Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

3 i 3,5 lata więzienia za brutalny napad na taksówkarza. Sąd był łagodny. Taksówkarze są oburzeni

(mw)
Martin Małyszko (w okularach) trafi za kratki na 3,5 roku więzienia. Błażej Dembowski na 3 lata.
Martin Małyszko (w okularach) trafi za kratki na 3,5 roku więzienia. Błażej Dembowski na 3 lata. fot. Wojciech Oksztol
Dziś sąd okręgowy skazał Martina Małyszko na 3,5 roku więzienia, a Błażeja Dembowskiego na 3 lata. 18-latkowie oskarżeni są o brutalny napad rabunkowy na białostockiego taksówkarza z listopada ubiegłego roku.

- Hańba! Skandal! - zgromadzeni na sali rozpraw taksówkarze nie kryli dziś oburzenia. - Ci bandyci chcieli zabić! - pokrzykiwali.

Napadniętego taksówkarza nie było dziś w sądzie. Jego syn powiedział, że jest w sanatorium. - Tato bardzo źle to znosi. Spotkała go wielka krzywda, a wyrok jest niesprawiedliwy - powiedział po wyroku Adam Popławski, syn pokrzywdzonego.

Sąd skazał Martina Małyszkę na trzy i pół roku, a Błażeja Dembowskiego na trzy.

- Rolę wiodącą w tym przestępstwie pełnił Małyszko. To on wszystko zaplanował, namówił do napadu Dembowskiego, przygotował potrzebne narzędzia - zróżnicowanie kary tłumaczyła sędzia Beata Oliferuk.

Sąd skazał 18-latków za rozbój, choć, prokuratura w akcie oskarżenia, zarzuciła nastolatkom rozbój, podczas którego sprawcy zachowywali się szczególnie brutalnie, a ich działanie bezpośrednio zagrażało życiu pokrzywdzonego.

Wprawdzie, używali oni metalowej rurki i kabla, który zarzucili na głowę 66-latkowi, ale prokuratura nie uznała tych przedmiotów za niebezpieczne narzędzia w rozumieniu kodeksu karnego. Sąd przychylił się dziś do tych wniosków.

Prokuratura chciała dla oskarżonych kar po siedem lat za kratami. Pełnomocnik napadniętego taksówkarza chciał zmiany kwalifikacji czynu na usiłowanie zabójstwa. Dlatego zarówno prokuratura, jak i sam pokrzywdzony będą składać apelację.

Obrońcy nastolatków chcieli łagodnych wyroków. Orzeczone dziś kary są dla nich satysfakcjonujące.

- Sąd zdaje sobie sprawę, że opinia publiczna może być niezadowolona z wymiaru kary, ale sąd musi pozostać obiektywny - uzasadniała sędzia Oliferuk.

Przypomnijmy. Do napadu doszło 8 listopada 2008 roku w Grabówce. Oskarżeni zamówili tam kurs. W ustronnym miejscu jeden zarzucił zdezorientowanemu szoferowi linkę na głowę, drugi zaczął bić go metalową rurką po głowie. Napadniętemu udało się uciec. Sprawcy szybko zostali ujęciu przez policję. Od razu przyznali się do napadu.

Dzisiejszy wyrok nie jest prawomocny.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na poranny.pl Kurier Poranny