Sprawa nieślubnego dziecka Lecha Wałęsy opisana w książce Pawła Zyzaka oburzyła polityków. Poseł Arkadiusz Rybicki orzekł, że Wałęsę opisali zawistni wieśniacy. Czyżby w Cypriance i Łochocinie doszło do zbiorowej halucynacji?
Sprawdziliśmy, jak mieszkańcy rodzinnych stron byłego prezydenta reagują na rewelacje, które młody magistrant opisał w książce "Lech Wałęsa. Idea i historia".
Ludzie w Popowie, rodzinnej wsi Lecha Wałęsy, i w Chalinie, w którym chodził do szkoły, niechętnie mówią o najsławniejszym krajanie.
- To sprawa międzynarodowa. Wałęsa jest znany na całym świecie, czy to mądre, żeby na oczach świata prać różne brudy? - bije się z myślami Zdzisław Czachorowski, kolega Lecha z czasów szkolnych.
I sam sobie odpowiada: - Ale gdyby Leszek powiedział otwarcie całą prawdę o różnych sprawach, ludzie nic by mu przecież nie zrobili. Wręcz przeciwnie. Ale on ma z tym problem.
Cały tekst przeczytasz w piątkowym, świątecznym wydaniu Magazynu Kuriera Porannego.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?