Akademia Przyszłości pomaga uczniom

Interesuje mnie muzyka, śpiew i taniec, ale w przyszłości chciałabym być architektem - opowiada Gabrysia, uczennica szóstej klasy białostockiej Szkoły Podstawowej nr 7. - Liczę, że ktoś pomoże mi teraz w nauce angielskiego.

- Ja też mam kłopoty z angielskim i historią - dodaje jej koleżanka z klasy Weronika. - Chcę zostać weterynarzem, bo kocham zwierzaki.

Gabrysia i Weronika to jedne z uczestniczek Akademii Przyszłości, która właśnie ruszyła w Białymstoku. W projekcie bierze udział 30 uczniów podstawówek w mieście. Wskazali ich szkolni pedagodzy. To dzieci z niską samooceną, złymi wynikami w nauce, często z trudną sytuacją rodzinną.

Do końca czerwca uczniowie co tydzień będą spotykać się z tutorami. To wolontariusze, studenci białostockich uczelni, którzy nie tylko pomogą młodym podopiecznym w lekcjach, ale także wzmocnią samoocenę. Po każdych zajęciach wolontariusz wpisze osiągnięcia swojego ucznia do indeksu sukcesów.

- Gabrysia ma dużo planów, ale często pyta mnie: mamo, czy ja się do tego nadaję - opowiada pani Anna, mama dziewczynki. - Liczę, że dzięki udziałowi w tym programie nabierze pewności siebie i podkształci się w angielskim.

Oprócz wsparcia tutorów dziećmi przez rok opiekować się też będą darczyńcy. Dzięki przekazywanym przez niech środkom najmłodsi dostaną np. przybory szkolne. Będą też brali udział w spotkaniach z gwiazdami, piłkarzami. Wybiorą się także np. z wizytą do schroniska, aby nauczyć się dawać innym coś od siebie.

Studenci-wolontariusze dzięki udziałowi w programie będą mieli okazję do zdobycia doświadczeń. - Chciałabym pomagać dzieciom - opowiada Joanna Dudko, jedna z wolontariuszek, a zarazem studentka Wydziału Pedagogiki i Psychologii UwB. - Bo każdy zasługuje na drugą szansę.

To pierwsze, pilotażowe wydanie programu w Białymstoku. Ale jak zapewnia Joanna Winnicka, koordynatorka regionalna projektu w naszym mieście na pewno będzie on kontynuowany.