Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A miało być pięknie

Janusz Bakunowicz
Gdzie są pieniądze, które sołtysowa zbierała w czasie kolędy? - pytają mieszkańcy.
Gdzie są pieniądze, które sołtysowa zbierała w czasie kolędy? - pytają mieszkańcy. Fot. Janusz Bakunbowicz
Gdzie się podziały pieniądze zbierane na dom starców? Jeżeli były zbierane na dom starców, to powinny być zainwestowane przynajmniej w ten budynek.

W Malinnikach zawrzało zaraz po wyborach na sołtysa. Po raz kolejny na stanowisko sołtysa została wybrana Nina Iwaniuk. Jedynie trzy głosy zdecydowały o tym, że stanowisko to będzie piastować przez kolejną czteroletnia kadencję. Zaraz po wyborze padło pytanie, gdzie są pieniądze zbierane na początku kadencji na budowę domu starców, który miał mieścić się w budynku po byłej szkole podstawowej.

Dom starców w szkole

Na pomysł, by wybudować taki dom wpadł były wójt Michał Iwańczuk. Będąc z wizytą w Czerewkach pomyślał, że i w jego gminie mógłby powstać podobny ośrodek. Bo gmina się starzeje, jest coraz więcej osób potrzebujących pomocy. A i pokaźny budynek po byłej szkole niszczeje i powoli popada w ruinę.

Pomysł trafiony w dziesiątkę. Trzeba więc brać się do roboty. Po rozmowach z Niną Iwaniuk wpadli na pomysł, że część pieniędzy na organizację zdobędą poprzez zwykłe kolędowanie. I poszli po wsiach z kolędą, zbierając pieniądze na realizację zamysłu wójta. Słysząc pieśń świętą i zbożny cel mieszkańcy Malinnik i okolicznych wsi bez namysłu sięgało do portfeli. Grosz do grosza i zebrała się pokaźna sumka - prawie cztery i pół tysiąca złotych.

Pomysł z budową domu starców jednak zszedł na drugi plan, kiedy wójt popadł w konflikt z prawem. Za jazdę po pijanemu został pozbawiony prawa jazdy. Jego stanowisko zawisło na włosku. Sen z powiek spędzały rozprawy sądowe, na które wójt się nie stawiał z powodu rzekomej choroby. A pieniądze cały czas były u sołtysowej. Mieszkańcy upomnieli się o nie, jak po raz kolejny została wybrana na to stanowisko i trzeba było przedstawić sprawozdanie z działalności za minioną kadencję.
Gdzie są pieniądze?

- Pomysł z domem starców po byłej szkole to był doskonały chwyt - mówi Piotr Niczyporuk, mieszkaniec Malinnik. - Sołtysowa otrzymała namaszczenie wójta i nawet służbowym samochodem jeździła po gminie. Każdy dawał, ile chciał. Ile miał. I gdzie teraz są te pieniądze? Pewnie u sołtysowej.

Kilku mieszkańców postanowiło wziąć sprawy w swoje ręce. Kierowali kolejne pisma do wójta, na policję. Sprawa trafiła do sądu.

- Bo trzeba odzyskać te pieniądze - dodaje Niczyporuk. - Wieś ma przecież swoje wydatki. Strażacy mogliby kupić za te pieniądze hełmy strażackie, A i sam budynek poszkolny, na który były zbierane pieniądze wymaga zabezpieczenia, bo zaraz na głowę może kapać. "Pieniądze są - miała odpowiedzieć sołtysowa - ale wam nie dam, bo przepijecie".

- Faktycznie, zbieraliśmy na dom starców w Malinnikach - mówi Nina Iwaniuk, sołtysowa. - Chodziliśmy z kolędą po wsiach. Ludzie dawali. Zebrało się ponad cztery tysiące złotych. Ale jak pomysł upadł wpłaciłam te pieniądze na swoje konto. Zakładanie nowego konta mijałoby się z celem, bo prowadzenie rachunku byłoby dość wysokie i tych pieniędzy by nie przybywało, a ubywało.

Pieniądze na szpital

Zaraz po wyborach sołtysowa postanowiła pozbyć się zebranych pieniędzy. Postanowiła zwrócić je do urzędu gminy.

- My nie mogliśmy przyjąć tych pieniędzy, bo to nie są nasze pieniądze - mówi Piotr Selwesiuk, wójt gminy Orla. - W urzędzie nie ma żadnej dokumentacji, która świadczyłaby o tym, że były zbierane jakieś pieniądze.

W międzyczasie sprawą zajęła się policja i prokuratura. Bielski prokurator umorzył sprawę, nie widząc żadnych przesłanek do wszczęcia postępowania. Rozgoryczeni mieszkańcy nie dali za wygraną. Do Białegostoku napisali zażalenie na działania prokuratora. Białostocka prokuratura przekazała sprawę do Bielska do ponownego rozpatrzenia.

- Sąd postanowił nie uwzględnić zażalenia i utrzymać w mocy postanowienie prokuratury - mówi Izabela Komarzewska, przewodnicząca wydziału karnego Sądu Rejonowego w Bielsku Podlaskim. - Z dokumentacji zebranej przez prokuraturę wynika, że sołtysowa nie działała w celu przywłaszczenia tych pieniędzy.

Mimo wszystko sołtysowa chciała pozbyć się tych pieniędzy. - W porozumieniu z sołtysami wsi, w których były zbierane, czyli Wólki Wygonowskiej, Spiczek, Paszkowszczyzny, Moskiewiec i Mikłasz postanowiłam wpłacić je na konto bielskiego szpitala - mówi sołtysowa Iwaniuk. - Dołożyłam do równiej kwoty 4 i pół tysiąca złotych i wszystko poszło na szpital. Tam każdy z nas może trafić.

- A może by tak pani sołtysowa poradziła sie rady sołeckiej, co zrobić z tymi pieniędzmi? - mówią rozgoryczeni mieszkańcy. - Przecież rada również powinna mieć coś do powiedzenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny