Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

60 złotych w błoto

Joanna Klimowicz [email protected]
Nauczyciele wciąż nie mogą się zdecydować, jakie książki polecić uczniom. Zmieniają zdanie mimo, że lekcje trwają już od miesiąca i wszyscy zaopatrzyli się w podręczniki. - To nieodpowiedzialne wydawanie cudzych pieniędzy - uważają rodzice i białostoccy księgarze.

Dwa razy drożej

Dwa razy drożej

Podręcznik i ćwiczenia do angielskiego "Horizons" kosztuje 64,90 zł. Rodzice go kupują, we wrześniu nauczyciel dochodzi do wniosku, że jednak jest zły. Poleca "New English File" za 69,90 zł.

- Muszę znowu wydać 80 złotych na komplet do nauki angielskiego, bo pani po trzech tygodniach września doszła do wniosku, że poprzedni był z jakichś powodów zły. Mam tamte książki wyrzucić na śmietnik? A skąd wezmę na nowe? Kto mi zagwarantuje, że za parę miesięcy nauczycielce znowu się nie odmieni? - denerwuje się pani Teresa, mama licealisty.

To nieodpowiedzialność!
- Czasem matki płaczą - pracownica jednej z białostockich księgarni bardzo przeżywa problemy rodziców. - Społeczeństwo ubożeje, rzadko kogo stać na kupowanie dwóch kompletów podręczników.
- To nieodpowiedzialność nauczycieli. Nie można zmieniać książek, które podało się w wykazie przed wakacjami - dodaje pracownica innej księgarni w centrum miasta.
Operują konkretnymi przykładami. Najwięcej problemów jest ze zmianami książek i ćwiczeń do nauki języków obcych, zwłaszcza angielskiego - te są najdroższe. Zdarza się też, że wycofywane są książki z fizyki, matematyki, języka polskiego (za 25-40 zł). Nauczyciel wiedzy o społeczeństwie proponuje maturzystom aż... siedem książek (za 150 zł). A inny... upiera się przy podręczniku, który został wycofany kilka lat temu!

Szkolne wymówki
Na początku roku wydawnictwa wysyłają do szkół swoją ofertę. Nauczyciel ma do wyboru kilka książek i do końca czerwca powinien zdecydować się na konkretną propozycję. Wywiesza listę podręczników.
- Konkurencja jest ogromna, więc wydawnictwa oferują różne profity, rabaty, prezenty za grupowe zamówienia - mówią księgarze. - Dlaczego nauczyciele zmieniają wybór, skoro wartość merytoryczna wszystkich pozycji jest podobna? Może ktoś dał im lepszy profit... Jednak tłumaczenia szkół są zgoła inne.
- Stary podręcznik "Wstrieczi" jest lepszy od nowego i o 20 złotych tańszy - twierdzi Włodzimierz Dąbrowski, dyrektor XIV LO, rusycysta. - Ale korzysta z niego tylko jedna grupa w trzeciej klasie, bo w młodszych wprowadziliśmy "Nowyje wstrieczi", z płytą kompaktową.
Pytamy, jak nabyć stary podręcznik, który wycofano ze sprzedaży. - Oni wszyscy już go mają, uczyli się z niego.
- A jak ktoś zgubił, albo przeszedł z innej szkoły? - drążymy.
- Niech pani nie teoretyzuje.
Z kolei anglistka z Zespołu Szkół Zawodowych nr 4 przyznaje, że wymieniła książkę z angielskiego w drugiej klasie szkoły zawodowej, bo poprzednia była za trudna. W ramach "rekompensaty" załatwia uczniom przynajmniej nowe ćwiczenia.

Nie bać się mówić
- U nas poprzedni fizyk odszedł w sierpniu na emeryturę, a nowy zmienił podręcznik, ma takie prawo - dodaje Nina Klebus, dyrektor Zespołu Szkół Zawodowych nr 2. - Co by tu zrobić, by pomóc młodzieży - zastanawia się. - Skupimy stare książki do biblioteki i pomożemy w wypożyczeniu nowych.
Pracownicy Podlaskiego Kuratorium Oświaty uważają, że to niedopuszczalne. Nawet, gdy zmienia się nauczyciel. Bo łatwiej mu dostosować się do innego programu. Bo szkoła jest dla uczniów. Podpowiadają rodzicom: - Wszystkie takie przypadki zgłaszajcie dyrektorom i nam!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny