Krążek zaczyna niezwykle mocna wersja "Kombinatu". rzeczywiście industrialna, zachowująca motorykę oryginału, ale brzmiąca tak, jak słyszałby go Trent Reznor. Mnóstwo elektronicznego brudu i mroczna gitara dodają dramaturgii pierwszemu przebojowi kwartetu z Torunia.
"Sexy Doll" w wizji Agressivy brzmi trochę jak Joy Division. Z jednej strony - surowo, z drugiej - bardziej rockowo niż oryginał. Co ciekawe, solo gitary zagrał tu Zbigniew Krzywański - oryginalny gitarzysta Republiki.
"Przeklinam cię za to" pojawił się na krążku "Siódma pieczęć". Republika kiedyś promowała ten krążek koncertem w Białymstoku, czy Agressiva 69 zrobi to samo z materiałem Ciechowskiego? Wydaje się, że na te kompozycję zespół nie miał pomysłu, ograniczajac się do niepokojących industrialnych dźwięków w kontrapunkcie.
Ciekawostką jest nieznany wcześniej utwór Ciechowskiego i Ciesielskiego "Pornografia". Wydaje się, że to jakby odrzut z najwcześniejszych kompozycji zespołu. Prosty riff niewiele zyskał w aranżacji grupy, a i głos Grocholi nie przekonuje.
Co innego "Arktyka". Ostinatowy, transowy numer idealnie nadawał się do ubogacenia go w industrialne piórka. Tu zyskał nawet zabarwienie taneczne - oczywiście dla wielbicieli goth party albo otwartych na inne dźwięki depeszy.
"Tak długo czekam (ciało)" ma w sobie mnóstwo industrialnego mroku i niemal erotycznego napięcia. Ten utwór idealnie pasuje chyba nawet do pokolenia emo. A i produkcja jest o wiele ciekawsza niż w poprzednich nagraniach. Świetna wersja z wbijającym w fotel zakończeniem.
I wreszcie jeden z rewolucyjnych hitów polskiego rocka lat 80. - "Biała flaga". Tu trudno było wiele zmienić, bo piosenka ta doskonała jest sama w sobie. Trochę inaczej rozłożone akcenty rytmiczne, fajnie powielone głosy. Ale jednak Grochola nie dorównuje interpretacyjnie Ciechowskiemu. Tak wyszło.
I następna piosenka - hymn pokolenia stanu wojennego - "Telefony". Gdzieś z tyłu głowy pobrzmiewają republikańskie chórki, a tu mamy tylko industrialnie brzmiące bębny. Inaczej rozpisano gitary i kto wie, gdyby ktoś nie pamiętał oryginału, może miałby inne wrażenie.
"Na barykadach walka trwa" to następny industrialny hit. Świetne brzmienie, wbrew pozorom, odwołujące się do estetyki lat 80. Są syntetyczne klawisze, żeńskie chórki, trochę prościutkich ech i powtórzeń. Oj było takich mrocznych zespołów w XX wieku dużo a Agressiva idealnie uchwyciła epokę. Następny znakomity utwór na krążku.
"Moja krew" to przypomnienie wielkości Republiki i jarocińskiego triumfu. To także utwór, który dał tytuł sławnemu dokumentowi BBC "My blood, your blood". Numer absolutnie hipnotyczny i wciągający dowodzący geniuszu Ciechowskiego i jako autora słów i kompozytora rockowych hymnów. Agressiva dochowała wierności oryginałowi, bawiąc się raczej wyszukiwaniem nieco innych brzmień ale nie tykając zamysłu utworu. I dobrze. Bo tu nawet Grochola wypada w roli wokalisty całkiem przekonująco. Po prostu - wielki utwór, z przejmującym solem saksofonu. I doskonałe zakończenie płyty.
Agressiva bez Dżabiego i Pezdy poradziła sobie z pracą w studiu. Słychać też, że muzycy nie poszli na łatwiznę i pogrzebali trochę wśród piosenek Ciechowskiego. A że trudno przebić tak wyrazistego wykonawcę, to i zadanie wykonali połowicznie. Na pewno "Kombinat", "Ciało", "Na barykadach walka trwa" i "Moja krew" to covery, jakich zespół nigdy nie będzie musiał się wstydzić. Czas na koncerty.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?