Każdy odchodzi od zmysłów, coś może się mu stało - mówi żona zaginionego.
Wszystko zaczęło się w piątek. 36-letni Andrzej Jabłoński, mieszkaniec miejscowości Targonie-Krytuły, przyjechał do Białegostoku załatwić kilka spraw. Zaparkował w pobliżu ulicy Lipowej, niestety w niedozwolonym miejscu. Gdy wrócił do samochodu i zaczął odjeżdżać, pojawiły się radiowozy.
Ponieważ pierwsze badanie na zawartość alkoholu wykazało 0,26 promila, policja przewiozła pana Andrzeja na I komisariat, a samochód został odholowany na policyjny parking. Kolejne badanie na zawartość alkoholu dało jednak wynik 0,19, czyli dopuszczalną wartość. Policja wypuściła więc Andrzeja Jabłońskiego.
Było to około godziny 13. Od tamtej pory nikt z rodziny nie miała z panem Andrzejem kontaktu. Nie mogli nawet do niego zadzwonić, bo nie wziął telefonu. W niedzielę, na posterunku policji w Tykocinie, zostało zgłoszone zaginięcie.
Rysopis Andrzeja Jabłońskiego
- Wzrost 185 cm
- szczupła budowa ciała
- Ubrany był w czarne dżinsy i ciemno zieloną koszulkę
Wszystkie osoby, które mogą przyczynić się do ustalenia miejsca pobytu zaginionego Andrzeja Jabłońskiego proszone są o kontakt z dyżurnym Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku pod numer telefonu 85 670 24 73 lub numer alarmowy 112
Zobacz też:
Tu oglądasz: Zaginął 37-latek. Trwa akcja poszukiwawcza