Zgoda - to Adolf Hitler był ojcem chrzestnym garbusa. Ale ileż u zarania jego historii jest odniesień do bratniego w czasach narodzin samochodu Związku Sowieckiego. Tam - władzę miały rzekomo masy, w Niemczech miał narodzić się Volkswagen - samochód dla ludzi, mas. Gdzieś za Uralem budowano miasta fabryki, a Hitler nakazał budowę Wolfsburga - miasta-fabryki podporządkowanego produkcji dzieła konstruktora Ferdynanda Porsche. Polacy w latach 70. i 80. w PRL gromadzili pieniądze na książeczkach oszczędnościowych, żeby po wielu latach doczekać się fiata "malucha", a Niemcy już przed wojną rzucili się do odkładania na podobnych książeczkach pieniędzy na auto, które było tylko w reklamach.
Źródłem sukcesu garbusa jako maszyny była też niemiecka solidność. Już egzemplarze testowe współpracownicy konstruktora katowali na niemieckich drogach, ciągle udoskonalając prototyp. Ale garbus zaczął wyjeżdżać z fabryki w Wolfsburgu dopiero po II wojnie światowej. Nota bene, zbudowanej na wzór zakładów Forda. Ale w USA modne były wtedy wielkie krążowniki szos. W końcu Żydzi z jednej z agencji reklamowych przełamali niechęć do "nazistowskiego auta" i rzucili w Amerykę hasło "Think small". Młodzi Amerykanie na początku lat 60. oszaleli. Zamiast kupować wielkie, używane landary, stać ich było na nowe i w dodatku wyjątkowe auto. To garbusami ciągnęli hipisi na Woodstock, ozdabiając je pacyfami. Nic dziwnego, że kiedy 30 lat później Perl Jam nagrywali razem z Nilem Youngiem, który był wtedy na scenie, wróciła i nostalgia za garbusem.
Dziś na ulicach pojawia się co najwyżej New Beetle, garbusy zastąpiły golfy, ale legenda pozostała. A Andrea Hiott w erudycyjny sposób pisząc o garbusie wyjaśniła i fenomen dojścia Hitlera do władzy, zmysł kreacji Porsche, jak i przyczyny takiej popularności sympatycznego auta.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?