Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Aleja Tysiąclecia Państwa Polskiego. Zabójstwo i samobójstwo w busie (zdjęcia, wideo)

Izabela Krzewska
Ciała dwóch osób znaleziono w busie obok Zespołu Szkół Elektrycznych w Białymstoku przy Alei Tysiąclecia Państwa Polskiego. Miały poderżnięte gardła.

Było tuż przed godziną 12. Policja otrzymała dramatyczne zgłoszenie od świadka porwania. Wynikało z niego, że mężczyzna wciągnął kobietę do samochodu zaparkowanego przed apartamentowcem przy ul. Tysiąclecia 10 A. Policjanci, po przyjeździe na miejsce, zajrzeli do wskazanego białego busa ford transit - zaparkowanego wzdłuż ogrodzenia Zespołu Szkół Elektrycznych.

- Stwierdzili, że na podłodze leżą ciała kobiety i mężczyzny z ranami szyi - mówi podinsp. Andrzej Baranowski z Komendy Wojewódzkiej Policji w Białymstoku.

Przybyły na miejsce lekarz, stwierdził zgon.

Policjanci ustalają tożsamość obu osób i okoliczności tragedii. Na miejscu pracują technicy i dochodzeniowcy. Wszystko nadzoruje Prokuratura Rejonowa Białystok-Południe.

Prawdopodobnie mężczyzna najpierw poderżnął gardło kobiecie, później sobie.

Miejsce dramatu otoczono policyjną taśmą. Wokół zgromadzili się mieszkańcy bloku i przypadkowi przechodnie. Z ust do ust przekazują sobie relacje świadków dramatu.

- Ten facet pobił ją, wyciągnął z klatki schodowej za włosy i ciągnął do busa. Wołała pomoc. Widział to wszystko młody chłopak. Chciał jej pomóc. Wtedy napastnik wyciągnął nóż i zaczął mu grozić - opowiada jeden z lokatorów. - Chłopak przestraszył się, wrócił do klatki schodowej po gaśnicę. Gdy dobiegł do auta, na pomoc było już za późno...

- Jak to się stało, szłam akurat do Biedronki - opowiada nam młoda białostoczanka. - Rozmawiałam z chłopakiem, który to wszystko wdział, miał trochę ponad 20 lat. - Ta kobieta szła, a on po prostu ją wciągnął. Chłopak chciał ją odciągnąć z tego busa, otworzył drzwi, ale ten pan był tak zdesperowany, że chłopak przestraszył się ... Jak policja otworzyła drzwi, to tamci konali. Wokół było mnóstwo krwi. Masakra...

To prawdopodobny przebieg tragedii, którą będą teraz weryfikować śledczy.

Udało nam się na razie ustalić, że ofiary mają około 40 lat. Byli parą.

- Ta kobieta mieszkała na 5. piętrze. Ma dwie córki. Jedna ma 12 lat, i drugą, chyba 19. On może u niej pomieszkiwał - mówi jeden z sąsiadów.

- On uważał, że go zdradza. Stąd to wszystko - dodaje inny.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny