Jarosław Dworzański dziś wraca do pracy. Jego podwładni od poniedziałku żyją zarzutami wobec marszałka.
- To temat numer jeden. Czekamy, czy ktoś jeszcze zostanie wezwany do Olsztyna - mówi nam jeden z pracowników.
Sprawy nie chce komentować Urszula Arter, która pracuje w gabinecie marszałka. To m.in. ona, zdaniem prokuratury, otrzymała pracę dzięki wpływom urzędników.
- Śledztwo w tej sprawie prowadzą prokuratorzy w Olsztynie. To jedyne osoby, które mogą się wypowiadać na ten temat. Ja nie mam żadnych zarzutów - mówi Urszula Arter, która zgodziła się na podanie imienia i nazwiska.
O śledztwie nie chce też rozmawiać Cezary M. To on po znajomości miał otrzymać pracę w Departamencie Zarządzania Regionalnym Programem Operacyjnym. - Nie chcę komentować tej sprawy - ucina.
Bardziej rozmowni są radni podlaskiego sejmiku.
- Na pewno zarzuty dla marszałka, członka zarządu nie są komfortową sytuacją - podkreśla Bogdan Dyjuk z klubu PSL, przewodniczący sejmiku. Dodaje, że nie będzie zdziwiony, jeżeli na najbliższej sesji pojawi się wniosek o odwołanie Jarosława Dworzańskiego. - Opozycja może wykorzystać tę okazję. Moim zdaniem, sprawę trzeba spokojnie przeanalizować. Pamiętajmy też, że dopiero sąd może kogoś uznać za winnego lub niewinnego - podkreśla.
Marszałka broni też Maciej Perkowski, szef klubu radnych PO.
- Jako prawnik nie chcę komentować tej sytuacji. Zarzut to teza, która nie musi się potwierdzić. Poczekajmy też na oficjalne stanowisko marszałka - podkreśla Maciej Perkowski. Dodaje jednocześnie, że radni PO będą szczegółowo wyjaśniać tę sprawę.
Paraliżu w urzędzie nie ma
Dziś oficjalne stanowisko mają przedstawić radni Prawa i Sprawiedliwości.
- Trudno mi sobie wyobrazić, by naszym województwem miał kierować marszałek z zarzutami. Jednak przed podjęciem decyzji chciałbym usłyszeć wyjaśnienia od marszałka - mówi Dariusz Piontkowski, szef klubu radnych PiS.
Dziś całą sprawę mają także skomentować władze podlaskiej Platformy.
Mimo problemów zarząd województwa podlaskiego pracował wczoraj normalnie. Obradom przewodniczył wicemarszałek z PSL Mieczysław Baszko.
- Paraliżu w pracy urzędu marszałkowskiego nie ma i nie będzie - zapewnia drugi wicemarszałek Walenty Korycki.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?