Niedawno pisaliśmy o tym, że w bloku przy ul. Starosty Kosa działa agencja towarzyska. Powiadomili nas o tym sąsiedzi, którzy nie chcieli takiego sąsiedztwa. Nasza publikacja wywołała spore zamieszanie. Agencja wyniosła się z bloku, a z nami skontaktowała się jedna z pracujących w niej dziewczyn.
Ostrołęka: Nie ma siły na burdel w środku miasta?
- Przeczytałam artykuł i nie mogę uwierzyć co ci ludzie opowiadali - powiedziała. - Nie było u nas żadnych awantur i libacji. Klientów przyjmowałyśmy najpóźniej o 22. Policja była u nas tylko raz. Rozumiem że ludziom mogło przeszkadzać takie sąsiedztwo, ale nie muszą zaraz nas obrażać.
Kilka dni później prostytutki przyszły do naszej redakcji z prośbą o pomoc. Okazało się, że chciały odejść od Małgorzaty K., to jej się jednak nie spodobało i zaczęła grozić dziewczynom.
Burdel już nieczynny
Jeszcze tego samego dnia kobieta trafiła w ręce policji.
- Usłyszała zarzut z art. 204 kk.kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, nakłania inną osobę do uprawiania prostytucji lub jej to ułatwia - mówi Sylwester Marczak , rzecznik prasowy KMP w Ostrołęce.
Jakich klientów przyjmowały dziewczyny w mieszkaniu? Jak wyglądało ich życie? Czym groziła im Małgorzata K.? Obszerny artykuł na ten temat znajdziesz w najbliższym papierowym wydaniu Tygodnika Ostrołęckiego
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
