Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Analiza minionego roku oraz oczekiwania w nadchodzącym oczami prof. dr hab. Henryka Wnorowskiego z Uniwersytetu w Białymstoku

(opr. peż)
Prof. dr hab. Henryk Wnorowski, ekonomista Uniwersytetu w Białymstoku, prezes zarządu Polmosu Białystok
Prof. dr hab. Henryk Wnorowski, ekonomista Uniwersytetu w Białymstoku, prezes zarządu Polmosu Białystok
Jak oceniamy rok mijający i czego oczekujemy w nadchodzącym? – odpowiada prof. dr hab. Henryk Wnorowski z Uniwersytetu w Białymstoku

Przełom roku to czas szczególny. Czas, który z jednej strony skłania nas do podsumowań, z drugiej zaś do zastanowienia się, co też nam przyniesie nowy rok.

Wśród życzeń, które sobie składamy, często pojawia się takie, aby ten nowy nie był gorszy od tego, który się właśnie kończy. I wcale to nie oznacza naszego minimalistycznego podejścia, lecz jest wyrazem pewnej, może nawet głębokiej mądrości, bo przyszłość zawsze niesie ze sobą jakieś niewiadome.

Myślę, że patrząc na gospodarkę przez pryzmat aktywności gospodarczej na poziomie mikroekonomicznym, a więc przez pryzmat przedsiębiorców, takie życzenia właśnie dziś będą jak najbardziej na miejscu. Chociaż zarazem pragnę uspokoić i tchnąć znacznie więcej optymizmu obecnym i potencjalnym przedsiębiorcom, a także społeczeństwu.

Chwała przedsiębiorcom i apetytom konsumentów

Jaki był rok 2010 dla polskich i podlaskich przedsiębiorców?

Odpowiadając krótko – całkiem niezły. Zwłaszcza, jeśli porównamy naszą sytuację z innymi gospodarkami, które jeszcze niedawno były obiektem westchnień całkiem licznych społeczeństw europejskich.

Zobacz także. Ciąży nad nami stereotyp zaniedbanego Podlasia

Pamiętamy, zresztą społeczeństwo greckie za sprawą telewizji nie pozwala o tym zapomnieć, co dzieje się w tamtej gospodarce. Niewiele lepiej jest w Irlandii, Portugalii czy we Włoszech. Na tym tle polska gospodarka wygląda dobrze.

Polscy przedsiębiorcy radzili sobie względnie dobrze. To oczywiście zasługa ich operatywności, innowacyjności i umiejętności marketingowych. Także bardzo często doskonałych walorów produktowych, np. produktów mleczarskich z Podlasia, czy generalnie podlaskich produktów spożywczych.

Należy pamiętać, że to także zasługa polskich konsumentów i ich skłonności do zakupów. Podziękowania należą się więc całemu społeczeństwu i należy sobie życzyć, oby jego zamiłowanie do dóbr materialnych utrzymywało się także w roku 2011 i oby w jak największym stopniu było kierowane na produkty wytwarzane w naszym kraju.

Eksporterzy dali radę

Nie należy zapominać również o rynku międzynarodowym, który absorbował znaczącą część podaży naszych przedsiębiorstw. Polscy biznesmeni udowodnili, że potrafią wykorzystywać rynki zagraniczne w taki sposób, aby przyczyniały się one do realizacji ich głównych celów biznesowych. Tutaj rozstrzygające znaczenie miał – i nadal tak będzie – poziom kursu walutowego: jeśli tylko cena dolara przekracza 3 złote, a cena euro 4 złote, to nasi eksporterzy natychmiast osiągają lepsze wyniki i w większym stopniu przyczyniają się do poprawy dobrobytu ogólnonarodowego.

Czy były tylko pozytywy?

Oczywiście, że nie.

W ciągu trzech kwartałów 2010 roku upadło prawie tysiąc firm, czyli o 7 proc. więcej niż w analogicznym okresie ubiegłego roku.

Kredyty są ciągle drogie i dosyć trudne do uzyskania. Jest to bardzo poważny problem dla przedsiębiorców. Niestety nasze państwo (rząd) bardzo dużo pożycza. Zbyt dużo. Przez co banki niekoniecznie interesują się przedsiębiorcami (przynajmniej nie wszystkimi) i nie chcą się angażować w finansowanie ich działalności, czasami – jak to w życiu bywa – ryzykownej.

Zobacz także. Żytnia / Żytniówka. Bielsko-Biała / Białystok. Spór polmosów o opakowanie.

Należy zwrócić uwagę, iż rząd jest zainteresowany silnym złotym, gdyż wówczas dług publiczny wyrażony w złotych „lepiej wygląda” w relacji do PKB.

Jest to rozsądne ze względów politycznych dla rządu, jednak niekorzystne dla gospodarki i niekoniecznie sprzyja biznesowi. I tak łańcuszek przedsiębiorstw bogatych jedynie na papierze staje się coraz dłuższy.

Prawne i biurokratyczne kłody pod nogi

A co z obszarami innymi niż stricte ekonomiczne, lecz także bardzo ważnymi dla przedsiębiorców?

Na początku listopada Bank Światowy opublikował najnowszy raport „Doing Business 2011”, w którym awansowaliśmy z 73. na 70. pozycję. Spośród krajów Unii Europejskiej niżej w tym rankingu są jedynie Włochy i Grecja.

