Tylko niespełna połowa (44 proc.) dorosłych Polaków pamięta, że stan wojenny wprowadzono 13 grudnia 1981 r. Tak wynika z badań przeprowadzonych przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS). Jeszcze mniej, bo zaledwie 42 proc. osób wskazało poprawnie tę datę w badaniach przeprowadzonych przez Kantar Public (dawne TNS Polska). Dwadzieścia lat temu o wydarzeniach 13 grudnia 1981 r. pamiętało jeszcze prawie dwie trzecie Polaków.
WIDEO: Marsz KOD 13 grudnia. Czarzasty: Mamy inną ocenę historii od Mateusza Kijowskiego
Źródło: AIP
- Po 1989 r. zrobiono wiele, żeby Polacy zapomnieli o stanie wojennym. Choćby dlatego, że historię „Solidarności” traktowano w szkole po macoszemu - nie ma wątpliwości Mieczysław Gil, były senator PiS, jeden z liderów NSZZ „Solidarność” w Nowej Hucie. Często spotyka się jako weteran opozycji demokratycznej z młodzieżą szkolną i nauczycielami.
I o ile nie dziwi go brak wiedzy o dziejach PRL-u wśród nastolatków, to zaskakująca jest niewiedza wielu nauczycieli. - Pytają: „Proszę powiedzieć, jak to było?”. Bo często historia współczesna leży poza ich zainteresowaniami - mówi Mieczysław Gil. Podobnie uważa inny lider nowohuckiej „S”, obecnie szef Stowarzyszenia Sieć Solidarności Edward Nowak. - To nie jest problem tylko tego, że nie pamiętamy o stanie wojennym. Polacy w ogóle reprezentują niski stan świadomości społecznej, niski poziom wiedzy historycznej - ocenia Edward Nowak.
Potwierdzają to wyniki badań sondażowni, które są dla Polaków bezlitosne. Daty wprowadzenia stanu wojennego, według Kantar Public, nie znają przede wszystkim nastolatkowie i ludzie z wykształceniem podstawowym i gimnazjalnym. Im respondenci starsi i lepiej wykształceni, tym wiedza o tym tragicznym epizodzie z historii PRL-u jest wyższa. Od lat też, co potwierdzają badania zarówno CBOS, jak i Kantar Public, więcej Polaków uważa, że decyzja generała Wojciecha Jaruzelskiego był słuszna, niż ją krytykuje. Przy czym z roku na rok odsetek tych pierwszych spada. - Po upadku PRL bezkrytycznie dopuszczano do głosu autorów stanu wojennego, którzy wmawiali Polakom, że to było „mniejsze zło”. Do tego część z naszych rodaków wciąż identyfikuje się z PRL-em, bo powiedzmy sobie szczerze, nie wszyscy byli wtedy w opozycji - zwraca uwagę historyk i senator PiS prof. Jan Żaryn.
Krakowski opozycjonista, internowany w stanie wojennym Adam Macedoński przyznaje, że to wydarzenie nie funkcjonuje w świadomości społeczeństwa, bo za mało się o nim mówi, tak jak w ogóle o karnawale „Solidarności” i jego następstwach. - Ja i moja rodzina pamiętamy 13 grudnia jako horror: wyłamywanie drzwi, aresztowania, przeszukania. Inni może nie mają takich wspomnień. Ale jeśli będziemy mówić młodym o zbrodniach PRL-u, o stanie wojennym, o jego ofiarach, oczy im się otworzą - nie ma wątpliwości Adam Macedoński.
Właśnie m.in. z tego powodu pod koniec ubiegłego tygodnia prezes IPN dr Jarosław Szarek rozesłał do marszałków, prezydentów i burmistrzów miast list, w którym apeluje do nich o włączenie się w akcję „Ofiarom stanu wojennego. Zapal Światło Wolności”. To nawiązanie dla poparcia, jakiego w Wigilię 1981 r. Polakom udzielili prezydent USA Ronald Reagan i papież Jan Paweł II, zapalając symboliczne świece w oknach Białego Domu i Watykanu.
Polska kadra znowu w dół
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?