Ten film pulsuje całkiem niezłą muzyką (disco jest najmniej) i - jeśli wejdzie się w klimat - bawi potwornie. Przede wszystkim ze względu na świetna grę aktorów i jeszcze lepszą charakteryzację. W siermiężnym PRL-u, przywołanym w filmie "Sztos" Lubaszenki takich smaczków nie mogło być zbyt wiele, ale u Russela stroje i stylizacje są tak samo ważne jak kryminalna intryga. A może i ważniejsze.
A co do samej intrygi - ta łudząco przypomina popisy niejakiego agenta Tomka. Oczywiście agent federalny może działać z większym rozmachem. Dostanie całe piętro w ekskluzywnym hotelu, odrzutowiec i dwa miliony dolarów. Ale cel jest ten sam - sprowokować polityków do wzięcia łapówki. Kiedy w grę wchodzi mafia, pojawia się nazwisko Lansky'ego. Przypomnijmy, że to właśnie urodzony w Grodnie Żyd Suchowlański, który w USA skrócił nazwisko, a potem tworzył w całej Ameryce kasyna, nie tylko w filmie przeraża bardziej niż całe FBI. A agent Tomek? Czy w Polsce czy w Stanach - wzbudza politowanie i marnie kończy.
Co stanie się z parą głównych oszustów i czy warto utrzymywać związek z żoną o zbyt długim języku - najlepiej przekonać się podczas projekcji "American Hustle". Lekko i z klasą.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?