Eksperci Banku Światowego budując swój ranking, biorą pod uwagę dziesięć uwarunkowań instytucjonalno-prawnych, które przesądzają w ich ocenie o przychylności czy łatwości prowadzenia biznesu w danym kraju. Te uwarunkowania/kryteria (każde z nich składa się jeszcze z kilku podczynników) to między innymi: 

  • łatwość uruchamiania biznesu (na co składa się liczba formalności, czas niezbędny na uruchomienie, koszt, minimalny kapitał założycielski),
  • uzyskiwanie zezwolenia na budowę,
  • podatki,
  • rejestrowanie praw własności,
  • otrzymywanie kredytu, 
  • ochrona inwestorów czy zamykanie biznesu.

W każdym kryterium wypadamy inaczej, we wszystkich niestety źle i jakby nie patrzeć, to wynik ogólny jest katastrofalny.

Jedna polskich gazet biznesowych dramatycznie zatytułowała artykuł zamieszczony na swoich łamach właśnie na ten temat „Biznes lepiej robić na Białorusi niż nad Wisłą”.

Oznacza to, że bez względu na retorykę kolejnych rządów, nie potrafią one ułatwić prowadzenia biznesu w naszym kraju.

Zobacz także. Podlascy przedsiębiorcy podsumowują rok 2010

To musi niepokoić, wszak mikroekonomiczne warunki konkurencyjności mają decydujący wpływ na dobrobyt państwa. Te z kolei zależą od jakości mikroekonomicznych warunków funkcjonowania biznesu, od uwarunkowań instytucjonalno-prawnych, w jakich przychodzi funkcjonować przedsiębiorstwom.

Ta bardzo zła sytuacja w tym obszarze może z drugiej strony skłaniać do optymizmu.

Nakręci nas przedsiębiorczość

Nasz kraj ma duży potencjał reformatorski i w ciągu najbliższego roku jest w stanie znaleźć się w grupie dziesięciu najszybciej reformujących się gospodarek świata.

Powinno to wystarczyć, aby znaleźć się w pierwszej pięćdziesiątce krajów najprzychylniejszych dla biznesu w świecie.

Opinia powyższa nadaje się jak najbardziej na noworoczne życzenia i zawiera dużą dawkę optymizmu, aczkolwiek nie jest pozbawiona podstaw.

W ten sposób przeszliśmy do oczekiwań na rok 2011!

Minister finansów – Jacek Rostowski – w wywiadzie udzielonym prasie w połowie listopada powiedział, że „Nasz skok cywilizacyjny przyjdzie z przedsiębiorczości Polaków, a nie polityków”.

Trudno o bardziej trafne spostrzeżenie. Osobiście uradowało mnie ono bardzo, gdyż sam wielokrotnie formułowałem identyczne lub bardzo podobne tezy, także na łamach „Kuriera Porannego”.

Uważam, że polscy przedsiębiorcy dysponują olbrzymim potencjałem i jeśli tylko ze strony rządu uzyskają stabilizację warunków funkcjonowania, dającą możliwość planowania w dłuższym horyzoncie czasowym, to rzeczywiście możemy być dobrej myśli co do przyszłości.

Osobiście słowa ministra Rostowskiego traktuję jako zwiastun takiej właśnie polityki gospodarczej.

Z wyższym VAT-em u nogi

Ale póki co nie rozpędzajmy się za daleko z marzeniami.

Już za chwilę mamy nową, wyższą stawkę VAT-u. Co będzie dalej, nie wiadomo.

Mamy nowy rok, a ten zawsze rozpoczyna się podwyżkami cen, które fundują nam monopoliści naturalni, zarówno Ci ogólnokrajowi, jak i lokalni.

Niestety paliwo drożało już przed końcem roku. Inne media i usługi będą pewnie nas zaskakiwać jeszcze przez cały styczeń, ale do tego pewnie jesteśmy już jakoś przyzwyczajeni.

Oby jak najwięcej naszej siły nabywczej mogło jeszcze zostać skierowanej na przedsiębiorstwa.

Ożywienie w Niemczech jest coraz wyraźniejsze, oczywiście za sprawą tamtejszych przedsiębiorstw, a w konsekwencji polskie przedsiębiorstwa przemysłowe zdobywają coraz więcej zamówień eksportowych.

Rośnie optymizm firm

Firma badawcza Markit i bank HSBC co miesiąc przeprowadzają sondaż wśród menedżerów logistyki w firmach przemysłowych i na podstawie uzyskanych odpowiedzi oblicza wskaźnik koniunktury PMI. Jeśli wynosi on powyżej 50 pkt, to znak, że warunki prowadzenia biznesu poprawiają się.

W październiku wskaźnik ten osiągnął poziom 55,6 pkt i jest to najlepszy wynik od czasu naszej akcesji do Unii Europejskiej.

To bardzo dobrze. Nie zapominajmy jednak, że są to jedynie przedsiębiorstwa przemysłowe. Nie przestawajmy więc myśleć ciepło o przedsiębiorstwach i przedsiębiorcach, gdyż to oni są w stanie najskuteczniej rozprawić się z kryzysem i zapewnić społeczeństwu pożądany wzrost, czego wszystkim czytelnikom gorąco życzę w całym 2011 roku.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Dlaczego chleb podrożał? Ile zapłacimy za bochenek?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Wróć na poranny.pl Kurier Poranny