Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksandra Sandomierska tworzyła białostockie harcerstwo

Alicja Zielińska [email protected]
Po maturze w 1923 roku w Gimnazjum im. Anny z Sapiehów Jabłonowskiej. Druga z prawej siedzi Aleksandra, która tu pracowała jako nauczycielka i tu połknęła bakcyla harcerstwa
Po maturze w 1923 roku w Gimnazjum im. Anny z Sapiehów Jabłonowskiej. Druga z prawej siedzi Aleksandra, która tu pracowała jako nauczycielka i tu połknęła bakcyla harcerstwa
Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości z pasją tworzyła harcerstwo w Białymstoku. Była pierwszą komendantką chorągwi. Wybitna postać - mówi o Aleksandrze Sandomierskiej historyk Jan Dworakowski.

Aleksandra Sandomierska, z domu Ciechanowiczówna, urodziła się w Białymstoku 4 października 1890 r. Jej dzieciństwo i młodość przypadły na czasy carskie. Po studiach pedagogicznych została nauczycielką w publicznej szkole powszechnej nr 2 przy Polnej 8. - Ulica ta przecinała wówczas obecną ul. Skłodowskiej-Curie (dziś Polna jest w Starosielcach) - wyjaśnia Jan Dworakowski.

Okres ten jest ważny dla miasta, powstają polskie szkoły. Ciechanowiczówna niebawem podejmuje pracę w Gimnazjum Żeńskim im. księżnej Anny z Sapiehów Jabłonowskiej. Tu zetknęła się z harcerstwem, gdzie drużyna skautek istniała już od 1916 r. Wciągnęła ją ich działalność, ukończyła kurs instruktorski i jako pierwsza w mieście została harcmistrzynią, a wkrótce komendantką białostockiego hufca żeńskiego. Skauting bardzo szybko się rozwija w Białymstoku, w 1922 r. liczył 803 osoby w 20 drużynach. - Imponująca liczba - podkreśla Jan Dworakowski.
W 1923 r. Aleksandra została komendantką chorągwi harcerek. W 1924 r. wychodzi za mąż za Wacława Sandomierskiego, legionistę z czasów I wojny światowej. Przez jakiś czas poświęca się rodzinie, na świat przychodzą dzieci - syn Jerzy i córka Halina. Do pracy w harcerstwie wraca w lutym 1930 r. i z wielkim zaangażowaniem podejmuje szereg działań, które przyczyniają się do zwiększenia szeregów organizacji, powstania kół przyjaciół harcerstwa. Z jej inicjatywy 26 kwietnia 1931 r. odbył się w Białymstoku wielki zlot harcerstwa żeńskiego i męskiego.

Sandomierska tworzy też miesięcznik "Harcerski Zew Kresowy". Czasopismo, na łamach którego ukazują się artykuły merytoryczne oraz gawędy patriotyczno-ideowe cieszy się dużym zainteresowaniem w środowisku. Okres ten w ogóle przynosi wielkie ożywienie, komendantka dba o to, by jak najwięcej młodzieży wyjeżdżało na obozy - co trzecia harcerka spędza wakacje pod namiotem.

- To było ogromne przedsięwzięcie, biorąc pod uwagę trudne warunki życia - komentuje Jan Dworakowski. - Miała ona jednak ogromny autorytet i poważanie w mieście, dzięki temu udawało się jej pozyskać pieniądze i sprzęt na wyjazdy.

24 lipca 1932 r. obóz nad Jeziorem Białym odwiedza prezydent RP Ignacy Mościcki, przy okazji wizytacji w regionie garnizonów wojskowych. Kolejny powód do satysfakcji - w 1935 r. w prezydenckiej rezydencji w Spale, podczas ogólnopolskiego zlotu - grupa 192 białostockich harcerek ze swoją komendantką zostaje wyróżniona za pracę, wystrój i gry obozowe.

Sandomierska cieszyła się wielkim szacunkiem, była powszechnie lubiana. Harcerki nazywały ją po prostu druhna Oleńka, i wszyscy wiedzieli o kogo chodzi. Jej dom przy ul. Podleśnej 7 był nieformalną kancelarią, miejscem spotkań kadry, przechowywano tu sprzęt, ale też każda harcerka mogła liczyć w razie potrzeby na nocleg.

Wybuch II wojny światowej przerwał tę pięknie rozwijającą się działalność. Mąż Aleksandry, Wacław mimo, że był inwalidą z czasów poprzedniej wojny, zaciągnął się do wojska. Ona z dwójką dzieci zdana tylko na siebie musiała utrzymać rodzinę oraz zabezpieczyć dokumenty organizacji - władze okupacyjne domagały się o listy członków ZHP, adresy zwłaszcza instruktorów i drużynowych. Dochodzi jeszcze ciężkie osobiste przeżycie. Wacław po powrocie z kampanii wrześniowej zostaje 27 października aresztowany przez NKWD. Osadzony w więzieniu w Mińsku zostaje rozstrzelany. O tym się dowiaduje po wojnie. Tymczasem do mieszkania dokwaterowano im przedstawiciela władz sowieckich.

W mieście jest coraz więcej aresztowań, Sandomierska ostrzeżona przez przyjaciół, że grozi jej wywózka na Syberię, tuż przez Bożym Narodzeniem, opuszcza dom i wozem drabiniastym z dziećmi udaje się w stronę granicy z Generalną Gubernią. W Małkini przesiada się do pociągu i szczęśliwie wieczorem w wigilię dociera do rodziny w Warszawie. Mieszka najpierw na Grochowie, potem na Pradze, podejmuje pracę w różnych miejscach, m. innymi w kiosku ulicznym.

Dzieci wychowane w patriotycznej atmosferze idą śladami matki - córka wstępuje do konspiracyjnego harcerstwa, a syn już od 1943 r. był członkiem AK. Bombardowania stolicy zmuszają Sandomierskich do kolejnych wędrówek, mieszkają w Podkowie Leśnej, Kazimierówce, Księżnicy, a potem w Wawrze. O przyjeździe do Białegostoku nie ma mowy, dom jest kompletnie zniszczony. Po wojnie Aleksandra Sandomierska nie wraca do harcerstwa, podejmuje pracę w administracji szkolnej. Wierna swojej młodzieńczej pasji, pod koniec lat 60. nawiązała kontakt z komisją historyczną Głównej Kwatery ZHP i spisała dzieje białostockiego harcerstwa. Zmarła 13 maja 1978 r. Została pochowana w grobie rodzinnym na Powązkach.

- Aleksandrę Sandomierską znam tylko z opowieści jej córki, która mieszka w Warszawie. Udało mi się też dotrzeć do białostockich harcerek sprzed wojny. Wszystkie wypowiadały się o niej z wielkim entuzjazmem - mówi Jan Dworakowski.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny