Tuż przed wybuchem powstania styczniowego, w 1863 roku, Adolf Białokoz, pracował jako nauczyciel muzyki w Instytucie Panien Szlacheckich i we francusko-niemieckiej szkole Schmidta. - Uczył śpiewu, gry na fortepianie i skrzypcach. Prowadził lekcje w domach Polaków, jak i Rosjan. Był więc cenioną i znaną osobą. Miał liczne kontakty - opowiada prof. Adam Dobroński, historyk z Uniwersytetu w Białymstoku.
Adolf Białokoz u boku Bronisława Szwarce, w przeddzień wybuchu powstania styczniowego organizował białostockie struktury polskiej organizacji niepodległościowej. A po wybuchu insurekcji pełnił funkcję naczelnika Białegostoku. W nocy z 23 na 24 czerwca 1863 roku Adolf Białokoz został przez Rosjan aresztowany i bez procesu wywieziony na Syberię.
- Odbyło się to w trybie administracyjnym. Stosowano go wobec osób podejrzanych o kontakty z powstańcami, by zerwały z nimi więzi - dodaje prof. Adam Dobroński.
- Adolfa Białokoza zesłano do Wierchoturia w guberni Permskiej. Zdobył wielki szacunek wśród Polaków - współuczestników niedoli, oraz - co ciekawe - również wśród lokalnej społeczności rosyjskiej - mówi Piotr Niziołek z Muzeum Historycznego w Białymstoku.
Na tułaczce Adolf Białokoz spędził 16 lat. Z Wierchoturia cofnięto go na trwające kilka miesięcy śledztwo do Grodna, a następnie zesłano do guberni Tobolskiej. Do Białegostoku powrócił w 1879 roku.
- Po powrocie w ojczyste strony Adolf Białokoz prawdopodobnie zamieszkał u syna - Henryka, który był właścicielem niedawno wyburzonej kamienicy przy ul. Sienkiewicza 55. Powstańczy naczelnik Białegostoku zmarł w 1902 roku - dodaje Piotr Niziołek.
Po powrocie z zesłania Białokoz napisał pamiętnik. Do Muzeum Historycznego ten niezwykły zabytek trafił w 1988 roku.
- Od tamtego czasu kilkakrotnie przymierzano się do publikacji pamiętnika. Do pomysłu powrócono w 2012 roku chcąc w ten sposób uczcić zbliżającą się sto pięćdziesiątą rocznicę wybuchu powstania styczniowego. Rychło okazało się jednak, że źródło nie może zostać wydrukowane z marszu, ponieważ potrzebowało krytycznego opracowania - podkreśla Piotr Niziołek, który opracował i przygotował do druku pamiętnik Białokoza. Przeprowadził kwerendy historyczne, m.in. w archiwum w Wilnie. Książka liczy 224 strony i obejmuje okres od 1861 do grudnia 1864 roku. Opublikowano ją w 500 egzemplarzach.
- Zacznijmy od tego, że pamiętnik jest świetnie napisany i czyta się go bardzo dobrze. Autor posługuje się rozmaitymi środkami prowadzenia narracji. Dialogi spisane są językiem charakterystycznym dla konkretnych grup społecznych, czy narodowościowych. Pojawiają się elementy o charakterze przypowieści - mówi Piotr Niziołek.
- Wspomnienia Białokoza czyta się fantastycznie. To świetna lektura do poduszki - dodaje prof. Dobroński.
Pamiętnik to ważne źródło do dziejów Białegostoku i losów Polaków zesłanych, także z Białostocczyzny na Syberię.
- To niezwykły dokument łamiący miejscami grottgerowskie stereotypy o powstaniu - przekazuje nam coś więcej niż wizje walk, bitew i Polaków przymarzających w śniegach Syberii - zauważa Andrzej Lechowski, dyrektor Muzeum Podlaskiego w Białymstoku. Jego zdaniem na szczególną uwagę zasługuje opis relacji Białokoza z innymi zesłańcami. - Białystok i region cierpi na brak tego typu źródeł. Dlatego też wydanie pamiętnika Adolfa Białokoza niezwykle cieszy - podkreśla z kolei Adam Dobroński.
Dzięki tym wspomnieniom można się chociażby dowiedzieć o patriotycznych demonstracjach w Białymstoku.
Profesor Dobroński przypomina, że Adolf Białokoz wypierał się jakoby pełnił funkcję powstańczego naczelnika miasta.
- Teraz jesteśmy przekonani, że Białokoz nim był - mówi Adam Dobroński.
Biografia autora, jak i losy jego pamiętnika wymagają dalszych badań. Historycy mają też nadzieję, że odnajdzie się oryginał zachowanych w odpisie wspomnień.
Szesnaście lat na tułaczce
Pamiętnik długo czekał na publikację
Fakty
Pamiętnik Adolfa Białokoza jest cennym źródłem badań nad losami zesłańców polskich okresu powstania styczniowego i „nocy postyczniowej” oraz nad historią Białegostoku. W nocy z 22 na 23 stycznia 1863 roku doszło do walk w rejonie Łap i Tykocina. Powstańcy łomżyńscy z partii Władysława Cichorskiego „Zameczka” zaatakowali Suraż. 29 kwietnia 1863 roku pod Waliłami miała miejsce pierwsza niefortunna bitwa zgrupowania białostockiego Onufrego Duchińskiego i Walerego Wróblewskiego. W Białymstoku, ze względu na silny garnizon rosyjski i niekorzystną strukturę mieszkańców, nie doszło do akcji zbrojnych. Rosjanie dowozili Koleją Warszawsko-Petersburską posiłki wojskowe, zwiększyli liczebność sił porządkowych, starali się sterroryzować Polaków. Do ostatniej, odnotowanej w źródłach potyczki w naszym regionie, doszło 5 lutego 1864 roku w pobliżu Białegostoku. W gronie białostoczan walczących o niepodległość byli: Adolf Białokoz, urzędnik Adolf Nowowiejski i jego przyjaciel Napoleon Rogowski. Białokoz został aresztowany w nocy z 23 na 24 czerwca 1863 r. Grupa zesłanych na osiedlenie dotarła pociągiem przez Grodno - Wilno - Dyneburg do St. Petersburga. Po pięciodniowym pobycie w więzieniu etapowym wyprawiono ich do Moskwy, a stąd A. Białokoza, obywatela z Wileńskiego Jarosława Tebańskiego i sekretarza mińskiej dumy miejskiej Adama Oziembłowskiego skierowano do Niżnego, również pociągiem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?