Absurd: Za jeden dom trzy osoby płacą identyczny podatek, bo takie jest prawo

- Gdybyśmy ze sobą źle żyli, zapłacilibyśmy potrójną cenę - denerwuje się pan Andrzej. - To nadużycie. Nikt nie zwraca nam nadpłaty.

Podatek za cały rok za nasz dom wynosi niespełna 39 złotych - mówi pan Andrzej z ulicy Wołodyjowskiego. - Oprócz mnie jego właścicielkami są moja siostra i matka.

Kilka dni temu wszyscy dostali do opłacenia rachunki z wyliczonymi ratami. - Kłopot jednak w tym, że gdy wszyscy opłacimy swoje faktury, już pierwsza rata będzie przepłacona o dwa razy. A w całym roku zamiast 39 złotych zapłacimy 117 złotych! Gdzie logika?

Gdyby pan Andrzej nie porozmawiał z matką i siostrą, nie wiedziałby o tym. - Zastanawiam się, po co wysyłać trzy listy z tą samą kwotą. Czy nie lepiej podzielić podatek między właścicieli domu? Urzędnicy niepotrzebnie robią zamieszanie - mówi mężczyzna.

- Obowiązek podatkowy od nieruchomości ciąży solidarnie na wszystkich współwłaścicielach - mówi Beata Kołakowska z biura prasowego urzędu miejskiego. - W ustawie jest mowa o całej nieruchomości, a nie ułamkowych jej częściach. Urzędnicy nie są uprawnieni do dzielenia kwoty podatku zgodnie z przypadającymi częściami ułamkowymi we współwłasności.

Zgodnie z przepisami departament finansów wymierza podatek osobom fizycznym w kwocie ogólnej w jednej decyzji adresowanej do wszystkich współwłaścicieli. Decyzja doręczana jest wszystkim współwłaścicielom. Wszyscy współwłaściciele są zobowiązani do płacenia podatku od nieruchomości wspólnej. Podatnik, który zapłacił podatek także za pozostałych, może domagać się od nich jego zwrotu, ale jedynie w drodze powództwa cywilnego.