Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Andrzej Brzozowski gospodaruje na 700 ha

(koci)
Andrzej Brzozowski uważa, że konkurs „Rolnik roku” może stanowić inspirację dla wielu gospodarzy
Andrzej Brzozowski uważa, że konkurs „Rolnik roku” może stanowić inspirację dla wielu gospodarzy
Warto było wziąć udział w tym konkursie – mówi Andrzej Brzozowski, laureat ubiegłorocznej edycji plebiscytu „Rolnik roku 2012”, właściciel trzech gospodarstw liczących łącznie prawie 700 hektarów.

Twierdzi, że sporo zyskał dzięki udziałowi w konkursie „Gazety Współczesnej”. I wcale nie chodzi tu o nagrodę, którą otrzymał, tylko o coś zupełnie innego.
– O moim gospodarstwie zrobiło się głośno – tłumaczy ubiegłoroczny rolnik roku.

Gospodarstwo Andrzeja Brzozowskiego nastawione jest na  dwa kierunki produkcji – produkcję zbóż i trzody chlewnej (sprzedaje tuczniki oraz warchlaki).
– Zauważyłem większe zainteresowanie moimi warchlakami – mówi pan Andrzej. – Odezwały się też zakłady mięsne, które chciały kupować ode mnie tuczniki.  Zobaczyły, że jestem dużym producentem.

Jego zdaniem, każdy uczestnik konkursu powinien wynieść z  niego jakieś korzyści. Na pewno może stanowić on inspirację.
– Jedni uczestnicy mogą podpatrywać innych, patrzeć w jaki sposób prowadzą oni swoje gospodarstwa – dodaje ubiegłoroczny laureat.
Jak teraz wygląda produkcja rolna  w gospodarstwie Andrzeja Brzozowskiego? Stado podstawowe trzody chlewnej utrzymuje się na tym samym poziomie. We wszystkich trzech gospodarstwach (Juchnowcu Górnym, Szczytach Nowodworach i Parcewie) posiada on około 1400 macior. Z ubiegłorocznych zbiorów pszenicy, rzepaku i kukurydzy jest zadowolony.

A jeśli chodzi o inwestycje, to w ciągu ostatnich 12 miesięcy inwestował przede wszystkim w maszyny – jeszcze nowocześniejsze, bardziej wydajne.
Nasz ubiegłoroczny laureat podkreśla, że zawsze  liczy koszty produkcji, poszukuje nowych rozwiązań, zastanawia się co można zmienić, ulepszyć, by produkować dobrze i tanio.
– Zwłaszcza w produkcji trzody chlewnej jest to niezbędne – tłumaczy. – Bo w przeciwnym razie rolnikowi nic nie zostanie.
Również w produkcji roślinnej  osiąga on bardzo dobre wyniki. Ale nie biorą się one z niczego, rolnik bardzo dba o swoje plantacje. Co dwa lata bada glebę, dzięki czemu może zastosować precyzyjne nawożenie. Swojej pszenicy nie przeznacza na pasze, tylko sprzedaje. Jego ziarno jest bardzo dobrej jakości i może za nie otrzymać więcej pieniędzy. Twierdzi, że przez trzy ostanie lata produkcja zbóż była bardzo opłacalna. Obawia się, że ta dobra passa może się wkrótce skończyć. Jednak przy dwóch kierunkach produkcji takie załamania rynku  odczuwa się łagodniej. Właściciel gospodarstw z siedzibą w Parcewie prowadzi też działalność pozarolniczą – skupuje zboża i świadczy usługi dla rolnictwa.
– Mam dobry i wydajny sprzęt, trzeba więc go odpowiednio wykorzystać – tłumaczy.

Jak zauważa, niektórzy rolnicy mają po kilka ciągników, ale nie pracują one w gospodarstwie  tyle ile powinny. To błąd. Maszyny dużo kosztują i powinny pracować, zarabiać na siebie.  (koci)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny