Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

A gdyby w 1944 Stalin zatrzymał sobie Białystok?

Tomasz Maleta [email protected]
W Rosji już jeden Białystok jest  - osada na Syberii założona przez zesłańców
W Rosji już jeden Białystok jest - osada na Syberii założona przez zesłańców Urząd miejski w Białymstoku
Niewiele brakowało, by Białystok po II wojnie światowej też leżał w granicach Związku Radzieckiego. Mówił aliantom: "To prawda, że Lwów nigdy nie był rosyjski, ale Białystok tak". Gdyby się uparł, to nic nie byłoby go w stanie powstrzymać. Ani Churchill, ani Roosevelt, ani polscy komuniści.

Pierwsza cezura w nowożytnej historii miasta przypada na rok 1547, gdy dobra nad Białą dostają się we władanie rodu Wiesiołowskich. Budują oni murowany kościół i pałac. Pod koniec XVII wieku osada przechodzi na własność rodu Branickich. Uzyskują dla niej nie tylko prawa miejskie, ale - zwłaszcza za hetmana wielkiego Jana Klemensa - nadają jej cechy wiodącego ośrodka magnaterii. Ten złoty wiek kończy się wraz z III rozbiorem Polski.

Drugi okres w historii miasta to 124 lata panowania zaborców. Najpierw Prusaków, od 1807 roku Rosjan i ponownie Niemców od 1915 roku. 19 lutego 1919 Białystok znajduje się w granicach Rzeczypospolitej i rozpoczyna się okres dwudziestu lat między wojnami. Następnie pięć lat okupacji (najpierw niemieckiej, po tygodniu sowieckiej, a od czerwca 1941 znowu niemieckiej), 45 lat PRL-u i ćwierć wieku III RP.

Tak w skrócie przedstawia się klasyczny podział dziejów Białegostoku, tożsamy z okresami historii Polski. Można na nie spojrzeć jednak także alternatywnie, przez pryzmat tylko jednego dnia - 27 lipca.

Iluzja pierwszych narodzin

Przez wiele lat cały świat za Wikipedią był święcie przekonany, że tego dnia roku 1691, Białystok otrzymał prawa miejskie. A przecież większość historyków jest zgodna, co do tego, że nie da się ustalić definitywnie, kiedy się to stało. Pisał o tym 12 lat temu w "Porannym" Zbigniew Romaniuk. Od tamtego czasu z żadnego archiwum nie wypłynął na światło dzienne ani jeden dokument, który zmieniałby ten stan rzeczy.

Co najwyżej istnieją akta, w których czytamy, że w odniesieniu do Białegostoku używa się słowa "miasto". Ale nie oznacza to, że od tego momentu biegnie miejskość grodu nad Białą. Tak to ujęli w "Wykazie białostockich ulic" Marek Kietliński i Aleksander Leszczuk: "Najstarszy znany dokument wymieniający miasto Białystok związany jest z zamianą gruntów będących w posiadaniu Branickich z kościołem parafialnym. Dokument ten jest dwukrotnie datowany, na początku treści 27 sierpnia, a na końcu 30 sierpnia 1691 r. Kolejnym wymieniającym miasto Białystok, jest akt wystawiony przez S. M. Branickiego dla miejscowych Żydów 11 lipca 1692 r. Kolejny raz Białystok jako miasto odnotowano w spisie podatkowym sporządzonym przez miejscowego proboszcza Jana Michała Głowińskiego 1 października 1692 r."

Być może w oparciu o ten dokument z 27 sierpnia 1691 roku internauta wpisując w Wikipedii adnotację o Białymstoku po prostu dokonał klasycznego czeskiego błędu i wpisał 27. Tyle że nie sierpnia, a lipca. I tak już zostało. Jak wiadomo pomyłka powielana po setki razy staje się faktem. Zwłaszcza we współczesnym internetowym świecie, w którym Wikipedia jest wystarczającym i ostatecznym źródłem prawa nawet dla prokuratorów. Jeszcze rok temu gdziekolwiek w Polsce prezentowano kalendarium pod kartką "wydarzyło się w kraju" od razu można było dowiedzieć się, że 27 lipca 1691 roku Białystok otrzymał prawa miejskie. Tyle, że nie da się tego potwierdzić. W przeciwieństwie do 1 lutego 1749 roku. Istnieje dokument potwierdzający ponowienie praw miejskich Białegostoku wydany przez króla Augusta Sasa.
Iluzja narodzin była tak wielka, że w ubiegłym roku internauta proponował, by zmienić jedynie laudację uchwały radnych, a nie nazwy ulicy 27 lipca. Bo też jest inny wymiar tego dnia, późniejszy o 253 lata.

Wtedy po raz trzeci do Białegostoku wkroczyli bolszewicy (pierwszy raz w 1920 roku, drugi - we wrześniu 1939 roku). W zasadzie byli w nim już u zmierzchu poprzedniego dnia, ale dopiero nazajutrz do miasta przybyli delegaci lubelskiego PKWN. I stąd 27 lipca uznano za dzień wyzwolenia spod okupacji hitlerowskiej. Rosjanie jak wjechali czołgami, tak pozostali przez pół wieku (ostatni żołnierz opuścił Polskę w 1993 r.).

Ten pierwszy, którzy wykurzał Niemców z Białegostoku, wjechał szosą od północnego-wschodu i utknął na pagórku przy obecnym wiadukcie na Sienkiewicza. Stanął, bo się zepsuł. Tak mówiła czerwona legenda. Do tego stopnia, że w połowie lat 70. przyjechał do Białegostoku ten, który kierował tym czołgiem (faktycznie T-34 na tamtą uroczystość podarowało LWP). Czerwonoarmista odsłonił pamiątkową tablicę, która w 1989 roku zniknęła z czołgu. Kilka lat temu T-34 odjechał do muzeum. Od tamtej pory po czerwonej legendzie w przestrzeni publicznej pozostawała tylko nazwa ulicy, którą w 2013 roku władze miasta odkomunizowały. - Bo to nie było wyzwolenie, a zniewolenie - tłumaczył zmianę nazwy ulicy prezydent Tadeusz Truskolaski.

Białostocka perspektywa ma jednak znacznie szerzy kontekst niż ogólnopolska.

Łaska powrotu do macierzy

Prof. Daniel Boćkowski z Uniwersytetu w Białymstoku w publikacji "Granica polsko-białoruska 1919-1944, jako wynik imperialnej gry Kremla" pisze, że Stalin w grze prowadzonej z rządem RP w Londynie nigdy oficjalnie nie uznał, że Białostocczyzna jest częścią składową państwa polskiego, czego najlepszym przykładem było reaktywowanie jesienią 1942 r. w Moskwie Białostockiego Komitetu Obwodowego KP(b). Jeśli już dopuszczał możliwość zmian terytorialnych, to tylko wtedy, gdy mogły mu przynieść zyski geopolityczne.

Niektórzy historycy podkreślają też, że Białystok w procesie kształtowania polskiej granicy wschodniej używany był przez stronę radziecką jako karta mająca przeciwważyć kwestię lwowską.

- To prawda, że Lwów nigdy nie był rosyjski, ale Białystok tak - miał mówić Stalin swoim rozmówcom. Poza tym - argumentował - sam Lenin nie godził się na linię Curzona właśnie dlatego, że pozostawiała po stronie polskiej Białystok (Piotr Eberhardt, "Polska granica wschodnia, 1939-1945). Dlatego - sugerował - cieszcie się, że włączamy do ZSRR tylko Lwów.
Jak pisze prof. Boćkowski decyzja o przyłączeniu Białegostoku do Polski do dziś wzbudza kontrowersje wśród białoruskich historyków. Uważają ją za sprzeczną nie tylko z interesami politycznymi i ekonomicznymi ówczesnej Socjalistycznej Republiki Białorusi, ale także z prawem międzynarodowym i państwowym ZSRR.

Nie ulega wątpliwości, że Stalin bezceremonialnie ukształtował granicę polsko- białoruską zgodnie ze swoimi wizjami. Jeśli uznałby, że już w w 1944 roku (lub później) korzystne dla imperialnych celów Sowietów byłoby zatrzymanie Białegostoku w granicach ZSRR, to nikt nie byłyby w stanie go przed tym powstrzymać. Ani - jak śpiewał Jacek Kaczmarski - niemający sił w Jałcie kaleka, ani pijany angielski lew. Ani tym bardziej polscy komuniści, którzy z bojaźni nie tylko nie wspominali o powrocie do Polski Lwowa, ale też zgodzili się na trakt graniczny, wbrew postanowieniom jałtańskim, odbiegający na północnym-wschodzie od linii Cuerzona. To spowodowało, że chociażby Suwalszczyzna Sopoćkińska znalazła się po tamtej stronie granicy.
Z tej perspektywy wszystko to, co w Białymstoku miało miejsce od 26/27 lipca 1944 roku, po prostu by się nie wydarzyło. Pewnie Białostocczyznę dotknęłaby kolejna fala deportacji na Wschód, przed którą jedyną ucieczką byłaby repatriacja na Zachód. Zapewne Białystok byłby dziś drugim Grodnem, a po roku 1989 perspektywa ta miałaby szczególne tragiczną wymowę. Polska odzyskuje suwerenność, obejmuje reorientację zachodnią, a Biełostok wybiera Aleksandra Łukaszenkę na prezydenta Białorusi.

Dzień zadumy

W niedzielę 70. rocznica wkroczenia po raz trzeci sowietów do Białegostoku. Dzień wyzwolenia, dzień zniewolenia ( też z winy aliantów w Teheranie i Jałcie). Choć bardziej (i to jest dramatyzm alternatywnego spojrzenia na historię miasta ) zezwolenia - z łaski tego, który jednym pociągnięciem ołówka decydował o losach milionów ludzi wysyłając ich na śmierć bądź zsyłki - na bycie w Polsce.

Ten koncesjonowany powrót do macierzy to zarazem swoista cezura czasowa - punkt zerowy najnowszych dziejów miasta. Choć zupełnie inny od tego, który forsowano przez 45 lat PRL-u. Dzień zadumy, jak niewiele brakowało, by nas nie było.

Wikipedia już bez nieścisłości Od kilku miesięcy w kalendarium prezentowanym w internetowej encyklopedii pod hasłem 27 lipca 1691 roku nie znajdziemy już adnotacji, że tego dnia Białystok otrzymał prawa miejskie. Za to możemy przeczytać, że 27 lipca 1944 roku został wyzwolony spod okupacji hitlerowskiej.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny