70 nowych punktów sprzedaży alkoholu. Tak chce prezydent Truskolaski. Decyzja w rękach radnych.

Co trzeba do pozwolenia?

Co trzeba do pozwolenia?

Przedsiębiorca starający się o wydanie pozwolenia na sprzedaż napojów zawierających powyżej 4,5 proc. alkoholu do wniosku musi dołączyć:

- zgodę właściciela, administratora lub zarządcy budynku, jeśli lokal mieści się w budynku wielorodzinnym

- stosowną decyzję sanepidu

- tytuł prawny do lokalu (informację, że jest własnością lub dzierżawą)

- wpis do ewidencji działalności gospodarczej lub Krajowego Rejestru Sądowego.

Teraz takich miejsc jest 550. Limit ten (nie dotyczy punktów sprzedaży piwa) ustalili radni. - Już dawno został wyczerpany - tłumaczy Bożena Gałan, kierownik referatu obsługi przedsiębiorców. - Tylko w ostatnim miesiącu musieliśmy odmówić sześciu przedsiębiorcom, którzy zgłosili się do nas po koncesję. - Moim zdaniem, w Białymstoku jest już wystarczająco dużo takich miejsc - uważa Bożena Androsiuk. - Zwłaszcza w centrum. Tam jest tego aż za dużo.

- Miasto się rozwija. Przybyło restauracji, w planach są kolejne. Trudno je sobie wyobrazić bez mocnych trunków - uważa z kolei Piotr Krzyżowski, białostoczanin.

I to ma być koronny argument za tym, by zwiększyć dawno już wyczerpany limit. Nowe zezwolenia mogliby dostawać zarówno właściciele sklepów, jak i restauracji w różnych punktach miasta. Projekt uchwały w tej sprawie już jest gotowy i leży w biurze rady miejskiej. Teraz wszystko w rękach radnych. Będą nad nim głosować na sesji 28 września.

Ale już teraz pozytywnie zaopiniował go dowódca białostockiego garnizonu. Bo okazuje się, że jeśli taki w mieście stacjonuje, tylko jego opinia jest potrzebna do podjęcia uchwały. Nie jest natomiast wymagana akceptacja ani miejskiej komisji rozwiązywania problemów alkoholowych, ani policji.

Zapraszamy do oddawania głosów w naszej sondzie internetowej Czy w Białymstoku powinno powstać kolejnych 70 punktów sprzedaży alkoholu?