Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

32. Jesień z Bluesem. Klasycy chicagowskiego bluesa nie zawiedli (zdjęcia)

Jerzy Doroszkiewicz
Jerzy Doroszkiewicz
Białystok. 32. festiwal Jesień z Bluesem
Białystok. 32. festiwal Jesień z Bluesem Jerzy Doroszkiewicz
Sugar Ray & The Bluetones feat. The Boston Blues All Stars, czyli chicagowski blues w najbardziej klasycznym wydaniu w kinie Forum i wokalista z Chicago - Sean McMahon, doskonale znany i białostoczanom i bywalcom festiwalu Rawa Blues zaprezentowali to co najlepsze w chicagowskim, elektrycznym bluesie.

Chociaż Sugar Ray & The Bluetones byli przed rokiem na Jesieni z Bluesem w tym roku na festiwal przyjechali wzmocnieni o dwa białe głosy - Michelle Wilson i Darrella Nulischa, dodatkowo grającego na harmonijce. Ich bardzo długi koncert pozwolił każdemu z muzyków wygrać się do woli. Jak przed rokiem, błyszczał przy fortepianie Anthony Geraci, zaś świetnie i precyzyjnie wygrywał blue notes na swoim gretschu ”Monster” Mike Welch. Kiedy w finale zabrzmiało – jakżeby inaczej - „Sweet Home Chicago” śpiewała cała sala. W finale finałów, Michelle Wilson tańczyła ze słuchaczami, twarzy do selfie nie żałował też Darrell Nulisch.

Solidny, blues rockowy i w większości autorski program przedstawili Micke Bjorklof & Blue Strip. Finowie, podobnie jak Amerykanie, ubrali się specjalnie na estradę, a ich program zaciekawiał różnorodnością i silnymi bluesowymi korzeniami. Tu zdecydowanie pierwsze skrzypce grał niezwykle żywiołowy i stylowy gitarzysta - Lefty Leppanen. Nie tylko obsługiwał instrumenty elektryczne, ale też dał popis gry slide na gitarze rezofonicznej, co dopiero porwało wyrobioną białostocką publiczność.

Gdyby Jerry’s Fingers byli jedynym zespołem grającym tego wieczoru, z pewnością pozostawiliby niezatarte wrażenie. Ich autorskie kompozycje są świetnie podane, współbrzmienie harmonijki i saksofonu to unikat na polskim bluesowym poletku, teraz tylko muszą nauczyć się uwodzić słuchaczy na scenie, bo świetne granie to czasem za mało.

O świetnym, jeśli nie wybitnym bluesowym graniu, trzeba głośno mówić w przypadku Formacji Fru. Chociaż ostatni raz grali na weselu swojego harmonijkarza, brzmieli w Famie tak, jakby właśnie wygrali nie tylko Rawa Blues, ale co najmniej European Blues Challenge. Radość muzykowania, prawdziwy perfekcyjny chicagowski blues, wirtuozerska harmonijka i bluesowa gitara Tomasza Kuźniaka wraz z klasycznie brzmiącą sekcją dały twardą jak skałą opokę szaleństwu scenicznemu, które zawsze było udziałem Seana Mc Mahona. Występująca gościnnie Martyna Zaniewska sprostała temu bluesowemu samcowi alfa i mimo eterycznej budowy nieźle ryknęła ze sceny. Dlaczego postanowili zamknąć się w Famie wiedzą tylko sami muzycy i organizatorzy. To wciąż wielki bluesowy zespół, który nie bierze jeńców.

32. festiwal Jesień z Bluesem: PROGRAM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny