Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleksander Alechin - car światowych szachów

Włodzimierz Jarmolik
sxc.hu
W drugiej połowie sierpnia 1935 r. odbyła się w Warszawie olimpiada szachowa. Były to zmagania drużynowe. Przybyło 20 ekip z całego świata. Polskę reprezentowali: Friedman, Makarczyk, Najdorf i Ksawery Tartakower, mieszkający na stałe we Francji. Z Francji przybył także aktualny mistrz świata, Aleksander Alechin występujący w barwach tego kraju.

W tym czasie Alechin to był szachowy gigant. Na tronie zasiadał od 1927 r., kiedy to, w wieku 35 lat pokonał arcymistrza z Kuby Jose Capablancę. W szachy Alechin zaczął grać jako siedmiolatek, jeszcze w Rosji carskiej. Za bolszewików osiadł we Francji. Wyróżniał się nadludzkim talentem kombinacyjnym, stałym dążeniem do inicjatywy oraz bronieniem się do upadłego. Jak stwierdzono w jednej z opinii, przypominał w tym słynnego rosyjskiego grenadiera, o którym Napoleon miał powiedzieć, że nie wystarczy go zabić, ale trzeba jeszcze przewrócić.

Do Polski Alechin przyjechał jak zwykle z żoną. Kiedy on wysoki, w okularach pochylał się nad szachownicą, ona śledziła z boku jego posunięcia. W hotelu zaś czekał ulubieniec mistrza kot Chuck. W Warszawie jednak Alechin nie był w najwyższej formie. Choć nie przegrał ani jednej partii, wiele zremisował. W indywidualnej punktacji musiał ustąpić fenomenowi z Czech, 22-letniemu Salomonowi Flohrowi. Ostatecznie zawody wygrały po raz kolejny Stany Zjednoczone. Polska znalazła się na 3 miejscu, a Francja pomimo posiadania samego Alechina, była daleko z tyłu.

Jeszcze w trakcie trwania olimpijskiego turnieju Alechin zgodził się na rozegranie pokazowej symultantki w jednym z polskich miast, a okazał się nim... Białystok. Zabiegali o to usilnie miejscowi szachiści, którzy całą delegacją przybyli do stolicy. A poziom gry w szachy w Białymstoku był całkiem niezły. Wszak to nad Białą przed laty swe umiejętności doskonalił późniejszy arcymistrz Akiba Rubinstein, w latach 1927-35 indywidualny mistrz Polski. Alechin przybył do Białegostoku zaraz po zakończeniu warszawskiej imprezy. Symultana odbyła się 6 września w sali Garnizonowego Kasyna Podoficerskiego, gdzie ustawiono 36 szachownic. Powitany na wstępie bardzo uroczyście mistrz świata także odpowiedział z kurtuazją, po francusku, o zadowoleniu z pobytu w mieście, które “w szerokim świecie słynie z dobrych szachistów”.

Konfrontacja Alechina z białostockimi miłośnikami królewskiej gry trwała aż 8 godzin - od 20 wieczorem do około 4 nad ranem. Jej rezultat był nieoczekiwany. Z pośród wszystkich partii mistrz wygrał tylko 21, zremisował 9, a w 6 musiał uznać swoją porażkę. Miejscowi znawcy, a także zainteresowani występem Alechina fachowcy z Warszawy, byli co najmniej w rozterce. Czyżby w Białymstoku znowu zrodził się talent na miarę Akiby Rubinsteina! Swoje plansze zwycięsko obronili m. in. znani białostoccy szachiści: M. Barin, M. Fuksman i M. Wisznia. Poległ natomiast aktualny mistrz miasta A. Nowodworski. Alechina pokonał także szachista- amator, urzędnik kolejowy, Władysław Radrul. W swojej ocenie przeciwników mistrz świata szczególnie wyróżnił Fukmana (nomen omen). W przeciwieństwie do innych graczy przy jego stoliku zatrzymywał się na kilka, a nawet kilkanaście minut. Po wyjeździe z Białegostoku czekała Aleksandra Alechina jeszcze tego samego roku obrona tytułu mistrza świata. Niestety kryzys jego sportowej formy okazał się faktem, nie tylko w Białymstoku. Mecz na szczycie, w Holandii przegrał z tamtejszym, młodszym od siebie o kilka lat, arcymistrzem Machgielisem Euwe. Przy wyniku 15: 14 dla tego ostatniego, decydującą partię Alechin tylko zremisował. Hart ducha i wola walki wzięła jednak górę u Alechina nad jego słabościami. Po intensywnej kuracji odwykowej odzyskał w 1937 r. panowanie nad światowymi szachami. Pokonał M. Euwego na jego własnym terenie 15,5 do 9,5 punktów. Zmarł w 1946 r. nie oddając mistrzowskiego tytułu.

Szachowej Olimpiadzie w Warszawie kibicowało wielu przedstawicieli miejscowej inteligencji. Swoją znajomością gry popisywał się m. in. znany kabareciarz Marian Hemar. On również zaraz po mistrzu Alechinie zawitał do Białegostoku ze swoimi wierszami. Ale o tym za tydzień.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny