Funkcjonariusze Centralnego Biura Antykorupcyjnego w poniedziałek rano weszli do siedziby jednej z firm budowlano-deweloperskich w Białymstoku. Agenci przeszukali biuro i zabezpieczyli dokumenty spółki.
- Z dotychczasowych ustaleń wynika, że w relacjach między kierownictwem tej firmy deweloperskiej a dyrekcją jednego z banków mogło dojść do złamania lub przekroczenia prawa - mówi Jacek Dobrzyński, rzecznik Centralnego Biura Antykorupcyjnego.
Chodzi o białostocki oddział państwowego Banku Gospodarstwa Krajowego. To ta instytucja udzielała kredytów sprawdzanej przez CBA firmie. W zamian za preferencyjne warunki w podpisywanych umowach dyrektor oddziału i były naczelnik wydziału w tym banku mieli przyjąć łapówkę. CBA złożyło zawiadomienie do prokuratury, a ta wszczęła śledztwo.
- Na razie nikomu nie postawiono zarzutów - zaznacza Tadeusz Marek, szef białostockiej prokuratury okręgowej.
Śledczy nie mówią o jaką dokładnie kwotę chodzi. Wiadomo jednak, że jest to nie mniej niż 355 tys. złotych.
Sprawa ma związek z materiałem wyemitowanym w ubiegłym tygodniu przez stację TVN. Dziennikarze ustalili, że żona dyrektora banku ma udziały w spółce budowlanej. To one mogły być formą ukrytej łapówki. W zamian bank miał udzielić firmie kredytów na kilkanaście milionów złotych.
Dyrektor banku jest aktualnie na zwolnieniu lekarskim. Nie został zwolniony z pracy, ale też nie pełni już swoich obowiązków. Od 10 maja zostały one powierzone innej osobie.
Według Kodeksu karnego, za przyjęcie korzyści majątkowej przez osobę pełniącą funkcję publiczną grozi nawet 8 lat więzienia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?