Ech, gdzie te czasy, kiedy chłopak z gitarą był najlepszą partią. Chociaż Karin Stanek wykrzykiwała tę prawdę z tysięcy tranzystorów noszonych na ręku podczas niedzielnych spacerów po Plantach i pikników na polanie w Zwierzyńcu, białostocki chłopak z gitarą nie miał łatwego życia. A to przecież on napisał archetypiczny niemal song opowiadający o miłości.
AKCENT - Prawdziwa Miłość to Ty (official video) Disco Polo 2016 YouTube
Nowy teledysk zespołu Akcent. Premiera Prawdziwa Miłość to Ty. Zenek Martyniuk z nowym hitem (wideo)
Beata z Albatrosa
Dziś Augustów jest według III Programu Polskiego Radia, który chyba raczej nigdy Janusza Laskowskiego nie puszczał, letnią stolicą Polski. Panowie radiowcy, dla nas był taką Mekką już na przełomie lat 60. i 70. Na plaży nad Neckiem albo na Gołej Zośce spotykał się nie tylko cały Białystok. Trudno się zatem dziwić, że właśnie tam bohater tęsknego songu o siedemnastolatce spotyka swoją Beatę. Nastolatka jest jeszcze pod kuratelą rodziców, ale ma już prawo do własnego życia erotycznego.
Coś musiało być na rzeczy, wszak upajała miłością właściciela fregaty. Z pewnością nie był łowcą nastoletnich serc, skoro piosenka kończy się słowami „Jestem, Beatko, zakochany, pragnę z tobą jeszcze spotkać się”. Melodię zna każdy, da się bez problemu zagrać nawet na modnym hipsterskim czy drwaloseksualnym ukulele po pięciu minutach ćwiczenia akordów.
Przez całe lata 70. piosenka była nieco w podziemiu, znana głównie z pocztówek dźwiękowych, czyli kartoników z nałożoną warstwą folii PCV, w której maszyna odbiła wyżłobione rowki z zaklętą w nich muzyką. Taki socjalistyczny substytut powracających do łask winyli.
Przez Twe Oczy Zielone - Zenek Martyniuk. Andrzej Duda nagrał hit Internetu meczu Polska - Irlandia
Wiosna, jesień i wielka poezja
Łucja Prus do dziś pozostaje jedną z największych autentycznych gwiazd polskiej piosenki, które urodziły się w Białymstoku. Dziś częściej postrzega się ją jako artystkę z nurtu poezji śpiewanej. To przecież Wojciech Młynarski napisał dla niej cały cykl tekstów nagranych właśnie specjalnie dla wspomnianego już Programu Trzeciego. „Chianti, chianti” z frazą
I tak marzę o tym świcie by pan mianowicie
Wpadł tu do mnie i dał sobie złapać troszkę życie
By pan potem za mną gonił do białego rana
Łzę uronił nocą dzwonił tak jak ja do pana
albo „Księżyc nad Kościeliskiem”, gdzie spotkanie kochanków w Tatrach rozgrzesza właśnie „złotym przecudownym błyskiem księżyc nad Kościeliskiem”.
Jedną z najcudowniejszych piosenek Łucja Prus nagrała z zespołem Skaldowie. „W żółtych płomieniach liści” opowiada słowami Agnieszki Osieckiej o nieuchronności rozstań: „I ja żegnałam nieraz kogo i powracałam już nie taka, choć na mej ręce lśniła srogo obrączka srebrna jak u ptaka”. Kiedy jednak skojarzymy sobie, że piosenka powstawała po antysemickiej nagonce roku 1968 zupełnie innego znaczenia nabierają zdawałoby się folkowo brzmiące frazy „Gęsi już wszystkie po wyroku, nie doczekają się kolędy, ucięte głowy ze łzą w oku zwiędną jak kwiaty, które zwiędły”.
Szczęśliwie po jesieni nadchodzi wiosna, a wraz z nią wiersz samego Szekspira, który w ustach Prus zamienił się w wyśpiewany niemal anielskim głosem przebój „Szedł chłopiec ze swoją dziewczyną”. O dziwo, nie był w Polsce zakazany, choć tłumaczem był Czesław Miłosz, poeta, który porzucił komunizm i gorzko diagnozował PRL w „Zniewolonym umyśle”. Może cenzorzy liczyli, że pamięć o Miłoszu przeminie, jak wiosna w słowach piosenki:
Więc gońcie tę chwilę, bo minie!
A hej, a ho, a hej no, ni, no,
bo miłość tej wiośnie na imię,
a hej, a ho, a hej no, ni, no,
wiosenny czas,
weselny jest czas,
a hej, a ho, a hej no, ni, no,
gdy śpiew ptaków brzmi -
la, la, li, li, li -
to wiosna kochanków tak wita!
Łucja Prus miała szczęście do śpiewania słów godnych literackich nagród Nobla. Dopiero po odebraniu przez Wisławę Szymborską tej nagrody w Sztokholmie wiele osób zdało sobie sprawę, że piosenka „Nic dwa razy się nie zdarza” jest wierszem. A jego słowa w niepowtarzalny sposób oddają cud miłości.
Uśmiechnięci, wpół objęci
spróbujemy szukać zgody,
choć różnimy się od siebie
jak dwie krople czystej wody.
Bluesman też chce kochać
Jak głosi legenda, w 1981 roku instrumentalny singiel Kasy Chorych z utworami „Blues chorego” i „Szalona Baśka” dostarczony prywatnymi kanałami do USA, uplasował się na III miejscu w dorocznej ankiecie radiostacji WRJC-FM 91 w Baltimore.
Jednak kiedy zabrakło harmonijkarza Ryszarda Skibińskiego, miejsce lidera zajął Jarek Tioskow. Z czasem przełamał się, by śpiewać, a „Chcę cię kochać” było jedyną piosenką, która trafiła na playlisty polskich komercyjnych stacji radiowych.
I jak to w przypadku bluesa najczęściej bywa, podmiot liryczny ma kłopoty z uczuciem. Prosi do rana, ale czy się doprosi?
Jak cię prosić, jak tłumaczyć,
Że choć okruch ciepła daj.
Już nie mogę czekać dłużej.
Patrz za oknem świt.
Tak czy inaczej, muzyka brzmi wspaniale, a wzbogacana dziś na koncertach partią harmonijki Michała Kielaka Cielaka, z cytatem z „Miss You” The Rolling Stones, stała się ikonicznym utworem grupy.
Uczucia kochają taniec i zabawę
W latach 60. i 70. XX wieku o uczuciach raczej się nie krzyczało. Chłopak z gitarą, nawet jeśli był obiektem westchnień, sam też pełen był rozterek.
Trzeba było japońskiej myśli technicznej, która najpierw dała światu wspaniałe instrumenty firm Yamaha czy Roland, niemieckiego rzemiosła duetu Modern Talking i romantycznej ckliwości włoskiego disco, by piosenki ze zdecydowanie „chodnikowymi” tekstami stały się unikalnym gatunkiem rozrywki, czyli disco polo.
Białostockim, ba, ogólnopolskim królem tego gatunku, nobilitowanym przez samego Kubę Wojewódzkiego, jest oczywiście Zenek Martyniuk, twórca legendarnego nie tylko w tych kręgach Akcentu. Bez łzawych nut znad Necka, do chwytliwych i równie prostych co 30 lat wcześniej melodii, wyśpiewywał w „Gwieździe”:
Cały świat niech wie, że ja kocham cię,
że bez ciebie żyć nie umiem już.
Popatrz w oczy me, bo gdzieś na ich dnie
znajdziesz tę ukrytą prawdę.
Do nobilitacji Zenka Martyniuka przyczyniła się ostatnio reprezentacja Polski w piłce nożnej, która odśpiewała jeden z jego najnowszych hitów „Przez twe oczy zielone”:
Odkąd zobaczyłem ciebie
Nie mogę jeść, nie mogę spać
Jak do tego doszło, nie wiem?
Miłość o sobie dała znać
Sukcesów Martyniukowi zazdrości chyba każdy, kto chce zarabiać pieniądze na disco polo. Udaną mieszankę polskich, białoruskich i ukraińskich piosenek prezentuje białostocka Zorka, która po polsku w piosence „Kochana moja” śpiewa:
Żyć bez ciebie mi smutno, żyć bez ciebie jest mi źle.
Kochana moja,
pragnę cię, pragnę cię.
Żyć bez ciebie mi smutno, żyć bez ciebie jest mi źle.
W disco polo sił próbują również wokalistki. Agnieszka Drewnicka z zespołu Exaited śpiewa w piosence „Daj daj daj” dość bezpośrednio:
Nie słowa, a czyny dobrze o tym wiesz
Ogarnij się kochanie,
Bez Ciebie zwariuję gdy tylko potrzebuję
Nie pytaj nie wnikaj daj mi czego chcę
Inną strategię przyjęła Ola Dąbrowska, która w swoim pierwszym przeboju jako Shine śpiewała:
Każdy bardzo miły - ale zbyt zuchwały.
Chyba znów nie mogę zdecydować się.
Ejże ejże! Ja Ci się obejrzę!
Chociaż w amerykańskim hip hopie wielu raperów dość obcesowo traktuje kobiety, białostocki raper Cira - może dlatego, że skorzystał ze stypendium prezydenta - o uczuciach rymuje dość nieśmiało. W numerze „Hej Magdalenko!” wspomina „biorę ją za rękę, kupimy sophię idziemy sobie na magdalenkę”. Za to wcześniejsze rymy, jakie na krążku „Kwiaty zła” umieścił białostocki raper PiH w utworze „Śmierć nas nie rozłączy” są naprawdę mocne i pomysłowe.
Jestem jak nitro, Ty to gliceryna
Nie wiemy, co nas jutro spotka,
Nasze życie wiruje jak kule w bębnie totolotka
Na razie z fartem, twoja szczęśliwa ręka,
Gdy rzucasz kośćmi, wypada siódemka
To niedostępny dla innych wymiar,
Kiedy ją trzymam nie wiesz co czuję,
Odrywam się od myśli skażonych brudem,
Ósmym świata cudem, nigdy pruder.
Pary z ust, chemia zmieszana z potem,
A potem na niemoralne rzeczy mamy ochotę.
Uczucie usprawiedliwia największy banał
Wróćmy lepiej do niewinnych lat 60. ubiegłego wieku. Najprostsze akordy, melodia w typie łzawych przebojów Paula Anki i słowa, które kiedyś rozbrzmiewały na niejednym podwórku, na ławce w parku, na biwaku. Piosenkę, którą chciał zagrać każdy początkujący „chłopak z gitarą”, szarpiący struny przede wszystkim po to, by zauważyła go ta jedna, ale niekoniecznie jedyna, napisał też Jan Adam Laskowski. I niech te słowa, choć będące szczytem banału, w walentynki zabrzmią szczerze:
Och, jak bardzo Cię kocham,
o czym ty dobrze wiesz,
chciałbym być zawsze z Tobą
i całować Cię wciąż.
Miłość wszystko wybaczy.
Po polsku o miłości
Seweryn Krajewski - Czekasz na tę jedną chwilę
Maanam - Kocham cię kochanie moje
De Mono - Kochać inaczej
Chłopcy z Placu Broni - Kocham Cię
Bajm - Jezioro szczęścia
Perfect - Kołysanka dla nieznajomej
Lady Pank - Zawsze tam gdzie ty
Piasek - Niecierpliwi
Hey - Mimo wszystko
Piotr Szczepanik - Kochać
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?