Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A to feler!

Tomasz Maleta
Tomasz Maleta
Tomasz Maleta Wojciech Wojtkielewicz
Kłótnia o ulicę Nory Ney w Białymstoku jako żywo przypomina słynną rymowankę Jana Brzechwy „Na bazarze w dzień targowy”.

U poety przekomarzały się warzywa, w białostockim realu radni, urzędnicy, mieszkańcy Bojar, inicjatorzy uchwały. W wierszyku morał kończący głupie swary był aż nadto wymowny. I podobnie powinno być w przypadku targu o ulicę Nory Ney.

To, że gwiazda kina niemego zasługuje na upamiętnienie, nie wymaga uzasadnienia (nie tylko za dokonania w przedwojennej kinematografii). Co więcej, powinno to nastąpić już ponad trzynaście lat temu, czyli tuż po śmierci aktorki. Problem w tym, że miasto ma wyjątkową amnezję w kwestii upamiętniania rodowitych białostoczan, którzy zasłynęli nie tylko w polskiej kulturze.

Skoro w końcu udało się jednak osiągnąć kompromis co do tego, że ulica Nory Ney powinna być w mieście, to spór o jej lokalizację wydaje się wtórny. Tym bardziej, że naturalnym miejscem jest trasa sto metrów od ronda im. Krzysztofa Putry do granic miasta, a w zasadzie do Sielachowskich, czyli rodzinnej miejscowości aktorki. Dziś ten końcowy fragment alei Tysiąclecia w zasadzie pozbawiony jest zabudowań, wiec zmiana adresów nie byłaby uciążliwa. W zamian powstałaby Aleja Nory Ney, która w odróżnieniu od innych lokalizacji, nie będzie upchnięta gdzieś na siłę. I to dopiero jest feler!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny