Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

42. pułk piechoty stacjonował na Wygodzie. Nazywali ich Dzieci Białegostoku

Alicja Zielińska [email protected] tel. 85 748 95 45
Orkiestra 42 pułku piechoty.  W rzędzie na dole w środku siedzi wujek Waldemar Roszczyński
Orkiestra 42 pułku piechoty. W rzędzie na dole w środku siedzi wujek Waldemar Roszczyński
Dzieci Białegostoku - tak białostoczanie mówili na stacjonującą w koszarach na Wygodzie zasłużoną dla miasta jednostkę wojskową - 42 pułk piechoty im. gen. Jana Henryka Dąbrowskiego. - Mieszkaliśmy przy ul. Kapralskiej, więc uczestniczyliśmy też w życiu koszar - opowiada Jerzy Szóstko.

Historia koszar na Wygodzie jest bardzo ciekawa. W XIX wieku tereny te należały do rodziny Kryńskich. Był to majątek o nazwie Kolonia - opisuje Jerzy Szóstko. - Po powstaniu styczniowym władze carskie deportowały rodzinę na Syberię, a dobra skonfiskowały. Otrzymał je niejaki Wolter, ten potem sprzedał ziemię Kochowi i Sosnowskiemu. Z kolei Sosnowski wydzielił parcelę na budowę carskich koszar wojskowych. I tu stacjonował 64 kazański pułk piechoty.

Wraz z wyzwoleniem Białegostoku w 1919 roku koszary zajęło Wojsko Polskie. Odbudowano je i nadano imię Romualda Traugutta. Od czerwca 1921 roku stacjonował tam 42. Pułk Piechoty im. Jana Henryka Dąbrowskiego, przeniesiony z Osowca.

Mieszkaliśmy przy ul. Kapralskiej, więc nasze życie koncentrowało się też wokół koszar. Na poligonie w lesie, w Pietraszach organizowano pikniki, pokazy sprzętu, musztra, walki wręcz i częstowano smaczna wojskowa grochówka. Mnie najbardziej podobały się akrobacje samolotowe.

Pamiętam też, choć przez mgłę, bo byłem mały, powitanie Nowego Roku 1939 - piękne, kolorowe rakiety wystrzeliwane przez żołnierzy. A już dokładnie pamiętam żołnierzy maszerujących na ćwiczenia na poligon. Było lato, żołnierze śpiewali pieśni, nikt nie myślał jeszcze o strasznej wojnie, która wkrótce wybuchła.

Pod koniec sierpnia 1939 roku jednak pułk Dzieci Białegostoku opuścił koszary i we wrześniu toczył ciężkie walki z Niemcami pod Ostrołęką, Myszyńcem, Nowogrodem. A jesienią już mieliśmy okupację sowiecką i w koszarach stacjonowała Armia Czerwona.
W 1941 roku znowu przyszli Niemcy. Ten okres pamiętam i dobrze, i źle - od jednego
Niemca dostałem bułkę i cukierki, a od innego kopniaka w tyłek.

W 1944 roku Niemcy, wycofując się z Białegostoku zburzyli miasto i podpalili koszary. Po wojnie, nie bacząc na ruiny, chodziliśmy tam się bawić. Graliśmy w dwa ognie, palanta, a przede wszystkim w piłkę nożną.
Integralną część koszar stanowił kościół. Najpierw była to cerkiew dla kazańskiego pułku piechoty. Od 1927 roku, po przebudowie świątynia służyła katolikom, był to kościół garnizonowy, ale też przychodzili tu mieszkańcy Wygody. Podczas II wojny światowej kościół został mocno zniszczony. Rosjanie, po wejściu do Białegostoku zdewastowali kompletnie wnętrze, do zburzenia wieży użyto nawet ciągników. W 1946 roku, dzięki wielkiemu zaangażowaniu księdza Aleksandra Syczewskiego i mieszkańców został odremontowany. Ostatecznie dzieła odbudowy dokończył proboszcz ks. Bogusław Kieżel. I dziś kościół na Wygodzie prezentuje się wspaniale.

Koszary ostatecznie rozebrano w 1951 roku. Tu ciekawostka, część cegieł poszła na budowę kombinatu włókienniczego w Fastach. A w latach 60. na tych terenach powstała gazownia miejska. My zaś mamy na swojej posesji pamiątkę po koszarach, to płyty chodnikowe, które mój tata przywiózł wózkiem, kiedy rozbierano resztki budynków wojskowych.

Z koszarami była też związana osobiście moja rodzina. Jeszcze za cara służył tam wujek mojej mamy Józef Juszkiewicz. Po okresie rekruckim został wysłany wraz z oddziałem do Gruzji. Tam poznał przyszłą żonę Nataszę, którą przywiózł w 1921 roku do Polski. Z kolei moi wujkowie Edward Kohler i Waldemar Roszczyński przechodzili szkolenie w tych koszarach. Służyli tam też nasi znajomi: Jan Krach, Romantowski, Kozłowski, Ślizik, Klimowicz, Podkowiński i Bida z Bojar.

Na znak ciągłości tradycji pułkowej każdego roku w sierpniu w kościele pod wezwaniem Najświętszego Serca Jezusowego przy ul. Traugutta odbywają się msze św. w intencji żołnierzy pułku i ich rodzin. Przy tablicy pamiątkowej, przypominającej historię 42 pp składane są kwiaty, a w sali katechetycznej jest wystawa pamiątek pułkowych.

Tradycją stały się spotkania przy tej okazji przy herbacie i koncert pieśni wojskowych, organizowane przez Koło Byłych Żołnierzy 42 Pułku Piechoty im. gen. Henryka Dąbrowskiego i ich Rodzin. Przewodniczącą przez wiele lat była Jadwiga Krach-Karczmarczyk, inicjatorka m. in. odbudowy pomnika żołnierzy 42 pp. Latem tego roku niestety zmarła.

Czytaj e-wydanie »

Nieruchomości z Twojego regionu

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny