W sobotę, po godz. 20, dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Białymstoku został powiadomiony o podłożeniu bomby w jednym z bloków mieszkalnych na osiedlu Bema. Na miejsce zdarzenia skierowany został patrol interwencyjny z białostockiej komendy.
- Przeszkolony funkcjonariusz przeprowadził w rejonie wskazanego bloku rozpoznanie minersko-pirotechniczne - mówi oficer prasowy KWP. - Szybko okazało się, że żadnego ładunku wybuchowego nie ma i nie ma potrzeby ewakuacji mieszkańców.
W tym samym czasie policjanci poszukiwali autora informacji i wkrótce ustalili mężczyznę, mogącego mieć związek z fałszywym zgłoszeniem. Po krótkich poszukiwaniach zatrzymali go.
- Od 48-latka czuć było alkohol - dodaje oficer prasowy. - Badanie alkomatem wykazało blisko 3 promile alkoholu w jego organizmie. Białostoczanin noc spędził w policyjnym areszcie. W poniedziałek usłyszał zarzut wywołania fałszywego alarmu bombowego, za co grozi mu kara do 8 lat pozbawienia wolności. Teraz jego dalszym losem zajmie się sąd.
Każdy sygnał o podłożeniu ładunku wybuchowego policjanci traktują bardzo poważnie. Jednocześnie sprawdzają, czy polega on na prawdzie i kto jest jego autorem. Żadna osoba, która decyduje się na tego typu żart nie może czuć się bezkarnie i może być pewna, że zostanie zidentyfikowana oraz odpowie za swoje nieodpowiedzialne zachowanie. Należy pamiętać, że sprawca fałszywego alarmu odpowiada za przestępstwo z artykułu 224 a kodeksu karnego. Przewiduje on karę do 8 lat pozbawienia wolności oraz obciążenie kosztami za ewentualną interwencję służb biorących udział w akcji.
Zobacz też:
Białystok. Protest KOD przed Sądem Okręgowym
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?