Z chwilą, kiedy czwartkowe zarządzenie głowy państwa zostanie opublikowane w Dzienniku Ustaw, kampania zacznie się formalnie. Jednak najostrzejszej wymiany zdań i poglądów możemy się spodziewać we wrześniu.
- Kampania będzie na pewno drapieżna - nie ma wątpliwości Krzysztof Zaręba, przewodniczący podlaskiego Sojuszu Lewicy Demokratycznej. - Dwie partie prawicowe będą się ze sobą biły, wyciągały przeciwko sobie najróżniejsze rzeczy.
Katastrofa smoleńska wciąż żywa
W ferworze wyborczej bitwy najpotężniejszym argumentem będzie zapewne, wciąż żywa w politycznych dyskusjach, katastrofa smoleńska.
- To dlatego, że największa partia opozycyjna, jaką jest Prawo i Sprawiedliwość, ciągle nie ma innego pomysłu na konstruktywną krytykę rządu - uważa Radosław Oryszczyszyn.
A to, jego zdaniem, może przynieść Platformie zwycięstwo w wyborach.
- Nie dlatego, że jest to taki superrząd, ale prawdopodobnie dlatego, że nie zostanie zaproponowana silna i konstruktywna alternatywa, w jakim kierunku powinna pójść polityka, rządzenie - dodaje socjolog.
Na razie PO i PiS spokojnie mówią o barwach swoich kampanii. - Będziemy pokazywać inwestycje, które powstały dzięki działaczom PO w Polsce i w regionie. Jesteśmy dumni z tego, co udało nam się osiągnąć przez cztery lata - mówi Damian Raczkowski, szef podlaskiej PO.
W podobnym tonie wypowiada się szef podlaskiego PiS Krzysztof Jurgiel. - Stawiamy na prezentowanie naszego programu i rozwiązań, informowanie Polaków o stanie państwa. Będziemy dążyć do poprawy ich poziomu życia.
SLD zapewnia, że nie będzie wdawać się w polityczne utarczki. - Kampania będzie merytoryczna - obiecuje Krzysztof Zaręba.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?