero po 96 roku życia!

Satyryk ma za dobrze: rano śpi, pracuje popołudniami. Jeszcze nocą coś twórczo pogada czy popisze. Można tak ciągnąć nawet 67 lat.

- Jest pan w mylnym błędzie. Nie mam obowiązku codziennego wstawania rano, ale muszę coś napisać na konkretny termin, a wtedy, bywa, że człowiek się w ogóle spać nie kładzie.

Z wykształceniem technicznym skoczył Pan w kulturę.

- Upatrywałem w tym pewnego ratunku. Od młodości wykazywałem techniczne skłonności. Profesor od teorii maszyn powiedział mi, że mam rzadką intuicję techniczną - już podczas projektowanie widziałem działanie maszyny w głowie. Dlatego moja szkoła średnia i studia nie były przypadkowe. Rzeczywiście, nieźle mi to wszystko szło, ale wyczuwałem, że jak się w to zaangażuję w stu procentach, to coś mi jednak będzie grozić. Dlatego, dla wytchnienia, uciekałem w rejony humanistyczne. Kończyłem technikum elektroniczne, ale miałem szczęście do pań od polskiego i historii. Miały rodzaj przepięknego świra na punkcie wykładanych przedmiotów.

Prowokator z Pana. Tu naukowcy strajkują przeciwko zmianom w nauczaniu historii, a Pan o tym przedmiocie sobie żartuje.

- Polska to jest kraj, w którym nie można niczego powiedzieć, żeby nie prowokować.

Jest Pan zwolennikiem dużej troski państwa o obywatela, czy też zwolennikiem większego luzu i dystansu?

- Wolałbym, żeby za bardzo się o mnie nie troszczono, tak sobie wyobrażam działanie państwa przecież za moje - i kilku innych osób - podatki. Widzę ten kraj w roli osoby towarzyszącej narodowi, obywatelowi. Nadtroskliwość powoduje szereg dolegliwości.

Odnoszę wrażenie, że mocno tkwimy w tej nadtroskliwości. Doczekamy innych czasów?

- Doczekamy, choć wszystko, jak to u nas, jest na dodatek wymieszane z miłościwie nam panującym kapitalizmem. Nie chciałbym, żeby za moje pieniądze urządzano, np. rekonstrukcje jakiś bitew, bo dla mnie to wygląda żałośnie i przykro. Zabawy na złym poziomie.
Z Grunwaldu co roku mamy zrezygnować?! A gdzie odrobina radości dla obywatela?

- Jestem za radością, ale żeby z tego nie robić takiej wielkiej, narodowej zadymy.

Ostrożnie, ostrożnie. Znowu nam blisko do historii.

- Zaraz przejdziemy do sportu. Wolałbym, żeby za moje pieniądze nie zatrudniano całych zastępów policjantów osłaniających dwie grupy debili, którzy chcą się pobić. Trzeba obie grupy wysłać na Żuławy, niech tam się pobiją. Później zebrać to, co zostało.

Zamiast się bić, powinni jakiś kanał wykopać.

- Albo niech zrobi to przegrana grupa?! Państwo mogłoby ze mną konsultować niektóre wydatki, coś byśmy uradzili.

Sugeruje Pan, że państwo nie konsultowało z Panem reformy emerytur, czego domagała się Solidarność?! I znowu prowokator z Pana.

- Gdzie mi tam do prowokacji?! Demokracja jest pięknym, bajecznym i wyśnionym ustrojem, tylko jej wstępne wprowadzenie i osiągnięcie jest trudne. Ale - pamiętajmy - to ustrój najdroższy w utrzymaniu. Tak naprawdę mało kogo stać na demokrację. Ona się rozwija. Ciągle więcej i więcej tych, którzy wszystko wiedzą najlepiej.

Byłby Pan za wprowadzeniem choć jednego miesiąca w roku bez rocznic?

- Zdecydowanie. To również jest nadtroska państwa. Anglosasi mają swój wyimaginowany, wyśniony mit o świętym Graalu. A my mamy "święty żal"! To jest w nas, żeby się tak zasmucić, oj zasmucić! Zasromać, za przeproszeniem. To nam zajmuje dużo czasu i atłasu. Kultywowanie tych rzeczy jest objawem nadtroski państwa. Znowu nie chciałbym, że państwo za moje pieniądze...

Strasznie Pan bluźni. Może poecie wolno więcej?

- Każdemu wolno więcej. Jest demokracja. Pan mi przystawił tubę do twarzy, to sobie trochę pobluźnię.

No to drążmy głębiej. Co tam jeszcze widać w tej polskiej duszy?

- Nawet fajne rzeczy. Dobrą odsłoną "świętego żalu" jest nasza słowiańska melancholia, sentyment, tęsknota.

Za czymś, za kimś?

- No właśnie, Słowianin, żeby tęsknić, nie musi mieć za czym. Słowianin poszukuje właściwego dla siebie dystansu do reszty świata. Znalezienie go jest właściwie głównym motorem naszych działań. Dlatego sentyment, który jest w Słowianinie, może mu w tym pomóc.

Nie za dużo Pan od nas wymaga?

- Każdy człowiek składa się z dziś, które jest nawet nieźle rozwinięte. To nasze zabieganie o wikt i opierunek.

Lekko nie jest.

- No nie, ale mamy całkiem niezłe osiągnięcia albo brak nieosiągnięć. Człowiek składa się też z tzw. spojrzenia w przyszłość - jako naród nie upatrujemy tam zbyt wiele. Dlatego część siebie możemy przesunąć także na wczoraj. To jest obrona przed tendencjami epoki.

Na to wczoraj się za bardzo nie przesuwamy?

- Nie, przecież nad tym pracujemy. Ustalamy dopiero dystans. We wczoraj jest ludzka wyobraźnia, doświadczenie, tam się kształtujemy.

Kiedy tak stoi Pan przed pełną salą, to jak demiurg jakiś naczelny...

- Ależ przychodzę nieśmiało, zajmuję półtorej godziny, opowiem o moim świecie i to wszystko. Takie jest zadanie artysty - wciągnąć na kilkadziesiąt minut do swojego świata. Pokazać go, uruchomić wyobraźnię, która komuś pomoże w przeniesieniu swojego środka ciężkości głębiej. Później trzeba publiczność kulturalnie porzucić! Nie mogę ludziom czegokolwiek nakazać.

Jeszcze głębiej w słowiańskiej duszy możemy pogrzebać?

- Nigdy nikomu niczego nie kazałem. Co najwyżej nieśmiało sugeruję. Nawet kiedy w satyrycznym życiu piszę o głupocie, to nie piszę: oj, głupiś ty człowieku, głupiś. Piszę: no głupiś ty człowieku, ale ja też - niemądry jestem, żartujmy sobie razem z tego wszystkiego. Już Einstein powiedział, że są dwie rzeczy nieskończone: kosmos i głupota ludzka. Jednak dodał, że przy kosmosie by się nie upierał.

A świat się nie kończy, kiedy Leszek Miller śpiewa "Mury" ? Za chwilę zapuści wąsy i będzie opowiadał, jak to skakał przez mur stoczni.

- Kiedy zobaczyłem, że demokracja i wolność wygrały, to wiedziałem, co się będzie działo. To jest wyśniony, jako się rzekło - ustrój. Lepszego nie wynaleziono - podobno - chociaż uważam, że mądra monarchia byłaby lepsza. Po wygranej demokracji rozpoczyna się również problem emocjonalny - dla Słowianina to jest nieszczęście, bo on nie ma już do czego dążyć. Dlatego wiedziałem, że - oj - będzie się działo.

Powiem panu, że dziś interesuję się polityką w stopniu wyartykułowanym kiedyś przez generała de Gaulle’ a: jeśli ty nie będziesz się interesował polityką, to ona zainteresuje się tobą! Nie chcę obudzić się nagle z ręką w nocniku. Nie chcę poczuć się nagle oszukany, tylko żebym wiedział, że mnie oszukują lub próbują oszukać. Wiem, że moja możliwość reakcji jest żadna. Niby czasem dysponuję miejscem publicznym, z którego mógłbym coś tam powiedzieć, ale nic nie mogę zrobić. Skutek jest prawie żaden, bo to głos wołającego na puszczy. Należałoby raczej stworzyć jakąś partię, lobbing, żeby to było widoczne. A partia zdrowego rozsądku nie powstanie u nas do końca świata, bo ludziom, którzy noszą w sobie zdrowy rozsądek, jest nie po drodze z polityką.

Nie powiem, że stoję z boku i patrzę, ale nie za mocno się wkręcam w politykę, bo jestem coraz starszy i coraz więcej zdrowia mnie to kosztuje.

Musimy być zdrowi, żeby dożyć tych 67 lat!

- Żadna różnica. Do tej pory mogłem przejść na emeryturę w wieku 65 lat, teraz 67. O dwa lata nie będę się kłócił.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny