Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Alicja Hryniewicka: Wcześniej mówiłyśmy o braku pielęgniarek. Teraz szykujemy się do strajku

Agata Sawczenko
Agata Sawczenko
Alicja Hryniewicka wyjaśnia, dlaczego wkrótce białostockie pielęgniarki mogą rozpocząć strajk
Alicja Hryniewicka wyjaśnia, dlaczego wkrótce białostockie pielęgniarki mogą rozpocząć strajk Archiwum
Dziś idziemy mediować do marszałka. Jeśli to nic nie da, będziemy strajkować - mówi Alicja Hryniewicka.

Kurier Poranny: Pielęgniarki skarżą się, że na ten zawód patrzy się przez pryzmat pieniędzy i żądań.

Alicja Hryniewicka, przewodnicząca Regionu Podlaskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych: Bo jak nasz związek funkcjonuje już 20 lat, to my ciągle mówimy o tym samym. O tym, że to ciężka, źle opłacana praca. Jakiekolwiek podwyżki dla pielęgniarek były spowodowane tylko tym, że protestowałyśmy. I nikt nie widział, że problem narasta. A my o braku pielęgniarek mówiłyśmy od lat. W tej chwili to się stało faktem. Bo chyba nie ma szpitala w Polsce, w którym by nie brakowało pielęgniarek. Przez lata fundowało się nam jakieś głupie rozporządzenia - chociażby te o normach zatrudnienia pielęgniarek, gdzie niestety nie wykazywano tych prawdziwych potrzeb, nie liczono się z naszymi propozycjami, żeby te normy były prawidłowe. A to my przecież najlepiej wiemy, co się w środowisku złego dzieje.

No i niestety prawda jest też taka, że my jesteśmy oszukiwane również poprzez to, że mówi się, że pielęgniarki zarabiają dużo. To nieprawda. Nie wiem, skąd Ministerstwo Zdrowia bierze takie dane. Chyba biorąc pod uwagę całość kadry: i kierowniczej, i osoby pracujące na kilku etatach, czyli na tzw. umowy kontraktowe. I być może z tego to wynika.

Rzeczywiście pielęgniarki tak mało zarabiają?

W Polsce pielęgniarka średnio zarabia brutto 2,5 do 3 tys. zł.

Na jednym etacie. A wy często pracujecie na kilka etatów...

Tak, dokładnie. Jesteśmy zmuszone dorabiać. Natomiast ta podstawowa umowa to jest 1800 zł, rzadko w którym szpitalu jest to 2 tys. czy dwa z kawałkiem. Do tego dochodzą dyżury, noce czy wysługa, jak ktoś ma wieloletni staż pracy. Natomiast chociażby za niemiecką granicą jest to przynajmniej trzy-cztery razy więcej.

I macie podobne obowiązki, co pielęgniarki niemieckie?

Oczywiście. Tam nawet pracuje się mniej. Nas jest mało, w dodatku nie ma już salowych, które się zajmowały tymi bardziej prostymi zabiegami pielęgnacyjnymi. Teraz to do nas, pielęgniarek, należą te prace.

Pielęgniarki z warszawskiego Centrum Zdrowia Dziecka już dwa tygodnie temu odeszły od łóżek. I to od łóżek najmłodszych. Wydaje się, że to coś najgorszego, co mogło się stać. Jednak mają poparcie. I to nie tylko koleżanek-pielęgniarek...

Trzymajmy kciuki za pielęgniarki, bo nie ma innego sposobu zwrócenia uwagi na to, że jest źle. Kilka lat temu była głośna sprawa kontraktów pielęgniarek. Ówczesna pani premier Ewa Kopacz przyprowadziła pielęgniarki kontraktowe, które zachęcały do tego rozwiązania, mówiły, że to jest bardzo dobre. A to przecież umowy śmieciowe i przeciwko nim pielęgniarki protestowały. Żal też, że od 2014 roku, od kiedy spór w tym szpitalu się toczy, ani rząd, ani dyrekcja, nie dogadała się z pielęgniarkami. One nie miały wyjścia. I walczą przecież nie tylko o pieniądze. Przede wszystkim walczą o to, żeby pielęgniarek było więcej. A więcej pielęgniarek nie będzie, jeśli nie będzie podwyższone wynagrodzenie. Bo to jest generalnie problem. My je popieramy. I cała Polska. I myślę, że będzie w Polsce coraz więcej takich punktów zapalnych. Bo innego wyjścia nie ma.

W Białymstoku też jest tak ciężka sytuacja z kadrą pielęgniarską?

Oczywiście, że tak. W szpitalu wojewódzkim, gdzie pracuję, brakuje co najmniej 50 pielęgniarek. Koleżanki z innych szpitali również informują, że brakuje im pielęgniarek. W tej chwili nagminnym jest, że na zmianie jest jedna pielęgniarka - zwłaszcza w nocy. Bo w dzień jest jeszcze kadra kierownicza, pielęgniarki zabiegowe czy odcinkowe.

Jedna pielęgniarka na zmianie. Czyli na ilu pacjentów?

Zdarzają się oddziały 40-łóżkowe, gdzie pacjentów leży 60.

I ta jedna pielęgniarka w razie czego musi pomóc tym 60 chorym?

Musi zrobić swoja robotę, a oprócz tego jeszcze dokumentację, która w tej chwili jest tak rozbudowana, że to przechodzi pojęcie ludzkie. Ona nie ma czasu dokładnie wykonać swojej roboty pielęgniarskiej, bo musi również wykazać w dokumentacji to, co zrobiła. Inaczej fundusz nie zapłaci. To jest masakra!

W Białymstoku będą strajki pielęgniarek?

Szykujemy się. Dziś zarząd związków idzie do marszałka. Jeżeli się nie dogadamy, to kończymy mediacje, podpisujemy protokół rozbieżności i będziemy przygotowywać się do strajku.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny