To nie pierwszy zresztą jej rekord. Za nią już pobity we wrześniu ubiegłego roku rekord Guinnessa (Paula w ciągu 24 godzin podciągnęła się na drążku 4081 razy ), przed nią – pobicie kolejnego rekordu Guinnessa w liczbie podciągnięć w minutę. – Bardzo lubię mieć jakieś cele. I wciąż zdobywać coś więcej – mówi zawodniczka.
Paula Gorlo to suwalczanka, na co dzień pracuje jako dentystka. Już od dziecka jednak pasjonują ją sporty, gdzie trzeba liczyć na silę własnych mięśni. Snowboard zaczęła trenować, gdy miała zaledwie trzy lata. Dziś jej pasją kalistenika i wspinaczka.
– Kalistenika to ćwiczenia polegające na pracy ciężarem własnego ciała. Tu nie używamy sztang, ciężarów – tłumaczy Marek Papiernik, szef sztabu Pauli Gorlo. Jak mówi, Paula ma świetne predyspozycje, by trenować właśnie tę dyscyplinę. Dlatego zdecydowała się postawić właśnie na taką pasję. Jak sama mówi, bicie kolejnych rekordów to niesamowita frajda. Frajda, która sprawia, że chce się więcej i więcej.
Paula Gorlo pobiła rekord Polski w podciąganiu na drążku
Dlatego po tym, gdy udało się jej we wrześniu pobić rekord Guinnessa, od razu pomyślała o kolejnym, tym razem chciała wypróbować swoje możliwości w ciągu minuty. W czerwcu planuje pobicie rekordu Guinnessa w liczbie podciągnięć na drążku w ciągu minuty. Aktualnie wynosi on 34 powtórzenia. Tu celem jest liczba 40. To częściej niż raz na dwie sekundy!
– Chcieliśmy jednak sprawdzić jeszcze wcześniej możliwości Pauli. Stąd pomysł na pobicie rekordu Polski – tłumaczy Marek Papiernik.
Wszystkie treningi sportsmenki są dokładnie zaplanowane i poprzedzone badaniami. – Sprawdziliśmy nawet genetykę. Paula ma predyspozycje do podciągania się – uśmiecha się Marek Papiernik. Ale genetyka to nie wszystko. – Do każdego wysiłku staramy się podejść naukowo. Staramy się go zrozumieć. Tutaj wyzwaniem było, jak w ciągu minuty skompresować tak dużo energii w tak małym ciele – opowiada Marek Papiernik.
Dlatego trzeba było przeformatować trening, ułożyć go tak, by wysiłek skoncentrować na małym okresie czasu. Teamowi udało się też wyeliminować odciski na dłoniach – zaprojektowali własne rękawice. Jak mówi Papiernik, to właśnie odciski wielu osobom nie pozwalają na osiągnięcie dobrych wyników. Pauli się udało. Najpierw 18 szybkich podciągnięć, potem trzeba było robić króciutkie przerwy pomiędzy kolejnymi. W ostatniej sekundzie udało się podciągnąć 30. raz. Niestety, ten wynik trzeba było obniżyć do 29. Zasada bowiem jest taka, że zawodnik w wyznaczonym czasie musi postawić na ziemi stopy. Paula nie zdążyła. – Ale jestem bardzo zadowolona. Czyste 29 podciągnięć.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?